402 Widziadło

[Matt]

Słaby odcinek
Plusy:
- Paździoch
- Scena w mieszkaniu Paździochów
Minusy:
- Reklama Polsatu
- Głupia fabuła
- Jolaśka i Waldek, czyli scena przy obiedzie
- Opowieść Jolaśki

Ocena: 3/10

[PharellMan]

o mało nie zobaczyliśmy Jolaśki bez biustonosza i majtek

Boczek śpiewa przez ścianę: Ja... uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie
Czemu nikt na to nie wpadnie - tylko jakieś teksty o cycach i obciąganiu przy rodzinnym stole z teściami

No, to by było dobre, gdyby Boczek śpiewał współczesnE DiscoPolo. Albo "4 osiemnastki tylko w moim żarciowozie."

[Sara 666]

Zawiodłam się trochę na tym odcinku... Po opisie byłam pewna, że to będzie coś w stylu "Spirytystów" lub "Masakry", czyli taki trochę tajemniczy odcinek z elementem grozy. Akcji było mało, a ten duch pojawił się dopiero na sam koniec, za to w zamian były gadki o Prądzyńskim, Bączyńskim itp. To zastanawianie się było nawet fajne na początku, ale nie powinni mówić o tym przez cały odcinek, bo już się tego słuchać nie dało. To wszystko szybko zaczęło nudzić. Moim zdaniem powinno być więcej tego straszenia Paździocha i później innych mieszkańców kamienicy. Mógłby nawet przyjść Badura skorzystać z kibla i coś by go wystraszyło, po czym by spieprzał z prędkością światła i wrzaskiem (Chociaż lepiej, gdyby to był Boczek, Paździoch lub Ferdek.) Była chyba scena z Malinowską albo Kozłowskim (lub z nimi razem) i to też na minus, bo to było zbędne gadanie. Podobał mi się występ Boczka i Paździochów, jak zawsze. Program w telewizji był strasznie głupi i w pierwszej chwili nie wiedziałam czy to jest obraz z tv, kolejna scena czy co... Końcówka była okropnie zepsuta! Przez to miałam wrażenie, że cały odcinek jest reklamą Polsatu. To tłumaczenie, że ten gościu (i w końcu to nie był żaden Prądzyński, Bączyński i inny Kozłowski) przychodzi oglądać Polsat było żenujące. Już pisałam na facebooku pod jakimś zdjęciem z tego odcinka (na profilu ŚwK), że o wiele lepiej by było, gdyby np. Ferdek włączył mecz piłki nożnej, a wtedy pojawiłby się ten duch i na miejsce "wiernego widza Polsatu" można by wstawić "wiernego widza piłki nożnej/ polskiej reprezentacji". Mógłby im (Ferdkowi, Boczkowi i Paździochowi) ten duch jeszcze browary zabierać i pić

Było trochę śmiesznych tekstów oraz fajny występ Boczka i Paździochów, ale i źle wykorzystany pomysł i sporo nudy, więc daję 4/10.

[Server]

Boczek śpiewa przez ścianę: Ja... uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie
Czemu nikt na to nie wpadnie

Za pozwolenie do praw autorskich trzeba płacić

[gafik3]

Boczek śpiewa przez ścianę: Ja... uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie

Przez chwilę myślałem, że rzeczywiście Boczek to śpiewał, a ja nie zwróciłem na to uwagi

[Marciosss]

Ogólnie odcinek taki sobie, mało śmiesznych sytuacji i tekstów a cały ten motyw duchem jakby wepchnięty na siłę.
Słaba parodia Paranormal Activity na poziomie strasznego filmu- lepszym pomysłem byłoby gdyby cały odcinek był parodią owego filmu i nakręcony z tej perspektywy np. Ferdek uważa że jakiś duch łazi po ich mieszkaniu nocą i dlatego zakłada kamery, pokazane różne śmieszne sytuacje (duch wypijający browary Ferdkowi itp.) to byłoby dobre.

Dalej Jolaśka gadała jak niewyżyty erotycznie nastolatek i w ogóle wkurzająca.

[Derek187]

Odcinek fajny.

