W ostatnim czasie miałem trochę snów w których jakaś postać z Kiepskich pojawiła się tylko na chwilę i nie mam za bardzo czego o nich pisać, ale dwa sny miały większe powiązanie z serialem.
W pierwszym śnie Ferdek i prezes Kozłowski stali na jakimś betonowym placu poza miastem. Plac miał wymiary około 6m x 3m i było widać, że od wielu lat nie był używany, gdyż beton był pełen pęknięć, z których wyrastały rośliny. W pobliżu nie było żadnych budynków, tylko gęste, wysokie chwasty (oset, pokrzywy itp.). Dodatkowo z jednej strony do placu przylegała droga, a po przeciwnej stronie znajdowało się zejście do jakiejś dziury. Kiepski rozmawiał z prezesem o placu, który miał mieć jakieś tajemnicze właściwości, a z chaszczy przyglądał się im ukryty Edzio Listonosz.
Potem miejsce akcji się zmieniło. Była to tym razem ulica Ćwiartki. Przed wejściem do kamienicy stał Boczek z plastikową miednicą wypełnioną kiełbasami. Nawoływał on świnie, gdyż chciał je nakarmić. Wtedy nadszedł Ferdek, który przypomniał grubasowi, że znajdują się oni w mieście, a nie na wsi i tu świń nie ma.
Potem Ferdek siedział z Paździochem w mieszkaniu Kiepskich przed telewizorem. Obudowa tego urządzenia była mocno popękana i było w niej pełno nieregularnych dziur. W pewnym momencie telewizor zaczął śnieżyć. Paździoch powiedział więc do Ferdka, żeby coś z tym zrobił, a ten uniósł jedną rękę i z jego palców zaczęły lecieć w stronę telewizora zielone błyskawice. Wtedy obiekt ten spowiła jasnozielona aura, a fragmenty jego połamanej obudowy uniosły się i ułożyły z powrotem w inny sposób. Po tym wszystkim telewizor zaczął znowu normalnie działać.
Następnie akcja przeniosła się znowu na wspomniany wcześniej plac. Ponownie byli na nim Ferdek i prezes Kozłowski, ale pora dnie była znacznie późniejsza niż poprzednio i zaczynało już się ściemniać. Poza tym na placu stała jakaś mocno zniszczona rzeźba, bądź kolumna. Odkryłem, że przyciskami na pilocie od telewizora mogłem zmieniać położenie tego obiektu. W czasie gdy to robiłem akcja serialu się zatrzymywała. Poprzesuwałem więc ją trochę i sen się skończył.
Drugi sen polegał na tym, że toczyła się jakaś wojna między "dobrymi", a "złymi". Rodzina Kiepskich znajdowała się po tej pierwszej stronie. Halina, Walduś i Mariola wyruszyli więc by pomóc pokonać zło, ale po wyjściu z mieszkania odkryli, że cały korytarz pokryty jest jakimiś okrągłymi mięsnymi naroślami (coś jak w tym filmiku:
https://www.youtube.com/watch?v=TcKpx2D ... RyanMorris , tylko lepiej nie oglądajcie tego przy jedzeniu) i nie mogą oni przejść.
Dalej miejsce akcji zmieniło się na jakieś centrum handlowe. Była tam cała rodzina Kiepskich: Ferdek, Halinka, Waldek, Mariola, Babka oraz jedna nowa postać. Był to mężczyzna może trochę podobny do Ferdka, ale starszy. Był też przez pozostałych traktowany jak głowa rodziny, będę go więc nazywał "Dziadkiem". Cała szóstka miała za zadanie przejść na drugi koniec budynku. Wszyscy byli uzbrojeni w jakąś broń, niektórzy nosili także elementy zbroi. Pamiętam tylko tyle, że Walduś miał kij bejsbolowy, a Dziadek buzdygan i kirys.
Gdzieś w połowie drogi Kiepscy natknęli się na wielki, ożywiony kamienny posąg, który to od razu pochwycił Ferdka. Halinka powiedziała więc córce, żeby ta pokazała posągowi swoją bieliznę, co miałoby go rozproszyć i przez to umożliwić Ferdynandowi wydostanie się z jego rąk. Ta zrobiła to, ale bardzo niechętnie i następnie razem z uwolnionym ojcem zaczęli oboje z wściekłością atakować przeciwnika. Nie pamiętam co się stało dalej, ale po walce Dziadek chciał coś oznajmić rodzinie (bądź wygłosić motywacyjną przemowę), więc usiadł gdzieś i zaczął mówić:
- Familijo...
Ale wtedy sen się skończył.