Całkiem znośne rozpoczęcie sezonu, może bez szału, ale z jak to się mówi dobrym smakiem, smakiem alkoholu to na pewno.
Zacznę od tego co mnie najbardziej uderza w tym odcinku, ponieważ cała fabuła to jak zauważył Pabfer kalka "Bo Dziś Andrzeja" czyli drugiego jubileuszowego odcinka z moim zdaniem złotego okresu serialu. Jasne, z tyloma odcinkami powtarzanie tematów jest już naturalne, temat majsterkowania mieliśmy na przykład w aż 4 odcinkach, jednak mimo że odcinki te na pierwszy rzut oka są identyczne, to jednak przedstawiają co innego, "Złota rączka" skupia się na typowym majsterkowaniu, "Wilekij Konstruktor" już na bardziej czymś co byśmy nazwali dzisiaj "life hackami" też strasznie nie lubię tego słowa, ale chyba nie ma on polskiego odpowiednika z takim konkretnym wydźwiękiem. Nie inaczej jest z nieszczęsnymi "Dziełem życia" i "Fachowcem" które opowiadają o tym samym, ale w inny sposób.
Natomiast "Ferdydurka" opowiada o tym samym co "Bo Dziś Andrzeja" w ten sam sposób, z tym samym dowcipem, z tymi samymi wątkami i nawet w bardzo podobnym zakończeniu. Zasadnicza óżnica polega na tym, że tamten odcinek był według mnie bardzo dobry.
Największy plus to mniej zdziadziały Ferdek, może nie ma tu aż takiej wielkiej zmiany jak w dwóch najnowszych sezonach, ale widać postęp, od razu milej się ogląda.
Zaczęło się bardzo dobrą sceną w kuchni i jej następstwem czyli całym wątkiem imienin który został przedstawiony bardzo sprawnie, podobało mi się podejście Paździocha i parę jego zabawniejszych uwag.
Fajne pomysły na chowanie alkoholu, no i ten wątek szamponu, jak się Helena domyśliła, że Marian nie używa szamponu
.
Pomysł na wieńczenie akcji między mieszkaniami poprzez telewizor fajny, ale gdyby tylko dali jakiś lepszy program, bo nienawidzę, ale to na prawdę nienawidzę w Kiepskich tych takich pustych zapychaczy filmowych, zwalniających w złym sensie tempo akcji i niepotrzebnie wprowadzającym przestoje fabularne.
Występ Boczka nijaki, w ogóle za mało go w tym odcinku, zakończenie dobre, podobał mi się szczególnie wątek Biblii i potem lekkie nawiązania do Milczenia Owiec. O dziwo scena ta jest nakręcona w na prawdę interesujący sposób.
Na duży minus natomiast każdy występ Pupcińskich, którzy w tym odcinku byli na prawdę irytujący.
5,5/10