Przed chwilą go obejrzałam. Całkiem dobry odcinek, chociaż o strasznie nierównym poziomie - sceny niesamowicie śmieszne przeplatały się z tymi nudnymi. Było dużo zabawnych tekstów i scen, ale momentami się nudziłam oglądając.
Plusy:
- Ferdek podrzucający laczka + ta żałosna muzyczka podkreślająca beznadziejność jego życia

Geniusz po prostu.
- tłumaczenie Ferdka, że nie warto mu się ubierać, bo teraz jest trzecia, zaraz będzie czwarta, później Teleekspres, a później będzie ciemno i mu się nie opłaca

No i oczywiście "jak ten czas szybko leci"
- wyrzucenie śmieci przez okno i wkurzenie faceta, któremu spadły one na głowę. Tekst Halinki "o, jak szybko. Widzisz, jak chcesz, to potrafisz" mnie rozwalił
- scena w sypialni: Ferdek gaszący światło rzuceniem w wyłącznik laczkiem (i znowu to rzępolenie

), oburzenie Halinki i odpowiedź Ferdka na to, żeby poszedł do pracy "teraz w nocy, w piżamie?".
- odstrojony Ferdek i Halinka wyrzucająca go do pracy,
- komentarz Paździocha, jak zobaczył Ferdka idącego do pracy ("co się stało, że pan taki uczesany, w garniturze, na trzeźwo o 6 rano? Ktoś umarł?"),
- Ferdek daleko uszedł do tej pracy, hehehe

Aż do piwnicy...
- początek z tym Malinowskim w piwnicy (do momentu wyjaśnienia przez Malinowskiego, że on tu pracuje i co robi jego firma),
- pisanie CV przez Halinkę i Ferdka. Teksty w tej scenie totalnie miażdżyły: "absolwent szkoły podstawowej z wyjątkowymi uzdolnieniami fizycznymi", "właściciel firmy zajmującej się dystrybucją napojów orzeźwiających", " aktywny inicjator, pomysłodawca wielu inicjatyw społecznych, aktywnie uczestniczy w życiu społecznym i politycznym, działacz charytatywny", "zainteresowania: futbol", "jak ja teraz tego słucham, to ja jestem ktoś"

Haha, Ferdek rzeczywiście ma powód do dumy
- Ferdek udający zmęczenie po ciężkiej pracy (zwłaszcza scena z jedzeniem zupy),
- jego zabawkowa komórka i ta melodyjka...
- pomysł na to, jak się wytłumaczyć żonie, czemu nie ma wypłaty,
- udawane przerażenie Ferdka z powodu wyrzucenia komórki przez okno przez Halinkę, która chciała, żeby Ferdek znowu nic nie robił,
- zakończenie - znów Ferdas siedzący na fotelu i oddający się jakże ambitnemu zajęciu (tym razem już przy radosnej muzyczce). Jego radość - bezcenna!
Minusy:
- brak Boczka i znikoma ilość Paździocha,
- postać Malinowskiego i pozostałych kolegów z "pracy" (jakoś mi nie przypadli do gustu),
- nudne sceny w piwnicy (poza początkiem pierwszej sceny w piwnicy i później może jakiegoś krótkiego momentu nic mnie nie rozśmieszyło, tylko nudziło),
- udawane rozmowy Ferdka przez telefon

Nudne były.
- trochę naiwna i łatwowierna Halinka,
- narzekanie Halinki na to, że Ferdek się w tej pracy przemęcza szybko stało się nudne,
- rady Halinki odnośnie pracy Ferdka (np. żeby wreszcie wyłączył ten telefon). Też to jakieś nudne było...
Mimo sporej listy minusów wystawiam ocenę 8 za kilka genialnych scen, takich jak wyrzucenie śmieci przez okno, podrzucanie laczka, gaszenie światła laczkiem i pisanie CV, które znacznie podwyższyły jego poziom.