Na plus + pierwsza scena i tekst "libancja alkoholowa", teksty o Prądzińskim, Prondzyńskim i Bączyńskim, picie wódeczki ziołowej, scena u Paździochów, teksty Jolasi: "naciągnełam, obciągnełam" ,telewizja Poltonia i tekst: "co ty za pierdoły oglądasz"

Ocena: 9/10

[pocieszacz]

Całkiem przyzwoity odcinek, najlepszy w tym sezonie. Pierwsza połowa świetna: krzyczący Paździoch, kłótnia Ferdka i Haliny o Prądzyńskiego, Ferdek oskarżający Boczka o kradzież żarówek . Scena przy obiadku żenująca. Najgorsze było to wkurzanie się Walkdka.
Potem było już dobrze 7/10

[MrElzvis]

Wtórność, zła muzyka, mało śmiesznych tekstów i sytuacji, do tego modelowy przykład najgorszego typu scen w ŚWK czyli domy obiadek z tym samym tekstem Jolaśki i tą samą reakcją Waldka co zwykle.

2/10

[Charred]

Fajnie się oglądało. Początek można powiedzieć - świetny, spanikowany Paździoch. Klimat z starych Kiepskich. Trochę przynudzało to mylenie nazwisk, nie śmieszyło mnie to. Ogólnie na plus, 7/10

[WojeWoda]

Średni odcinek. Na plus wszystkie sceny do pojawienia się Jolaśki i Waldka. Na minus to obiadek, a w nim opowieść Jolaśki, scena u Stasia, TV Poltonia i zakończenie z reklamowaniem Polsatu. Za dobry początek dam 6/10.

[Biegacz]

Ale słaby odcinek. Nie dość, że temat przewodni słaby to wykonanie jeszcze gorsze. Kiedyś nawet jak temat odcinka był słaby to ratowały go zawsze jakieś śmieszne teksty, dialogi, zachowania. Tutaj mieliśmy tylko jakieś głupie gadki o Prądzyńskim czy tam Bączyńskim. Słabizna i nuda do kwadratu. Do tego chyba najgorsza scena obiadkowa w historii - Jolaśka gadająca o obciąganiu, jej wspomnienie z sypialni nudne i na dokładke nerwica Waldka. Badury, Kozłowskie, Malinowskie - same zapchajdziury żeby tylko czymś zapełnić odcinek. A zakończenie z reklamą polsatu już w ogóle zostawiam bez komentarza. Na prawdę nie widzę żadnego pozytywu tego odcinka. No może sceny w mieszkaniu Paździochów i dobra gra p. Kotysa, ale to i tak za mało. 1/10.

[Inn]

Plusy:

- Spanikowany Paździoch
- Picie wódeczki ziołowej
- Oskarżanie Boczka o kradzież żarówek
- Kłótnia Ferdka z Haliną
- Zakończenie

Minusy:

- Były nudne sceny o tych nazwiskach

8/10

[JaObiecujeWam]

- genialny występ Paździocha na początku 2p
- dialog Heleny z sąwsiadami 1p

- Ma pani jakąś tabletkę żeby dziada otumanić?
- mam NERWOSEX ale przeterminowany
- aaa nie szkodzi najwyżej dziadzisko sraczki dostanie

- pomysł Ferdka z wódką dla M i picie ziołowej. Pijany P po kuracji
- kłótnia jak się nazywał Prądzyński i "Sobiszewski - Pierdziszewski" Haliny 0,5p
- Badura zbutem narc, : mój rozmiar na nartach w zimie pojeżdżę ... itd 0,5p
- zdegustowny Boczek, że nie może się wypróżnić "W mordę jeża" było !!! 0,5p
- Widziadło się ukazało ! Ma pani jeszcze ej ziołówki i P pokazuje jak wyglądał Prądzyński + wódka na roztrzęsienie F i B 0,5p
- szalejący Waldek i F oczywiście "Halinka !!!! daj chłopakowi ziołówki !!!! wszystkim daj ziołówki !! ...bo ten duch to już... !!! 1p
- prezent Paździocha dla Kiepskich i miny Ferdka, teksty "a wiesz H, że na nerwy najlepsza to jes" aż w końcu desperackie próby wyrwania jej wódeczki 1p

