WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!
Szwagra pozbyli się dopiero w Creedzie więc pewnie nie było już dla niego miejsca w scenariuszu. Co do żony to może taki był pomysł na zakończenie serii o Rockym, ale to tylko moje domysły.
To parodia serii i nawet niezła, ale jednak bardziej średnia niż dobra i jeśli również jest od Warner Bros. i również ma Stallone w obsadzie, to już bym wolał normalną 7. część serii. Ewentualnie kompromis- parodię serii, ale będącą jej kontynuacją, a nie czymś oderwanym. Z drugiej jednak strony bardzo doceniam sam w sobie fakt, że powstała jakaś parodia, która 1. ma wysoki budżet 2. jest od tego samego studio (chociaż producenci, scenarzyści i reżyserzy inni) 3. ma częściowo tę samą obsadę co oryginał 4. Nie jest durna 5. Nie stanowi zlepku alternatywnych wersji scen oryginału, tylko potrafi funkcjonować jako oddzielny film. Trochę mnie drażni, że mamy tę część niejako w zastępstwie czegoś o Rocky'm, a nie obok tego czegoś, a poza tym nie wszystkie żarty tam siadły, ale poza tym to nie jest zły film. Jakbym nie znał kulis i oglądał to właśnie jako całkowicie oddzielny film, to może polubiłbym to dzieło bardziej (co jest paradoksem, bo parodia polega na czymś dokładnie odwrotnym ), a nawet teraz czerpałem z niego jakąś przyjemność. Po prostu od niedawna mam ból tyłka o rozwój franczyzy z Rocky'm, a ten scenariusz mi tego nie zrekompensował w 100%, bo trochę za wolno i nie zawsze smacznie się rozkręcał. Jednak im dalej, tym lepiej i staram się skupić właśnie na tym.
To, że Stallone gra boksera, to właśnie dużo. Jest tam sparodiowane kilka scen, np. boksowanie mięsa. Poza tym to parodia również innego filmu- Wściekłego Byka z De Niro. To samodzielny film, który przy okazji śmieje się z innych. Nawet ujdzie, chociaż gdyby był częścią Rock'ego, to byłby najsłabszą ze wszystkich, gorszą niż 5.
Ciekawostka: mimo, że Stallone odszedł z Creeda, niektóre źródła (ciekawe, że nie wszystkie) podają, że 3. część współtworzyła jego firma- Balboa Productions.
Może zaczęli robić razem i dopiero w trakcie się pokłócili?
Obejrzałem jeszcze raz całą franczyzę i oto mój ranking:
1. Creed II
2. Creed I
3. Rocky IV
4. Rocky VI
5. Rocky III
6. Rocky II
7. Rocky V
8. Rocky I
9. Creed III
Z niewielkimi wyjątkami, im późniejsza część, tym lepsza. Po prostu wolę nowsze kino od starszego, bo jest żywsze, ciekawsze, szybsze. Postać Rocky'ego lubię bardziej Adonisa, ale Adonis ma z reguły lepsze filmy. Mój ulubiony wątek to konfrontacja z Drago i zgodnie z tym, co pisałem wcześniej, wolę jego powrót od pierwszego pojawienia się. Rocky VI to świetny powrót po latach i cudownie nostalgiczny film. Przy tym wiele tam mądrości życiowej. Wypadł prawie tak dobrze jak Creed- kolejny powrót po latach. Rocky III jest jednocześnie mądry i rozrywkowy. Rocky II jest nieco zbyt wolny, ale ma cudowną walkę końcową. Rocky V jest bardzo niedoceniany. Co prawda wolę, gdy Rocky trenuje Creeda, nie Guna, ale to mądry film, ciekawie rozwijający postać, a do tego Creed nabiera nowego wymiaru po obejrzę przygód Guna. Gdybym zacząłem serię od 1. części Rocky'ego, to bym się od niej odbił, bo cierpi na słabe tempo najbardziej w całej serii. Druga część troszkę też, ale wyraźnie mniej. Dopiero od trzeciej części wszystko gra. Za to pierwsza część jest bardzo mądra i za to ją doceniam. Domyślam się, że ocenianie tak słabo Jedynki to niepopularna opinia, bo to ona rozpoczęła całą serię, ale cóż... Szanuję, ale trochę się wynudziłem. Creed III jest nielogiczny i bez Sly'a, ale za to ciekawszy niż Rocky I i II.
Jednak fakt, że jakiś film jest nisko w rankingu, wcale nie oznacza, że jest słaby. Lubię całą serię, a jej najsłabszy film to solidny średniak, tylko zabrakło czegoś więcej. Jednak większość filmów ma "to coś". Czekam na kolejne!
Teraz to żeś pan grubo pojechał. Dla mnie żaden Creed nie ma podjazdu do Rock'ego. Nie mówię, że te Creedy, które widziałem były złe, ale legend is a legend.
