
Pierwsza część
Jako dzieciak wychowany na Szklanej Pułapce, Rockym, Rambo, Strażniku Teksasu i Terminatorze po prostu oszalałem ze szczęścia, że ktoś wpadł na pomysł takiej serii! Co prawda tutaj zabrakło Norrisa, ale potem ten błąd nadrobiono. Szybko wybaczyłem, tym bardziej jak usłyszałem, że walczyli o udział Norrisa również w 1. i 3. części, ale on po prostu nie mógł się zgodzić ze względu na wiek. Fabuła zawiodła, bo była pretekstualna w przeciwieństwie do klasyków, dzięki której obsada tej serii przeszła do historii. Jakoś mocno mi to jednak nie przeszkadzało. Lubię tych aktorów za inne filmy, a ten to tylko zabawa.
Druga Część
Najlepszy skład obsady! Jak zobaczyłem Stallonea, Willisa, Schwarzeneggera i Norrisa, to... Nie, nie powiem co, bo to nie do opisania... Byłem wtedy dzieciakiem i dziś już się tym aż tak mocno nie jaram, ale do dziś pamiętam te emocje. Fabuła tu już była wyraźnie lepsza, ale w dalszym ciągu stanowiła tylko zbędny dodatek do tego filmu... Za to doceniam, że wszystkie kultowe cytaty z tej serii pochodzą właśnie z tego filmu.
Trzecia Część
Nie wyszło nic, uczcijmy to minutą ciszy. Lubię Banderasa za Zorro, Desperado i Kota w Butach, ale główny villain tej serii, czyli scenariusz, przetyrał go znacznie brutalniej niż innych. Dobrze, że w czwórce jego syn (pierwotnie miał być on, ale się nie dogadano) w pewnym momencie zaczął zachowywać się inaczej i to zaczęło być strawne.
Czwarta Część
Poszedłem do kina z prostym założeniem- zrelaksować się i dobrze się bawić. Przestałem oczekiwać od tej serii czegokolwiek więcej. Tzn. to nie do końca przytyk- po prostu każda seria ma inną specyfikę i każda pasuje do danego nastroju. Ta jest głupawa i niech sobie będzie- takie produkcje też są potrzebne jako ważny odpoczynek dla higieny psychicznej. I nie zawiodłem się w tym kinie! Miło spędziłem czas i tyle. Niczego więcej nie potrzebowałem i to dostałem! No... niczego poza jedną kwestią- dobrą obsadą. Ta część miała najgorszą obsadę gościnną. A przecież w tej serii wszystko jest pretekstualne poza obsadą, a nie wykorzystano jeszcze wielu nazwisk, więc ja się pytam, co to ma być. To jedyny aspekt, w którym trójka przebiła czwórkę. Na szczęście wyjątkowo fabuła to zrekompensowała- była najlepsza w całej serii. Nie chcę spoilerować filmu, który leci w kinach raptem od kilku dni już w 1. poście, więc powiem tylko tyle, że jak nigdy dałem się zaskoczyć. Nabrano mnie na coś i po fakcie to doceniam. Ciekawostka: Stallone pokłócił się z producentami tej serii o jej przyszłość, więc zmieniono jej koncept na spin-off o Stathamie, a potem wrócono do pierwotnego zamysłu, ale duża rola Stathama i mała Stallonea została. Kłócono się o części 5 i 6, a tymczasem będą one miały duże problemy żeby powstać, bo ta sobie fatalnie radzi w kinach, ale nigdy nie mów nigdy.
Moja opinia o całej serii
Lubię ją! Jest durna, to moje guilty pleasure, ale to też pomnik mojego dzieciństwa. Czekałem na 4. część kilka lat, mimo, że wiedziałem, że będzie jaka będzie. Kolejne części mogą nie powstać i mi z tego powodu szkoda. A jakby powstały, to już bym się nimi nie jarał jak dziecko, ale z miłą chęcią bym się zrelaksował. Lubię ambitne projekty, ale te nieambitne też i nie widzę w tym nic złego. W życiu musi być miejsce na wszystko! Jeszcze mi się przypomniało, że na początku myślałem sobie, że jakim prawem jakiś durny, prawie anonimowy, niepasujący do reszty, bo młodszy Statham kradnie czas ekranowy legendom mojego dzieciństwa, ale kilka lat później zakochałem się w Szybkich i Wściekłych i mi przeszło
