Śmieszne sytuacje z życia codziennego

[Kizior]

W sklepie Społem taka sytuacja:

Baba pijaczka pyta się gacha:
- chcesz pizzę na obiad ?
- nie
- na pewno ?
- na pewno k....
- to nie
A po wyjściu ze sklepu od razu gach naskakuje na babę:
"Czemu mi k...o pizzy nie kupiłaś ?!"

[Matrixun]

Jadąc kiedyś autobusem byłem świadkiem takiej oto sytuacji: do autobusu weszła młoda matka z dzieckiem (kobieta ok. 27 lat, dziecko 2-3 latka; wyglądali na normalną rodzinę, ubrani ładnie, nie jak dresy czy biedaki, po prostu tacy "zwykli Kowalscy"). Kobieta usiadła, obok postawiła wózek, trzymając go jedną ręką. W drugiej miała telefon, na którym pisała SMS-a co chwila spoglądając jednak na soją pociechę. Kiedy autobus ruszył, jakiś dziadek stojący obok tej dwójki powiedział półgłosem "Te telefony teraz to przekleństwo, zamiast dzieckiem się zająć, to te SMS-y pisze, to to straszne dziadostwo jest". I w tym momencie dziecko z pretensją krzyknęło "Nie, ty jesteś dziadostwo!".

Oczywiście mama zaraz zareagowała "Co Ty? Jak Ty mówisz do Pana?!", przeprosiła dziadka, ale jednak pół autobusu wybuchnęło śmiechem w momencie radykalnej odpowiedzi dziecka. A dziadzio jechał dalej mocno przygaszony.

[Kiepski Widz]

Kiedyś jechałem gdzieś autobusem i na przystanku stała kobitka, gdzieś tak po pięćdziesiątce, zapewne lekko nietrzeźwa i co chwilę wychodziła na środek zatoczki, żeby zobaczyć czy jedzie autobus. No i jak wreszcie przyjechał to owa pani usiadła koło zakonnicy i zaczęła na cały autobus się jej pytać "A ile siostra ma lat?" "Co, aż tyle?! Nie wygląda siostra" itd. A najlepsze jak telefon do niej zadzwonił i gada i w pewnym momencie "Ty się k***a wyrażaj, bo tu osoba duchowna jest! Sam jesteś..." i tu go jakoś śmiesznie wyzwała, ale nie pamiętam jak. Ludzie to aż się śmiali z niej.

[kacper3100]

Oczywiście mama zaraz zareagowała "Co Ty? Jak Ty mówisz do Pana?!", przeprosiła dziadka, ale jednak pół autobusu wybuchnęło śmiechem w momencie radykalnej odpowiedzi dziecka. A dziadzio jechał dalej mocno przygaszony.

Według mnie bardzo słusznie, że temu dziadowi się oberwało wyzwiskiem. Niech ma za swoje!

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kiedyś jakiś facet, gdy publicznie naprawiał rower, krzyczał cały czas głośno przy ludziach "No, kur*a, no... No nic mi się, ku*wa, nie udaje".

[Czernyn]

Pamiętam, jak kiedyś jechałem z kolegami rowerem na zarobkowe zbiory truskawek i wtedy o poranku pewien gospodarz prowadził krowę na palu drogą krajową, ja rowerem normalnie przy nim przejechałem, krowa się zlękła i uciekła w zielone zboże razem z palem, zezłoszczony gospodarz, który trzymał w ręku młotek (zapewne do wbicia pala w ziemie) w moim kierunku posłał kilka niecenzuralnych słów. Mi się śmiać było jak ta krowa dała dyla razem z tym palem. Jechałem wtedy pierwszy, koledzy z tyłu.

Później w parafii był odpust, po mszy był posiłek, coś w rodzaju agapo i pamiętam, że ten gospodarz stał obok mnie i jadł razem ze mną kiełbaski. Nie poznał mnie, ale ja go poznałem.

Ogólnie sytuacja mnie rozbawiła, no a krowę zapewne dogonił, bo miała nogi spętane.

