No to uwaga... Pabfer pierdyka! Chociaż o Marianie by było Pabferowi łatwiej, bo ten Janusz jest trochę bez wyrazu
Zacznijmy od tego, że lubię postać Janusza. W odróżnieniu od innych bohaterów drugoplanowych nie było jeszcze żadnej zapchajdziury z jego udziałem. Chociaż może dlatego, że widziałem go w momencie pisania tegorocznej posta tylko w 11 odcinkach... Chociaż jego pierwszy odcinek był jedną wielką zapchajdziurą na ogólną skalę serialu, więc się powinno liczyć za 10, ale to nie najgorszy odcinek na świecie, a sam Janusz tam nie drażni. W ogóle to jest ten problem... Chciałem się wstrzymać w wypowiedziach o nim do końca sezonu żeby mieć co komentować. Właściwie mamy już prawie koniec, a tu dalej pustka, ale wywołano mnie do tablicy, więc dobrze... Chociaż Kopernika mamy już trzeci sezon, a w tej chwili mogę o nim napisać tyle samo, co na początku... Janusz też sie już pewnie nie rozwinie. Taki to urok płaskich postaci. Kopernik i Janusz są zupełnie inni, ale tak bardzo żadni, że da się ich porównać... Momentami lubię je bardziej niż Jolaśkę, bo chociaż nie wkurzają, ale Jolanta chociaż zapada w pamięć... Co do Kopernika nie miałam oczekiwań. Co do Janusza... No dobra, po tych 20 latach też nie miałem, nie oszukujmy się
Jednak uważam, że powinien być oceniany surowiej, bo nazywa się Paździoch. W temacie o jego ojcu natrzaskaliśmy kilka stron i dalej by nas regularnie zaskakiwał, gdyby nie wiek Pana Kotysa. Z powodu tego powolnego odchodzenia w cień Mariana, Janusz powinien być jego 100% kopią. Tak, wiem, mało ambitne, nie upieram się, że jest inaczej... Tylko po 20 latach nie oczekuję już fajerwerków ani nawet zimnych ogni... Jak scenarzyści nie potrafią napisać bohatera, to niech sami będą jak Paździoch i ukradną, byłyby jaja. A tak... No każdy widzi... Zapowiedzi sugerowały, że będzie się
zachowywał jak Helena. Tak nie jest. Nie pierwszy raz opis jest inny niż odcinek. Nie chciałem tego, bo jestem nią już zmęczony. Mimo wszystko nijakość chyba lepsza... Chociaż nijakością 90% (i rośnie) najnowszych elementów tego serialu też już jestem zmęczony- tymi Badurami Kozlowskimi itp. itd. Chociaż trochę cech wspólnych z ojcem jest- pomysły, inteligencja, ciekawy towarzysz rozmowy, Ferdek go nie lubi za ojca, a do tego to Cygan, więc menda jak tatuś. Tylko za mało tej mendowatosci. Marian to najpierw świnia, a dopiero potem filozof. U Janusza jest odwrotnie. Chyba ma na koncie tylko 1 grzech, że chciał założyć burdel. No to muszę mu przyznać, że zaczął z grubej rury... Tylko szkoda, że to nie było wymierzone w znane nam, stałe postaci... Jak widać, mam co do niego mieszane uczucia... Po prostu da się lepiej, a da się gorzej i tyle. Jednak wiele nie oczekuję, a jak już widzę scenę z Januszem, to nie mam ochoty zmienić kanału, więc chyba jest bardziej dobry niż zły. I tego się będę trzymać. Takie 6/10... Jeśli można ocenić człowieka cyfrą
Doceniam, że jest pierwszym od czasu Jolaśki bohaterem, który mocno napędza fabułę (jak na 28 sezon polstawego kiczu) i robi to przyjemniej niż ona. Mniej, bo krócej występuje. I może już nie dostanie zbyt wielu szans na nowe występy... Mimo wszystko dobrze, że się pojawił.