WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!
Cóż ja mogę powiedzieć. no po prostu odcinek jak na te czasy bardzo dobry. Wszystko za sprawą pomysłu na wykorzystanie potencjału postaci jakiej jest niewątpliwie Boczek, wszystkie sceny z nim wymiatały, dodać do tego jeszcze sceny z policjantem, Heleny z Marianem i zakończeniem i mamy ocenę 9/10.
"Nie pracuję na godziny, ja wyrządzam zło na akord"
Genialny odcinek ! Wyjątkowo zabawny i klimatyczny. Pomysł na Boczka-sprzedawce wyjadającego produkty genialny, do tego mistrzowsko zrealizowany - to rzadko się zdarza u Yoki. Wiele wątków odcinka: Boczek-sprzedawca, Paździoch więziony przez Helenę, wypad z kraju Ferdka i Paździocha, przypomniał mi o genialnych początkach serialu. Zakończenie po raz pierwszy od paru lat dobre, jestem wyjątkowo pozytywnie zaskoczony ! Nawet muzyka nie wkurzała
Plusy:
+ Długa czołówka
+ Dobry pomysł
+ Postać policjanta - chyba po raz pierwszy raz w serialu, tego typu postać jest dobra
+ Dużo śmiesznych scen i tekstów
+ Choć raz Badura nie wkurzał
+ Wątek Paździochów bardzo dobry !
+ Greenboxy dość dobre
+ Pomysł Boczka na wyjadanie - mistrzostwo świata
+ Bardzo dużo Boczka
+ Nie-wiejski Boczek
+ Sceny u Paźdizochów
+ Pomysł z kotem - ciekawostka - to ten sam kot co w odcinku "Rzeczy o których się fizjologom nie śniło"
+ Emigracja do Toronto
+ Boczek nawet w Toronto
+ Wszystkie sceny "U Stasia" - genialne
+ Teksty Boczka do Mariolki
+ Zakończenie
Brak minusów, genialna fabuła, klimat i pomysł, nie pozostaje mi nic innego jak dać 10/10
Co słabe, skoro tak łatwo było zdjąć bransoletę z nogi to czemu nie mógł zdjąć i iść samemu do sklepu ?
No właśnie ! Też się zastanawiam, może żeby się Helena namęczyła i go szukała
Ostatnio zmieniony 2016-11-01, 00:21 przez Bździuch, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie lubię kiedy się mnie cytuje"
- Neil deGrasse Tyson
Kolejny dziesiątkowy odcinek w tym sezonie, i tak powinno być.
Plusy:
- Boczek za ladą
- dużo Boczka (na dodatek mówi nie po wiejsku )
- udany występ Badury
- scena z wypijaniem dowodu przez policjanta
- Paździochowa z bronią
- teksty: "Papież jedzie" i "Panie Boczek, to pan się na nosie golisz?"
- wyżłopane żółtka z jajek
- Pyś jako Arab
- emigracja i Boczek na zastępstwie
- brak Pupcińskich
Minusów brak, greenboxy były uzasadnione, wręcz potrzebne. A zatem 10/10.
Ostatnio zmieniony 2016-12-20, 15:22 przez kacrudy, łącznie zmieniany 2 razy.
- Wesoły Ferdek wybierający się do Stasia po piwo
- Boczek jako sprzedawca w sklepie
- Rozmowa Ferdka z Halinką o Boczku
- Sceny w mieszkaniu Paździochów
- Paździoch z bransoletą na nodze
- Boczek sprzedający nadgryzioną kiełbasę, jajka bez żółtek, cement zamiast mąki, piasek jako mannem chleb bez środka, ciastka bez kremu i chrzszczoną wódkę
- Scena w parku
- Scena na komisariacie policji
- Ucieczka Paździocha z domu z pomocą kota
- Zakończenie
10/10
Minusy " - "
- BRAK
W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem
Osobiście nie miałem nigdy wcześniej okazji oglądać odcinki po 2014 roku. Chyba, że jakieś fragmenty z danych odcinków. Jednak coś mnie jednak podkusiło, żeby jednak obejrzeć właśnie jakiś odcinek po 2014 i akurat wybrałem ten odcinek. I jak wrażenia? No byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, ale po kolei. Akcja zaczyna się jak Ferdek całkiem wesolutki planuje do Stasia spotykając w tym czasie Paździocha. No i oczywiście Marian opowiada, co, jak i dlaczego nie może z nim iść do Stasia. Mnie osobiście podobało mi się, że jak Ferdek wszedł do Stasia to tam ujrzał... Boczka, który był na zastępstwie za Malinowską i wszystko wyżerał, co