WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!
Imię i nazwisko: ZOFIA "SOWA" STRZYGOŃ
Grana przez: Hanna Śleszyńska
Pierwszy epizod: 568 Strzygbusters
Ostatni epizod: S02 Wieczna kwarantanna
Po kilku odcinkach nie myślę nic o tej postaci, trochę bez charakteru co patrząc na postać Oskara jest ulgą. Zresztą mam wrażenie, że Zofia jest po to żeby Oskara było mniej.
No i przynajmniej będzie jakaś jedna normalna kobieta w tym serialu a nie same Heleny, to na plus. Plus lubię Śleszyńską mimo że mi tu zupełnie nie pasuje.
"Nie lubię kiedy się mnie cytuje"
- Neil deGrasse Tyson
Kto ogląda Ojca Mateusza ten będzie ,,żigoł,, bo to z założenia i motywacji ta sama postać grana przez tą samą aktorkę.
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
Szczerze mówiąc mam obawy związane nie tyle z postacią Zofii co samą osobą Pani Śleszyńskiej gdyż z całym szacunkiem ale przynosi ona pecha serialom w których gra że te spadają z anteny i to w najbardziej dramatycznej formie jak "Daleko od Noszy".
Niby staż tam miała duży ale niestety produkcje które wymienił @pollen99 obecnie w przeciwieństwie do "Kiepskich" już nie istnieją. Zresztą sami "Kiepscy" te 7-8 lat raczej nie wytrzymają.
Dość upierdliwa postać, chyba gorsza menda jak Paździoch. Nie dość że pojawiła się w kamienicy jak ten filip z konopii, to jeszcze ustawia wszystkich pod siebie i zaprowadza swoje porządki. Jest dobrze zagrana ale troche jej za dużo. Przypomina mi troche Hiacynte z "Co ludzie powiedzą".
Mam co do niej mieszane uczucia. Z jednej strony w O mnie się nie martw i Ojcu Mateuszu Śleszyńska gra taką samą rolę i już mi się znudziło, poza tym Zofia niespójnie zachowuje się wobec Ferdka na przestrzeni całego serialu, a do tego rozbiła parę, którą lubiłem, jednak w późniejszych odcinkach okazuje się dość ciekawa i nawet sympatyczna. Spodziewałem się kopii Haliny, Heleny, Jolaśki, Mariolki i Malinowskiej, które zaczynały jako bohaterki z indywidualnymi cechami, a skończyły jako ta sama bohaterka, a tymczasem mamy ładny kontrast- brak darcia ryja. Do tego Zofia nawet nieźle zastępuje Paździocha. Oczywiście jest gorsza niż oryginał, ale przyzwoita. Tutaj mamy klucz co do jej zachowania wobec Ferdka- raz ma z nim wojnę, a raz nie, bo Paździoch też był w tym niespójny, nieprzewidywalny i bez uzasadnienia. Koniec końców ją lubię. W odcinkach 500+ jest najprzyjemniejszą kobiecą postacią w serialu (licząc tylko stałą obsadę, bo w epizody nie chce mi się wnikać i to chyba nawet nie ma sensu). Z jednej strony szkoda, że występuje tylko w 2 ostatnich sezonach serialu, skoro jest niezła (bo nie chcę wcale przesadzać, że jakaś rewelacyjna), a z drugiej strony to dobrze, bo nie zdąży się zepsuć. Dodam jeszcze, że uważam za plus sam w sobie fakt, że Ferdek ma więcej sąsiadów niż tylko Boczka i Paździocha i zawsze ciekawiły mnie występy epizodyczne innych lokatorów lub nawet same wspomnienia o nich np. w Mendzie, Wspólnocie, kilku innych odcinkach albo nawet w czołówce. Szkoda, że na przestrzeni całego serialu, sąsiedzi inni niż Paździoch i Boczek bardzo mało wnieśli do życia Ferdka, co uważam za nierealistyczne. Pod koniec serialu Janusz, Oskar i Zofia nieco ratują tę sytuację. Nadal pozostaję przy zdaniu, że najbardziej lubię odcinki pisane na mało bohaterów, ale w obsadzie całego serialu mogłoby być ogółem dużo, tylko w konkretnym odcinku mało. A to jak są pisani to już oddzielny temat i o tym już pisałem wyżej, że w przypadku Zofii da się lepiej, da się gorzej, ale wciąż jest ciekawsza od np. Bociana, Kolędy czy Kozłowskich.