Odcinek jeden ze słabszych z tamtego okresu ale to nie znaczy że zły, wręcz przeciwnie - tylko taki był wtedy wysoki poziom.
Postać Zbycha Kupczyka - czemu akurat do Ferdka przyszedł - nie zła. Jego postawa życiowa to idealne odwzorowanie klasy biznesowej III RP - tam przekręcić, tam oszukać.
Pomysł ze szwondlem tak głupi i absurdalny że aż śmieszny.
Dobry motyw jak Walduś oddał mu swoje hantelki.
Fajnie zaprosili Pażdziocha na wódkę i udawali głupich z rondelkami na głowach - "tak się inaczej pije, wali lepiej w dekiel" - trzeba to kiedyś wypróbować
Pażdzioch oddał cały swój majątek a Halina zamieniła się w oddaną kobitę z Tyrolu, swoją drogą ładnie i sympatycznie wyglądała wtedy.
Idealnie pasował strój tyrolski do Mariana - urodzony po to by jodłować.
Najlepszy Boczek jak tańczył taniec motyla
Jak się zamachiwał to normalnie o mało nie odleciał - fajnie jak się zaplątał przez moment w krzesło
Potem dość słaby koniec, no niby fajnie że sympatyczny atrament - ale mnie to już nie śmieszyło.
No i rzeczywiście mogli bardziej przyświrować pawiana a nie tak mało.
W opisie było że przekręcają też Babkę by oddawała Ferdkowi swoją rentę