Według mnie
1. Rocky I, II, III, IV
2. Rocky Balboa
3. Rocky V
4. Creed II
5. Creed I
Nie ma sensu się pytać dlaczego wolisz ogółem serię o Rocky'm bardziej od tej o Creedzie, bo to kwestia gustu, jednak mocno mnie intryguje dlaczego bardziej Ci się podoba Rocky V od Creedów I i II. Sam lubię ten film i nie rozumiem jego krytyki, ale relacja Sly'a z synem Apollo przecież była głębsza! A i same filmy bardziej dotyczą boksu niż Rocky V. Tu akurat doceniam Piątkę za oryginalność, ale bez przesady...
Co do legendy, to dla mnie fenomen jak z I części Rocky'ego mogły wyrosnąć dużo lepsze filmy od niej. Dobrze, że nie ja decydowałem o przyszłości tej marki, bo pokochałem ją na podstawie innych części, a po pierwszej odsłonie nie dałbym jej szansy, mimo, że widzę jej wartość.
Tylko jeszcze raz powtórzę, że każdy film lubię bez względu na jego umiejscowienie na liście. Po latach trochę się przekonałem do Jedynki, ale jeszcze nie do końca. Mimo, że postać Rocky'ego lubię bardziej od postaci Creeda, odróżniam film od postaci, a zresztą w Creedach Rocky też występuje i jest ważny i te filmy też rozwijają jego postać. Szczególnie Creed II to takie samo dziecko Stallone'a jak jego własna seria i właśnie to spotęgowało mój szok związany z jego późniejszym odejściem.
Zaspoileruję Ci tylko, że gdybyś oglądał Creeda III to bez wahania dałbyś go na 6. miejscu. To remake Rocky'ego V z Creedem w roli Rocky'ego i nowym bohaterem w roli Guna. Tylko ma bardziej rozwinięte relacje rodzinne, co bardzo doceniam. Tak, jak nigdy w Rockym i to jest dla mnie ciekawe! Za to nie doceniam dziur scenariuszowych.
Dlatego, że Creed mimo, że niezły to dla mnie tylko kontynuacja legendy. Jak bym tak się głębiej zastanowił to może i Creed II byłby lepszy od Rock'ego V, ale mimo wszystko z urzędu daję go niżej, bo to Creed, a nie Rocky, mimo że Rocky tam występuje (wiem zaplątałem się we własnej logice )
Dla mnie pierwsze cztery części są równie dobre, choć każda inna, ale każda ma coś w sobie i każdą uwielbiam.
Na przełomie tych filmów miał więcej walk, ale tak. Wytknąłem to zresztą w swojej recenzji.
A czy mimo wszystko lubisz Creeda I i II czy umieszczenie ich na końcu listy oznacza, że psują markę i lepiej by było, gdyby nie powstały?
Odnośnie "to nie to samo", to drażni mnie, że nowa seria nie kontynuuje motywów muzycznych starej, tylko zaczyna jakąś znaną melodię raptem symbolicznie na kilka sekund, a potem urywa. A ja lubię te stare motywy muzyczne tak samo jak każdy inny element filmów. Natomiast nowych jest zbyt wiele, aby się z czymkolwiek kojarzyły.
Jednak to tak mały drobiazg, że nie będę za to obniżał oceny.
Ferdas20 pisze: ↑2023-04-09, 22:31
Co do żony to może taki był pomysł na zakończenie serii o Rockym, ale to tylko moje domysły.
Obejrzałem komentarz Stallone'a do tego filmu i nie powiedział tego wprost, ale z kontekstu wynikało, że zabicie Adrian stanowiło jedną z wielu metod, aby skonstruować Rocky'ego jako żyjącego głównie przeszłością i było w tym kontekście bardzo pożyteczne. Wcześniej nie zwróciłem na to uwagi, bo przecież z żoną i tak może żyć przeszłością, ale faktycznie ma to sporo sensu.
P.S. Mimo, że bardzo lubię ten film, zawsze uważałem tę symulację komputerową za durny pretekst, a tymczasem Stallone powiedział, że oparł ją na faktach, bo kiedyś wykreowano symulację walki inspiracji jego postaci- Rocky'ego Marciano przeciwko Muhammadowi Aliemu. Sprawdziłem na Wikipedii, że chodzi o film The Super Fight z 20 stycznia 1970. Rocky wygrał tę walkę, a Ali ciężko to przyjął. Tych bokserów dzieli 1 pokolenie i oni w rzeczywistości oczywiście nie powtórzyli tej walki.
Powstanie Creed 4.
Czy się cieszę i obejrzę? Tak.
Czy mam nadzieję, że Creed wróci na ring? Tak.
Czy spodziewam się widowiska na pewnym poziomie bez względu na jego treść? Tak.
Czy mimo wszystko nigdy nie przestanie mi brakować Stallone'a? JESZCZE BARDZIEJ TAK!!!
Słyszałem o spin-offie o Drago (oraz kolejnym- serialu anime o córce Creeda) i to są projekty oddzielne od Creeda 4. Wszystkie 3 bardzo chętnie zobaczę, ale najbardziej by mnie ucieszył powrót do planowania Rocky'ego 7.
Już nie, ale zanim go wywalili z Creedów, to mówił, że planuje film o tym jak trenował jakiegoś Meksykanina. A świeżo po wywaleniu mówił, że miał nawet kilka pomysłów. To drugie mogło być blefem, ale na tego Meksykanina miałem nadzieję, a tu dupa...
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?