Podejrzewam, że dyskusja o tym, jak liczyć te sceny, bierze się z pojmowania miejsca akcji. Jeśli się mylę, to mi wyjaśnijcie skąd się bierze, bo to dla mnie zbędne zamieszanie.
Rozumiem, że za czasów Okiła miejsce akcji może być mylące. Gdy bohaterowie oglądają telewizję w salonie, ale przy tym widać obwódki telewizora, a czasem nawet jakieś inne elementy pomieszczenia, jest to inna sytuacja niż gdy Ferdek opuścił kamienicę i poszedł na dwór. Mimo to nawet wtedy dla formalności i z kronikarskiego obowiązku, liczyłbym program w TV i siedzenie/rozmawianie w salonie jako 2 sceny zmontowane w specyficzny sposób i puszczone jednocześnie. I jedna z nich została nagrana na ...boksie. (I tu się pojawia nowy problem- jak liczyć sceny?)
Natomiast za Yoki sceny w TV są puszczone w taki sam sposób, co każda inna scena i przez to miejsce akcji programów TV jest bardziej odczuwalne. Już nie jesteśmy z Ferdkiem w salonie, tylko daleko od niego w jakimś studio lub plenerze. W tej sytuacji nic już nie jest mylące.
Żeby dodać zamieszania- sceny w kamienicy też mogą być na greenscreenie (np. pustostan z 332. El Dorado lub mieszkanie Boczka z 437. Mężowie i Żony). W tym świetle analiza czy widać obwódkę telewizora czy nie, traci sens.
Czy dobrze mi się wydaje, że to z miejscem akcji wiąże się tą dyskusja?
P.S. kacrudy, dlaczego usuwano zieleń z greenboxów? Tak jest ładniej? Mi bez różnicy...
Ferdas20 pisze: ↑2023-04-18, 22:17
No chyba, że liczyć sceny w TV jako sceny w TV i jako greenbox.
Właśnie tak! Nie widzę żadnego sensu robić inaczej.