Bardzo dobry i klimatyczny odcinek. Z jedną bardzo ważną wadą która wisi nad nim od samego początku: zmarnowany potencjał na humor. Tu jest całkiem sporo humoru, jednak dałoby się wycisnąć więcej z każdej sceny, Sobiszewscy często raczą nas żartami typu "Marian ty nie możesz umrzeć, masz podatki do zapłacenia!" -ja je bardzo lubię i bardzo mi ich tutaj brakowało, mógł powstać spadkobierca "Harakiri"
.
O to jednak otarła się scena w piwnicy czyli narada i sąsiedzi widzący karykaturalnie przyziemne problemy w tej nieprzyziemnej (podziemskiej?
) sytuacji. Jednak przez cały odcinek domagałem się więcej! Zabrakło mi też drugiego standardowego motywu odcinków Kiepskich w których pojawia się temat śmierci, czyli wieszanie psów za życia, budowanie pomnik po śmierci
. Ja nie mam nic przeciwko tego typu powtórzeniom, zwłaszcza w dobrym smaku.
Na plus muzyka, nie lubię motywów muzycznych Mirowskiego, jednak jego "kościelne" utwory mają w sobie coś magicznego - choćby taka muzyka w "Ptakach Ciernistych Krzewów" albo "Zmianie", tutaj dodatkowo zakochałem się w smyczkowym utworze towarzyszącym wszystkim sceną na podwórku. Które na prawdę, były bardzo dobre - świetnie zagrane przez statystów, każdy tam pojawił się na parę sekund, a i tak udało się nakreślić charaktery tych postaci, jak i czasem można przypuszczać przyczyny ich śmierci.
Wszystkie sceny pod oknem bardzo dobre, podoba mi się, że odcinek jest skupiony na kamienicy, dużo akcji z piątką głównych bohaterów. Podobała mi się scena na cmentarzu, przede wszystkim od sceny wizualnej, ale Malinowska i Kiepscy także zaliczyli tam bardzo dobry i konkretny występ. Następna scena też świetna. Obiadek średni, ale całe szczęście, że wycięli Waldka.
No i mamy rzecz rzadką w nowych odcinkach - nie przyszedł Badura i nie powiedział "witam debili, chodzi tu o to, że...". Odcinek zostawia nas z refleksjami tam gdzie one powinny być - w głowie po zakończeniu odcinka, a zakończenie jest bardzo zachęcające do myślenia.
7,5/10 bo zabrakło mi tego o czym pisałem na początku. Bardzo żałuję, że w napisach pojawił się inny motyw muzyczny niż ten ze skrzypcami który był w tym odcinku zasadzie przewodnim motywem, bardzo mi się spodobał.
No, a dlaczego nie? Ja byłem na takim pogrzebie. Poza tym chcieli po prostu pokazać, że Kopciński nikogo nie miał.