Pabfer pisze: ↑2018-08-22, 16:34
Bardzo klimatyczny film. Mogłoby się dziać trochę więcej- początek mi trochę przeszkadza, ale oczywiście zgodzę się z tym, że cała trylogia to klasyka godna docenienia. Widziałem tylko 2 części i mnie wciągnęły, muszę nadrobić trzecią. Skarbnica kultowych tekstów.
Dziś nadrobiłem całą trylogię. Mój ulubiony bohater to Don Vito Corleone za jego wielką mądrość. Za to za Michaelem nie przepadam.
Jedynka - bardzo mądry film, jednak dopóki koncentrował się na Vito, był dla mnie 11/10, a potem jak Vito zszedł na dalszy plan, film się zepsuł. I tak dobrze, że umarł dopiero pod koniec, bo zapowiadało się na to już wcześniej. Mimo wszystko było go za mało
Dwójka - nie wierzę, że to mówię, ale przydługa. Nie wierzę, bo dla mnie zazwyczaj im dłużej, tym lepiej, ale pod warunkiem, że film ma szybsze tempo, a ogółem filmy z lat '70 (nie tylko ten) mają zbyt wolne. Bardzo dobrze, że Vito wrócił, ale było go jeszcze mniej, a szczerze mówiąc, każdy inny bohater obchodził mnie znacznie mniej. Poza tym był młodszy, więc nie był tak mądry jak w poprzedniej części, a ja polubiłem go właśnie za mądrość, czyli jego inne wersje i tak mi nie odpowiadają.
Trójka - niektórzy narzekają, że to nie to samo. Może to i prawda, za to tempo szybsze, co bardzo doceniam. Jednak nie ma Vito. Za to podobają mi się analogie do 1. części, które są subtelniejsze niż w disneyowskiej trylogii Star Wars.
Mimo plotek czwartej części wciąż nie ma i może to i lepiej, bo mogłaby odstawać jakością od reszty i tym razem marudzenie na sequel po latach mogłoby się okazać słuszne.
Cieszę się, że zapoznałem się z klasyką kina, jednak była ona nieco słabsza niż myślałem. Wciąż dobra, ale niektórzy się niemal modlą do tej serii, a tymczasem to po prostu solidne dzieło i tyle. Nie należy do topki moich ulubionych, bo czasem męczy. Jednak może to kwestia różnicy pokoleń. Mimo wszystko to wartościowa seria, a dla mnie dodatkowy smaczek, że poznałem inną rolę Talii Coppoli-Shire, którą znam z mojej ukochanej serii o Rockym!
Kontynuacji nie chcę, ale nie obraziłbym się o remake, bo kino ewoluuje, więc chciałbym tę samą historię w innym stylu. Wiem, że teraz w kinie króluje brak kreatywności, a remake jest jeszcze mniej kreatywny niż sequel, ale ja po prostu nie potrzebuję tu nic dopowiadać, a za to potrzebuję mniej dłużyzn.