[Ferdek56]

Byłem niedawno u mojego dziadka i miał na sobie piżamę z napisem na koszulce ''Niezła sztuka''. Opowiadał, że gdy był w szpitalu wyszedł na chwilę do toalety i jak wrócił do swojego łóżka to ktoś spał na jego miejscu. Była godzina druga w nocy, dziadek poszedł do pielęgniarek i zbudzili go. Zapytali czy nie pamięta gdzie leżał, ale on odpowiedział, że pamięta, ale jest padnięty. Wstał i wszedł do innej sali i padł na drugie łóżko, które było akurat wolne. Jakaś babcia tam się przestraszyła i zaczęła krzyczeć w nocy, pielęgniarki zaprowadziły go do swojego łóżka. Dziadek potem znalazł w swoim łóżku 2 złote.

[Kizior]

Dzisiaj byłem na kebabie i tak ze dwie osoby przede mną gościu każe w nieskończoność sosu dolewać bo mało. Babka się pyta: wystarczy ?, facet odpowiada: jeszcze, i tak kilka razy. A już sos z talerza się wylewa Zator się zrobił i kolejka. Dziwni są jednak ludzie na tym świecie.

[Ferdek56]

Kiedyś stałem przy kasie i osoba przede mną kupowała papierosy. Było ich bardzo dużo. Nagle kasjerka powiedziała kwotę: około 830 zł, dokładnie już nie pamiętam. "Czy ja się nie przesłyszałem?!.. Ale ta kwota pokazała się na ekraniku. Kobieta zapłaciła. Miała całą reklamówkę wypełnioną paczkami papierosów w różnym kolorze. To było bardzo dziwne.

[Ferdas20]

E to ja widziałem kiedyś jak wynieśli z Biedronki cały zapas spirytusu i jeszcze pytali czy to co na półce to wszystko i nie ma jeszcze na zapleczu

[Kizior]

A mi się przypomniała śmieszna sytuacja z dzieciństwa.
Jestem w barze mlecznym i jedząc obserwuję kolejkę.
Na prawie samym jej przodzie stał pijaczek który nagle się przewrócił do tyłu i cała kolejka razem z nim Wyglądało to jak żywe domino.
Zapamiętałem to bo w tej kolejce stał też gościu w przebraniu św.Mikołaja

[Kizior]

Dzisiaj na mieście widziałem takiego dziwaka (myśłałem że już nie żyje) co kiedyś, jak go zaczepili dziennikarze do sondy to uciekając powiedział: "Nie zawracaj pan mi dupy !"

[Pabfer]

Też dzisiaj spotkałem wariata- menela, który opowiadał całemu tramwajowi o tym jak lekarze strzelali do zwłok w ramach badań

[Kizior]

A to akurat prawda !

https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/L ... ada-sprawe

[Pabfer]

Wiem, ale opowiadał o tym w komiczny sposób że aż... jak tramwaj stanął w korku, to pasażerowie zaczęli się kłócić z motorniczym, że co z tego, że nie ma jeszcze przystanku i ma ich wypuścić teraz, bo oni już nie wytrzymują

[Kizior]

Podejrzewam że to byłeś pan sam tym opowiadaczem

[Pabfer]

Aż tak mnie nie porąbało

[Kizior]

Szaleństwo od geniuszu oddziela cienka linia więc kto wie.

A raz w tramwaju jakiś pijaczek taką śmierdzącą rybę wędzoną miał w reklamówce, położył jeszcze na siedzeniu i wszyscy uciekli na drugi koniec wagonu

[Kizior]

Ale to na żywo musiała być IMBA. A było to tak, w pewnej nadmorskiej miejscowości tego lata klientka zamówiła pizzę, zapłaciła i poszła usiąść przy stoliku w ogródku. Po jakimś czasie kelnerka przynosi zamówienie, świeżą i pachnącą pizzunię prosto z pieca - wszystko cacy, tylko nie zauważyła że po drodze na tą pizzę narobił jakiś nadmorski ptaszek
No i ta baba ma już jeść ale zauważyła ten jakże oryginalny dodatek i zaczęła się awantura na całego prowadzona w kilku językach (klientka z Niemiec, personel zza Buga i Bałkanów). Babka chciała zwrot kasy albo wymianę pizzy na co usłyszała łamaną polszczyzną: ''Przecież to nie ja pani nasrałam !!!''

[Kizior]

Teleekspress z 1 stycznia 1998 i niezły hardkor.
W Sylwestra zabitych i rannych więcej niż na wojnie:
https://youtube.com/watch?v=dLC6XYte978
Do tego inscenizacja Grunwaldu lepsza niż w KK.
I nawet Małysz jest, a nawet dwóch