Ja was ludzie nie rozumiem, nagle jak Yoka napisał sam scenariusz to jest cacy, bo mu się odcinek udał, a niby Sobiszewscy ciągną według niektórych serial na dno. Dziwne, że wcześniej było na odwrót
Według mnie odcinek bardzo dobry, te strasznie niskie oceny są przesadzone. A, i co do fryzury Boczka - mi on się w takiej widzi, super wygląda w kitce. Nie wiem czy wiecie, czy nie. Dariusz Gnatowski ma ogromną łysinę z tyłu głowy, więc wcale się nie dziwie, że ma włosy zaczesywane do tyłu. Wygląda w nich dobrze, na pewno lepiej niż w krótkich, gdzie łysinę miał farbowaną na czarno...
Na plus pierwsza kłótnia, tylko po co te krzyki Ferdka? Strasznie darł jape. A Halina po cichu. Jednak humoru nie brakowało. Boczek genialny, a moment, gdy Ferdek sięgnął po gaśnice bardzo zabawny
Paździoch grał w końcu siebie, czyli chytrą mendę. Scena, gdzie wymieniali ubranie na alkohol i te teksty, że koszula jest do dupy, bo metka jest przeszyta świetna
Jeszcze jak wychodzili do kościoła, Boczek znowu chichrał, a Paździoch wychodzi w ogromnym garniturze
Greenbox inny, bo podobno znów wrócili tamci graficy od wcześniejszych sezonów - muszę przyznać, że fajnie wykonany. Kopciński na plus. Boczek znowu mistrzowski
Śledztwo Halinki w porządku, dla mnie nic się nie dłużyło, a całość oglądało się z ciekawością. I jeszcze ten Marian "To co? Handelek?" - geniusz
Zakończenie mega, zaleciało trochę "Zamianką", ale inaczej chyba nie mogło być.
No i oczywiście Helenka, jak zwykle bez zarzutu
Na minus to tak jak mówiłem - darcie mordy Ferdka, momentami dziwna gra Haliny, niestety powrót Jolasi i Waldka (w sumie na dziś, to mały minus bo jakoś wyjątkowo mnie nie zirytowali).
Zmiany zaliczam na plus, jednak do łóżka będę musiał się przyzwyczaić
Pewnie tamto już dłużej nie wytrzymało lub było w złym stanie. Możliwe, że odc. "Tapczan" nawiązywał właśnie do tego.
Odcinek oceniam na 8/10. Czekam na następne!