Nie spodziewałem się, że w tym sezonie pojawi się lepszy odcinek od genialnego "Obserwatora"
W sumie wszystko jest na plus, nawet nie mam się do czego przyczepić!
Ten stolik do jedzenia to przecież w porządku był, fakt faktem, trochę obrzydliwe jest jedzenie kurczaka w łóżku, ale to już jakiś standard u Kiepskich. Wejście Boczka świetne: "PANIE FERDKU, TO JA! BOCZEK!", "Boczek przylazł, bo kuraka wyczuł", "O, widze, że se kury jeta! Z bazarku czy ze markieta?"

Scena na podwórku mistrzowska - Paździoch krzyczący przez okno i wypadek Heleny, a potem tekst Paździocha: "Helena to kobieta upadła, więc upadła!" I jeszcze te dogryzki Paździochowej potem
Wejście Włodka z Kozłowskim dobre, to ten sam kierowca-Włodek, co w odcinku "Grzyb-szatan" chyba
Mega była scena w salonie, gdy spiskowali, nagle weszła Kozłowska, wszyscy chowają wódkę i proponują meble za kilka tysięcy
Boczek świetny z tym czuwaniem za kaszankę i bułkę

Jeszcze jak na głos śpiewał
Potem jak Ferdek z herbatą przyszedł: "Zamiast tej herbaty, to moglibyśmy się napić po jakimś kieliszku" i Kozłowski wstając momentalnie: "Czemu nie!"

Wódka w kaczce i podglądający Paździoch, świetnie zrobione, jak za dawnych czasów, a najlepsze było to jak Paździoch włożył na głowę swój BERET!
Jeszcze jak zdenerwowana Halinka wyszła zobaczyć gdzie mąż, a ten mówi, że herbatę niósł. "4 godziny herbatę niosłeś?!" I wejście Kozłowskiej: "I jak tam sytuacyjeczka?"
Boczek z aferą dobry, to podsłuchiwanie i kołyszący się Ferdek

Talarek z lekarzem ok.
Zakończenie na szczęście bez Badury, z sensem i humorem. Dlaczego nie można tak w każdym odcinku?
Dla mnie jest to zasłużone
10/10!