Kolejny dobry odcinek, pokazuje wszystkie cechy Krawczyka czyli chęć wyżej wydalania niż dupy posiadanie
Na początku fajna awaria ogrzewania i typowy polski fachowiec na usługach spółdzielni.
"Będzie ciepło jak naprawią" - tyle załatwiła "wielka szycha" Krawczyk.
Termofor Norka też niezły.
Gadka o awansie i psucie niespodzianki:
"Wygadałaś !"
"Chociaż Dance powiem sam"
Pierwszy dzień na nowym stanowisku, liczenie forsy, kichanie i jeszcze wkurzanie Karola przez kolegów
"18 zero sześć, dwadzieścia trzy !"
Norek i jego liczenie forsy w kanałach na słuch, zupełnie jak liczenie zapałek w skeczu Benny Hilla
Potem Karol próbuje "raz, dwa, trzy..."
Zatrzaśnięcie sejfu bo jak zwykle karol musi się wymądrzać - typowe.
Forsa w reklamówce i akurat w lodówce pełno takich musi być akurat dzisiaj
"ser"
"a to moje"
"o rany za oknem zobaczcie !"
Na dodatek ktoś się włamał do sejfu i czekanie z rana na Krawczyka
Śmiech Ko-ko-kota z wersji Karola
Wkurzony Norek co chciał uciec do kanału
, tym samym ujawnienie miejsca pracy Norka przed Marszałkiem: "dekorator wnętrz w kanałach ?!"
Obrona przyjaciela przed Marszałkiem ale i tak jak zwykle po awansie.
7,5/10