7/10 ale za zakończenie 6/10

[Kiepski Widz]

Średni odcinek. Plusy:

-krzyki Paździochów na początku
-rozmowa Ferdka i Haliny w kuchni
-Boczek idący po ciemku do kibla
-tekst Ferdka jak za starych dobrych czasów "No jak co robi? Żarówkę ukradł"
-przekręcenie nazwiska
-niezłe zakończenie ze zjawą w pokoju, chociaż reklama Polsatu na minus

Minusy:

-średnia scena z Badurą
-obiadek oczywiście wciśnięty na siłę
-retrospekcja z sypialni Jolasi
-atak Waldusia
-gadanie Kozłowskiego i Malinowskiej

5/10

[kanalium]

Na plus:
+ awantura Paździochów
+ picie "lekarstwa"
+ Zdzisław Prądziński
+ pierwsza scena z Badurą
+ Rzeczy, o którym się nie śniło fizjolomom... (Jolaśka)
+ zabranie telewizora przez Badurę
Na minus:
- słaby obiadek
- wizja Jolaśki
- nudne zakończenie
Dam 6,5/10.

[StorN]

Bardzo słaby odcinek. Na minus po raz kolejny powielony temat przewodni z innego odcinka, występ Jolaski i Waldka oraz greenboxy. Poza tym jednak można doszukać się kilku zabawnych momentów, dlatego nie jest tragicznie.

3/10

[karol piękny]

Udany odcinek

Plusy:
+ pierwsza scena (krzyki Paździocha)
+ rozmowa z Badurą
+ Boczek idący po ciemku do kibla
+ scena u Paździochów
+ Rozmowa z Kozłowskim
+ scena w kuchni
+ tańce w telewizji

10/10

[Pabfer]

Cała masa minusów... Podobało mi się tylko pokazanie mieszkania Pupcińskich. Reszta to dno- nudne ględzenie, obiadek, Badura usypiający widza, scena u Paździochów, zakończenie też bez sensu- tzn. fabularnie bez sensu, bo poza tym cel osiągnięty- podlizano się Polsatowi. Nawet opowieść Jolaśki w mieszkaniu była żenująca, już mówiłem, że podobał mi się techniczny aspekt- pokazanie mieszkania, ale nic poza tym.
Zastanawiam się czy duch oglądał samego siebie za życia w telewizji- jakąś starszą powtórkę programu czy podwójna rola to wynik jakiegoś kryzysu aktorów, ale zawsze kogoś by się znalazło, więc to raczej był on sam.

1/10

[Jurij]

Neutralnie oceniam sytuację, w której zaniepokojeni Kiepscy wyszli zbadać źródło hałasu. Na plus ,,opętany’’ Marian mówiący o duchu. Pomysłowy sposób na leczenie Paździocha – alkohol. Dobre opowiadanie Mariana i śmiech Ferdka. Neutralnie oceniam rozmowę Kiepskich w kuchni oraz konwersację Haliny z Grażyną przez telefon. Niezły tekst ,,…ten co ją erotycznie podszczypywał.’’ Na minus rozmowa Ferdka z Badurą. Na plus kolejna wizyta ducha u Paździochów i Boczek kręcący się koło toalety. Całkiem dobra rozmowa o duchu u Paździochów. I to by było na tyle dobrego. Na minus obiadek. Opowieść Jolanty o duchu strasznie nudna – zapchajdziura. Żenujący nerwowy Waldek. Spotkanie Kozłowskiego z Ferdkiem ,,U Stasia’’ na minus. Na mały minus Marian przynoszący alkohol. Słabe zakończenie, irytujący program w telewizji.

Chciałbym dobrze ocenić ten odcinek, miał dobry początek, jednak reszta była do niczego. Moja ocena to 1/10.

