Czuję się w obowiązku przybyc z odsieczą temu odcinkowi, który został tak zmasakrowany przez poprzednika
Na wstepie powiem że ten odcinek już za sam przekaz jest dla mnie jednym z lepszych xD To pewnie z tego powodu że sam jestem ze wsi, ponadto moi rodzice mają dość duże gospodarstwo, zawsze u mnie były same naturalne produkty, a ja - mimo ze zawsze wszyscy mówili - domowe lepsze, kupne to chemia, sztucznośc i ble ble ble - to zawsze w większości wolałem rzeczy ze sklepu XDDD Jakoś po prostu nigdy nie zwracałem uwagi że coś ma byc naturalne, Dla mnie udko ze sklepu lepsze bo ma gładką skórke która sie robi chrupiąca, schabik ze sklepu jakiś taki bardziej miękki i kruchy zawsze, śmietana ze sklepu mniej tłusta (A tak jak powiedział Ferdek - masła przecie z niej nie bede ubijał bo se moge pójśc do sklepu i masło kupić). No i jeszcze te jaja, ubrudzone.. no wiadomo czym... (przynajmniej kurzym a nie Boczkowym X D) Jedynie chyba mleko ze sklepu mi nie smakowało xD I zawsze, jeszcze od małego nygusa jak tylko sie dowiedziałem że mojej mamie na targu ludzie za takie jajka płaca dosłownie 4 razy wiecej niz jajka w sklepie kosztuja to sie zastanawiałem dlaczego ludzie to kupują jak dla mnie nie ma żadnej różnicy w smaku, jajko to jajko, no i też zawsze mówiłem że ja bym nigdy w życiu niczego nie kupił na targu bo skad ja mam wiedzieć że jakis psychol nie sprzeda mi czegoś zatrutego? Przecież taki targ to jest tak dobre pole do popisu dla wszelkiej maści oszustów (co doskonale jest w tym odcinku ujęte, no po prostu cudownie jak dla mnie) że mnie po prostu strasznie dziwi że ludzie tak bezgranicznie sobie potrafia ufać, No ale dość prywaty przejdźmy stricte do odcinka
Na początek - mi nie preszkadza ani troche że odcinek jest w innym - nawet nie wiejskim tylko typowo wieśniackim stylu. Ja nie naleze do tych którzy uwazają że ŚWK to ma być ŚWK i przysłowiowy ch.. koniec polemiiki. Dla mnie nie musza wszystkie odcinki byc w jednakowym, podobnym czy zbliżonym stylu, nawet wole żeby nie były, bo to odświeża, sprawia że tym serialem nie można sie znudzić. Gdyby ten serial był robiony cały czas w stylu sezonów 1-3 i napierniczano by te same zagrywki, wstawiając w nie tylko inna fabułe to bym tego serialu w ogóle nie oglądał i bym go ani troche nie lubił.
Styl tego odcinka po prostu pasuje do tematu i tyle. Boczek stylizowany na wiejskiego przygłupa ( Nie przeszkadza mi to że w tym odcinku jest inny niż w innych i że nie jest to typowy Boczek - ani troche) Okazuje się nawijać w balona całe osiedle, nawet z samym prezesem Kozłowskim i chytrą przebiegłą mendą Paździochem który zaczyna jeść mu z ręki.
Dużo świetnych scen i śmiesznych tekstów.
Paździochowie nabierający sie od razu na zielone jajka pomazane no...
Ferdek próbujący przegonić Boczka i mówiący że takich no.. nie kupouje tylko ładne czyste w markiecie

I Halina która przychodzi i zachwyca sie jajkami nie dając Ferdkowi już nic powiedzieć xD Te uśmieszki Haliny może i widać że sztuczne ale i tak jak dla mnie bardzo fajnie wyglądały
"To od chłopa takiego małorolnego co ze wsi rpzywozi i pod drzwi rpzynosi" "Ale co Ty pieprzysz Halina przeciez to Boczek jest" - No genialne, i jeszcze ten brak zainteresowania Ferdka tym całym eko żarciem - no świetnie to wyszło, musze przyznać. I jeszcze to "Przestan mi tu po wiejsku mówić bo tu miasto jest"

tylko nie wiem po co tutaj ten idiotyczny smiech Waldka - wszystko psuje
Licytujący się Paździochowie - jak Halina wiadro - to oni dwa wiadra,- idealne

No i potem to co juz pisałem o tej śmietanie - po cholere masło trzepać.. itd.
Później pijany Paździoch prócujący sie Boczkowi wślizgnąc w d.., Pewnie żeby mieć taniej
Ferdek chcący dzwonić na policje xD Tylko potem ten taniec Haliny bez sensu - zapychasz ale na szczęście tylko kilka sekund
"Bynajmniej" Jolaśki mnie irytowało, ale za to świetnie ją i ten jej wieczny nienażarty głód, apetyt i wszystkożerność wykorzystali w scenie przy obiadku gdzie ze smakiem zaczęła wtrążalać padlinę

I jeszcze świetny Ferdek przed obiadkiem "Już tak pierniczysz jak matka, zczadziałas jak matka" XDDD
Boczek z nowym drogim telewizorem i Ferdek dochodzacy przez to do wniosków tak oczywistych a których nikt nie widzi. a potem prowadzący dochodzenie, któremu nikt nie chce wierzyć i robi sie z niego twórcę teorii spiskowych - no to jest poezja dla moich oczu i uszu
Całe to wyjaśnienie sprawy Boczkowego majątku jest, prawie że idealne (nawet nie obrzydza mnie fakt smarowania jaj.. XD) No ale po cholerę wstawili to o tym że kotu uszy doprawił - no jak do cholery, no nie da się. Głupi absurd niestety. Gdyyby tego nie było to byłoby super.
No i zakończenie - idealne. Jedno z lepszych zakończeń jakie widziałem w ŚWK - zupka chińska chemiczna - wymienia całą tablice mendelejewa - ale on przynajmniej wie co on je!
Na dodatkowy plus działa to o czym już mówiłem przy Bombonim. Ubóstwiam odcinki w których to co mówi Ferdek jest degradowane, nie słucha się go, nie wierzy a na koniec wychodzi że to on miał racje a inni to naiwni idioci

Tutaj to wyglądało podobnie jak w genialnym "Piszczyku"
Bardzo mocne 9/10 ! Odcinek świetny no ale musze za tego kota z uszami odjąć niestety - nienawidzę bzdurnych nie trzymających się całości absurdów. Jednak był to przynajmniej na tyle mały i mało znaczący dla fabuły, niezajmujący też wiele czasu absurd że nie przeszkadzał mi jakoś w odbiorze odcinka więc nie odejmę więcej.