Bardzo dobry odcinek
W sumie to już opisaliście najciekawsze sceny z odcinka ale jest jedna ciekawostka. W jednej scenie Ferdek wychodzi z mieszkania i przedzierając się między klientami mówi do jednego z klientów: "Panie przepraszam, sklep z podkowami to na drugiej ulicy, Panie". Tego klienta grał pan Jerzy Matysiak znany w środowisku filmowym pod pseudonimem "Koń"
Tekst Ferdka o sklepie z podkowami to była zabawna aluzja do pseudonimu tego Pana (zabawna dla kogoś kto wie o co chodzi).
Wracając jeszcze do opinii że Paździoch specjalnie wkładał do ubrań euro. W "pokoju telewizyjnym" u Kiepskich Paździoch powiedział przecież:
"Cała moja wieloletnia działalność na bazarze została ostatecznie zrujnowana przez konkurencję z dalekiego wschodu, Gę Gę Gę, wypchnęli mnie, cóż miałem robić? nie pozostało mi nic innego jak przekwalifikować się na sektor second hand"
Paździoch został wygryziony ze swojej szczęki bazarowej na której handlował ekskluzywnymi
nowymi tekstyliami i musiał otworzyć lumpex. Widocznie nie miał jeszcze doświadczenia w handlu używanymi ciuchami i faktycznie mógł nie wiedzieć że w ciuchach mogą być schowane pieniądze. Na pytanie Ferdka "jak takie coś jak Paździoch mógł tego nie zauważyć", Boczek odpowiedział:
Panie a co mnie to obchodzi? Stary dziad jest głuchy, ślepy normalnie he he he
Poza tym jak wiadomo Paździoch jest pazerny i może szkoda mu było pieniędzy na pranie tych wszystkich ciuchów i sprzedawał je tak jak mu przysłali
Poza tym w scenie w której Ferdek przymierzał garnitur i zapytał Halinki "a ile to kosztuje", Halinka odpowiedziała: "no właśnie nie wiem, ściągaj to szybko to pójdę zważyć, dzisiaj jest 15zł za kilogram" Taki garnitur waży pewnie niecały kilogram, tak więc Paździoch równie dobrze mógł dać garnitur Ferdkowi za darmo i lepiej by na tym wyszedł niż wkładanie do kieszeni 20 euro (20euro = około 80zł)
Ogólnie było dużo śmiesznych momentów, odcinek ciekawy, ciągle coś się działo.
Oceniam odcinek na mocne 9/10[/quote]
Ferdek: "...przepraszam bardzo ja to rozumiem, ale przepraszam bardzo, gówno mnie to obchodzi."