Odcinek lepszy od poprzedniego. Nawet zdarzyło mi się parę razy mocno zaśmiać, jakbym oglądał stare odcinki.
Plusy:
- kawały Ferdka robione Halince - poduszka, wąż, oko, ręka
- znakomita scena pod kiblem
- scena z Paździochami pod kiblem - ich teksty, Ferdek jako świnia i zawał Paździocha
- scena z Waldkiem i Ferdkiem, planowanie zronienia kawału z myszą Jolaśce
- historia z pakowaniem i wręczaniem Ferdkowi bombonierki (kurde, a jakby było pięknie jakby Jolaśka jednak otworzyła te czekoladki
)
- afera w telewizji i "gówno zawinięte w papierku po cukierku"
- zakończenie i "poduszka pierdząca jest tutaj"
Minusy:
- to ciągłe "co to będzie", "gówno będzie", dziwna odmiana słowa cukrowanie czy jakoś tak to było i latanie w tę i z powrotem Halinki w pierwszej scenie
- Jolaśka i pierdzielnięcie poduszką Waldka oraz wylanie na niego kompotu
- pedałowaty wygląd Waldka, scena na korytarzu z Jolaśką
- tematyka gówna i wymiocin
- scena w Kościele, przeklinanie i pierdzenie Kopcińskiego
- znak pozostawiony przez Ferdka i Kozłowskiego w sklepie
Zastanawiam się co tu dać. 5/10 chyba będzie dobre.
... Bo byłem bezdomny, a ugościłeś mnie,
byłem głodny, a nakarmiłeś mnie,
było mi zimno, a odziałeś mnie...