Bardzo ambiwalentny odcinek. Zawierał masę humoru językowego, jednak z drugiej strony był nudny i nie miał "tego czegoś" mało przypominał Kiepskich, ze względu na konstrukcję przypominał bardziej na przykład "Graczyków", choć humor już inny. Fajna satyra natomiast, zwłaszcza względem (cóż średniego, ale jednak) zakończenia.
Mam trochę zgrzyt względem postaci granej przez Dracza. Z jednej strony zasiałem się parę razy, ale z drugiej: widzieliśmy tego bohatera tak na prawdę tysiące razy.
Mimo wszystko pojawiły się fajne dowcipy związane z nomen-omen tą już oklepaną wada wymowy. Konkretnie problem z powiedzeniem rezerwuar, wyszło mu to przekomicznie, tak samo jak komentarz obuwia Ferdka i "i tutaj nie ma żadnego "yhyhyhy", znowu kwestia grania, czyżby minusy tej postaci to rola scenarzystów ?
Te wszystkie opowieści były zabawne, ale w końcu zaczęły nudzić. Fajnie to wykorzystali zwłaszcza w scenie jak Ferdek i Paździoch wymieniają "skargi" na tego drugiego, co najśmieszniejsze są to pierdoły, nie takie rzeczy się w tej kamienicy działy
.
Scena z Paździochem leżącym na korytarzu tez zabawna. Najlepsze "usta-usta" Paździocha, Boczek śmierdzący czosnkiem i nawet jak Helena nie chciała go pocałować
. Ale najlepszy tekst to "w takim wypadku wybieram śmierć"
. Świetny też wątek slipów
.
Druga część odcinka już gorsza, scena w sypialni nudna. Tak samo scena w salonie i te durne śpiewanie "sto lat"
. Zakończenie średnie. Ciekawe, kolejny odcinek z rzędu który zepsuł się w minucie 16
7,5/10
gafik3 pisze: ↑2012-11-03, 23:36
1/10
9/10
To niezła zmiana