Uwielbiam powracać po latach do takich baracheł.
Toż to dno i nic w tym dnie nie gra tak, jak należy, a może by i mogło, bo pomysł, choć nierewelacyjny, to dawał potencjał na coś przynajmniej średniego. Ale jednak nie.
Jedyne, co mnie rozśmieszyło, to pomysł na kontynuację "Krzyżaków", zważywszy że wtedy faktycznie były takie plany, które na całe szczęście nie doszły do skutku. W ogóle zauważyłem, że ci "Krzyżacy" byli bardzo nieszczęśliwi dla ówcześnie emitowanych seriali, "Miodowe lata" zrobiły odcinek o nowych "Krzyżakach" i był to bardzo słaby epizod, a Kiepscy to już w ogóle szorują po dnie.
A tu jest chyba wszystko, co najgorsze - "złoty interes" i "mam pomysła", nudna fabuła, ŚPIEWANIE - o kuźwa, jak ja lubię piosenki z Kiepskich, tak ta to coś okropnego, po prostu jakiś żart. No i tradycyjny brak humoru, ale to już bolączka większości odcinków z tego okresu.
Jedyne dwie rzeczy, które ratują ten odcinek od totalnego dna, to świetny Borysek i pan Leon Niemczyk. Tylko dlatego dam
2/10.