Fajny odcinek, ale momentami bywało słabo. Dobra była rozmowa Ferdka z Amorkiem, Kiersznowski, szczególnie jak śpiewał o Marioli, akcja z Kryśką, mamuśka też dobra była
i ponowna wizyta Amorka, który po upewnieniu się, że to Mietek Kopeć, przypomniał sobie, że ma mu 2 kulki "przyfasolić".
Ale poza tym... nudnawo. Sporym minusem odcinka jest jak dla mnie mało bardzo śmiesznych tekstów, wyjątkiem było dogryzanie Haliny Ferdkowi: "Tobie nawet słowo miłość się z browarem kojarzy". Ogólnie miałem problem z wystawieniem oceny, daję jednak 6 punktów, bo tak sobie mi się ten epizod oglądało, nic mnie zbytnio nie porwało.
... Bo byłem bezdomny, a ugościłeś mnie,
byłem głodny, a nakarmiłeś mnie,
było mi zimno, a odziałeś mnie...