[gafik3]

Plusy " + "

- Scena łóżkowa: Okrzyki Paździochów dochodzące zza ściany
- Przerażony Paździoch siedzący na korytarzu
- Paździoch leczący się wódką
- Ferdek próbujący zabrać wódkę Halincę i podmieniający jego pusty kieliszek na jej pełny
- Rozmowa Ferdka z Halinką w kuchni o Prondzyńskim
- Halinka rozmawiająca przez telefon z Halinką i cieszący się Ferdek
- Rozmowa Ferdka z Badurą o Prondzyńskim
- Ferdek oskarżający Boczka, że ukradł żarówkę z kibla
- Obiadek: Rozmowa o duchach i opowieść Jolasi
- Badura zabierający rzeczy, które wyrzucił Paździoch i pytający się Ferdka czy nie wyrzuciłby swojego roweru ze ściany
- Wizyta Paździocha z ziołówką
- Zakończenie

Minusy " - "

- Scena " U Stasia "

9/10

[boczek13]

Bardzo dobry odcinek do pierwszej połowy, potem się popsuło.
Plusy:
-krzyki od Paździochów
-Paździoch leżący pod drzwiami i furia Heleny "Ma pani może walerianę pani Halinko albo jakąś inną pigułę żeby dziada otumanić ?"
-Paździoch przedstawiający ducha i śmiejący się Ferdek
-kłótnia o Prądzyńskiego "Sobiszewski, Pierdziszewski"
-rozmowa Ferdka z Badurą pod śmietnikiem
-Boczek idący po ciemku do kibla
-rozmowa u Paździochów o widziadle i Boczek z Ferdkiem wyłudzający wódkę
Minusy:
-gadanie Jolaśki o duchu
-reklama Polsatu
8/10

[Bździuch]

Zaczęło się zupełnie jak w starych odcinkach i od razu, dobry tekst z tą libacją i świetna scena na korytarzu.
Później dobra scena z wódką. Bardzo dobrze wykorzystana ruchoma kamera i ładny kadr, co jest rzadkością. Świetny wątek wódki ziołowej prowadzący do dobrej sceny opowieści i już nieco gorszej rozmowy w kuchni. Na minus sama postać Prądzyńskiego, nie lubię jak nagle wprowadzają taką postać o której w ogóle nie słyszeliśmy, a bohaterowie się zachowują jakby z nim w każdym odcinku pod kiblem gadali.
Żałosny wątek z Grażyną , kto tak robi.?

Na minus scena z Badurą jak i beznadziejna gra Dyblika, w ogóle na cholerę Sobiszewscy wymyślają tą żałosną gwarę, tak jak tutaj mówienie na ducha widziadło .
Zaciekawiła mnie fabuła, to zdecydowanie rzadkość od powrotu Waldka.

Później to już dno:
Irytująca Halina i załosny obiadek, a w zasadzie śniadanie

Na prawdę rozsmieszyla mnie scena u Pupcinskich .

Sceny z Kozłowskim nawet nie skomentuję. Zakończenie zalosne, a ta reklama Polsatu jedna znajżałośniejszych w serialu.

4/10

[kacrudy]

Średni niestety odcinek, a mogło być tak pięknie.
Bo i zaczęło się zbyt pięknie, by to mogło być prawdziwe, fantastyczny wątek wódki ziołowej, historia Paździocha, o dziwo dobry pierwszy występ Badury i druga noc z widziadłem...
No ale niestety, wszystko co dobre, szybko umknęło jak to widziadło po zmianie kanału.
Naraz wparowali Pupcińscy z obiadkiem i czar prysł, a sami bohaterowie raz że zirytowali, dwa że zmęczyli, co za dziwna maniera, że Jolasia musi wszystko najpierw opowiedzieć, żebyśmy potem musieli oglądać obraz tejże historii, powtórka z rozrywki.
Żałosna i przeraźliwie nudna scena u Stasia i rozmowa z Badurą na korytarzu zaczęły dobijać ten odcinek.
Zakończenie zaczęło się obiecująco, a skończyło fatalnie. Ja naprawdę już myślałem, że Sobiszewscy (którzy nota bene zakpili z własnego nazwiska, więc niech będzie, że sami się ukarali ) po tej dawce nudy, którą nas uraczyli zwieńczą odcinek w sposób w miarę sensowny, że to widziadło naprawdę miało tu jakiś metafizyczny i metaforyczny sens...
W zamian dostałem reklamę Polsatu, która przyniosła jednak odwrotny skutek i stała się skuteczną antyreklamą.
Może to i ciut za dużo, ale za pozytywną pierwszą połowę aż 5/10.