Widzę znów skrajne opinie, a mi tam odcinek się spodobał. Wiadomo, że ożywienie kukły czy nabranie się na to listonosza mało realne, ale cała reszta odcinka na duży plus.
Do tego zagrany głównie przez dwóch aktorów, już sobie wyobrażam jak w późniejszych sezonach Ferdek wędruje z tą kukłą do Badury na złom, albo pod sklep u Stasia. Więcej bohaterów nie zawsze znaczy lepiej.
Tutaj mieliśmy fajne kombinowanie z Waldusiem i dużo dobrych dialogów, choćby tekst, że jest takie serce Chopinsa na Wawelu
Albo jak Waldek zaproponował żeby zamiast tych głupot wziąć się za jakąś normalną robotę
No i sam pomysł życiowy, bo ile to razy słyszało się, że umarł jakiś dziadek albo babka, a ktoś nadal za niego pobierał rentę. Do serialu taki żart byłby za mocny, więc pokazano to w inny sposób.
Podłączanie do prądu już za głupie, nawet jak na Ferdka. I może gdyby nie ten pomysł to Żukowski by nie ucierpiał.
8/10