popadnie, ale o tym później. Świetnie też było jak zbulwersowany Ferdek opowiada, że Boczek sprzedaje jak nie Halince i Mariolce, to jeszcze Marianowi. Po raz kolejny pojawia się Boczek w akcji, a konkretnie najpierw Kopciński o kiełbasę, a ten żeby zaprezentować, która jest lepsza to je zjadał. Jeszcze w dodatku podstępnie, żeby nie zauważyli, że je kawałek, który wcześniej włożył do papierka zjada. I "świnia jedna" za to chciał 12.50. Kozłowska cóż... wkurzyła się, że Boczek mu proponuje buraka. Następnie przychodzi Mariolka i prosi o 10 jajek. A on mówi, że są 2 w dodatku się śmiejąc z tego. Jeszcze chciała mąkę, a on na to "Dziewczyno, jak jest dobra mąka to się dobrze puszcza bąka". I pomyśleć, że on jej sprzedał jakiś beton. Ferdek o to właśnie idzie do niego, a on co robi? Wywala go ze sklepu. Nie wiem, jak Boczek to robi, ale nawet potrafi zjeść bochenek chleba ze środkiem, a nawet... rozcieńczyć wódkę, która według policjanta po wypiciu jej prawie całej miał tylko coś koło 12 %, co normalnie tam jest 38%. Boczek to jednak szczęściarz, bo nie został ukarany, bo monitoring nie działał. Co zrobili Ferdek i Paździoch? Postanowili pojechać do Maroka i założyli obrożę jaką miał Marian na nodze kotowi. No i pojechali tam. Paździoch poszedł kupić kebaba, a jak się okazuje tam była nadgryziona. Przychodzą do araba, a tu się okazuje... że tam jest Boczek i również jest na zastępstwie. I tak się kończy odcinek. Czytając opinie pod innymi odcinkami większość uważała, że minusem odcinka jest brak dźwięków między przejściami. Nie rozumiem po co? Mnie osobiście nie przeszkadzało, bo uważam, że to tylko szczegół, który jak dla mnie nie ma wpływu na odbiór odcinka. A co do samego odcinka nie żałuję, że miałem przyjemność obejrzeć "Wyjadacza" i śmiało mogę stwierdzić, że to jeden z najlepszych odcinków wyreżyserowany przez Patricka Yokę. A ocena? A niech stracę. 10/10.
Spodobał by mi się ten odcinek bardziej jakby nie drący się prawie wszyscy na Boczka, który został sprzedawcą...
Paździoch z czujnikiem na nogę
"W Bangkoku możn ukryć się w tłoku "
Kopciński chce kupić kiełbasę
scena z Badurą, czyli "Co pan sie na nosie goli?"
Rozcieńczona wódka : "Istotnie chrzciny były" i następna scena na komisariacie "Na chwilę obecną stwierdzam zawartość alkoholu 12%"
pomysł Paździocha jak zmylić Helenę co do czujnika (przypiąć czujnik kotu)
końcówka niezła - uratowała odcinek
Wyjadający wszystko po troszku i oszukujący wszystkich Boczek ... bardzo śmieszne nie ma co
Najlepsza sceny : te z motywem rozcieńczoną wódką. Plusy są mocne więc daję 6/10
Kokosy, banany i inne banały
A zamiast pracy - taniec i śpiew
I każden bedzie miał co tylko będzie chciał
Tylko mnie wybierz na prezydenta
Ja obiecuje wam, ja obiecuje wam tra-la-la-la
Jeden z lepszych, o ile nie najlepszy odcinek "późnego Yoki". Świetny był ten powtarzający się motyw wyjadania przez Boczka różnych produktów spożywczych. Prosty humor, bez zbędnych udziwnień i pseudofilozoficznych wywodów. Sama postać Boczka również nie irytowała zbytnio swoim zachowaniem, czy językiem jak np. w "Dinozaurze". Poza tym nawet niezły wątek aresztu domowego Paździocha i akcja z kotem. Zakończenie: genialne w swej prostocie
Ocena: 10/10, może lekko naciągane, ale ten odcinek jest pierwszym od bardzo długiego czasu, który naprawdę mi się spodobał
Dobry odcinek poświęcony Boczku, najlepsze było dochodzenie policyjne, a także scena u Paździochów kiedy Paździochowa kazała Paździochowi jeść cement . Zakończenie po prostu wymiata, Ferdek z Paździochem w Maroku zamawiają kebaba, którego sprzedaje Boczek .
Panie magiku coś mi się zdaje, że pan rżniesz moją żonę