Jak dla mnie ten film jest i tak dużo lepszy od powszechnie chwalonego "Dnia świra".
Sam tytuł już jest genialny, idealnie pasuje do takiej czarnej komedii. My jako widzowie śmiejemy się z tarapatów i życiowych porażek głównego bohatera, choć rzeczywiście z jego punktu widzenia nie ma tu absolutnie nic śmiesznego... Do tego jeszcze końcowy tekst córki Adasia: "miało być śmiesznie..."
Dużo świetnych gagów jak wspomniany już dialog w windzie czy codzienna wyprawa zdezelowanym maluchem, ale po za tym warto wymienić las... las krzyży, wysadzenie mostu, czy bieganie ze świecą dymną. Dowcip z wybuchowym sraczem, może faktycznie nieco prostacki jak na taką tragikomedię, ale mi to nie przeszkadza
.
Erotyki rzeczywiście dużo. Powiedziałbym wrecz że za dużo.
Mimo specyficznego klimatu i humoru oraz paru innych minusów, lubię ten film, choć nie wiem jaką cyferką mógłbym go ocenić.
Myślę że
7/10 byłoby sprawiedliwe, bo jak już tataraktohely wspomniał, nie jest to dzieło dla wszystkich.