587 Wróżba

[Kiepski Widz]

Tytuł odcinka: 587 Wróżba
Premiera: 9.11.2022
Reżyseria: Adek Drabiński
Scenariusz: Renata Pałys, Adek Drabiński

Przeczytaj pełny opis odcinka na Kiepscy.org.pl
(informacja o odcinku, fabuła, zdjęcia z odcinka + najlepsze cytaty bohaterów)

[boczek22]

Jak panią Pałys wcześniej bardzo chwaliłem, tak ostatnio coś jej nie idzie, może po prostu powinna pozostać przy jednym odcinku sezonowo? Obecnie to i tak nie ma już żadnego znaczenia więc po co gdybam.
Sam odcinek ma ten sam minus co większość ostatnio, jest nieskładny, wkrada się chaos i zamiast oglądania konkretnej opowieści mam wrażenie że widzę rozmienione na drobne sceny na jakiś temat które nie zazębiają się w ciekawy sposób.
Na minus zmarnowany potencjał, prześmiewanie wróżbitów to nie jest może szczyt kreatywności, temat przewałkowany przez popkulturę że hej, ale przy odpowiedniej realizacji dałoby się coś z tego wyciągnąć, a tu nic, cała puenta ograniczyła się do tego że wszyscy mają tą samą wróżbę, można było coś ciekawszego wymyślić.
Z plusów fajnie wykorzystany Marian no i Bończaka zawsze miło zobaczyć.
3,5/10

[kacrudy]

Tym razem nudy i to takie, których się u pani Pałys nie spodziewałem. Sam pomysł ciekawy, choć nieodkrywczy, plus znowu się zestarzał, bo wróżek w TV to już prawie nie ma, nawet w nocy. No ale tu się nic nie dzieje, fabułę można streścić do prostego ciągu: wróżbita daje wróżby wszyscy narzekają jak trudno się doń dodzwonić Paździochowa coś wygrywa. Oczywiście bohaterów jak nasrał, ale to już nie mam nawet siły na komentowanie faktu, że złomiarze najpewniej obskoczą wszystkie odcinki w tej serii.
No i żeby chociaż humor był. Tzn. o ile rozśmieszył mnie Paździoch dzwoniący do wróżbity (znakomite wykorzystanie pana Kotysa z offu, najlepsze w tej serii!) jak i sam absurd wygrywania przez Helenę produktów w niepoważnych ilościach (i tu o dziwo bardzo dobre wyjaśnienie owej irracjonalności), tak no poza tym nie ma tu czego szukać. Z chęcią skróciłbym ten odcinek do 5 minut i wtedy to nawet ów brak humoru by tak bardzo nie przeszkadzał. Nie wiem, może to też kwestia tego typu, że tym razem pani Pałys zmierzyła się z ilością scenariuszy większą niż jeden i po prostu w końcu poległa. A szkoda, bo wszystkie jej wcześniejsze dzieła były co najmniej dobre.
Nawet nie potrafię przywołać nic więcej. Bohaterowie zmarnowani, znużeni, świat sobie płynie, fabuła się kolebie, ale nic nie zachęca do dalszego oglądania. Do tego niewykorzystany potencjał Bończaka, to za dobry aktor, by się marnować w tak nieciekawej roli. Choć i tak plusik, że w ogóle wystąpił w Kiepskich.
Naciągane 4/10.

[Ferdas Kiepski]

Niestety kolejne "zero" ode mnie w tym sezonie. Dlaczego znów tak niska ocena? Po prostu ten serial to nie są już Kiepscy, tylko prymitywny twór, który z kultowym sitcomem nie ma nic wspólnego. Rozumiem wszystko, ale żeby w ciągu 20 minut nie znaleźć miejsca na jakiekolwiek humor? Mówimy przecież o serialu komediowym. Pomysł żeby wróżbita przepowiadał każdemu to samo nawet mi się podoba, ale na pewno nie ma racji bytu w odcinku pozbawionym fabuły. No tak, fabuły nie ma, ale "wynagradza" nam to nadmiar postaci - tragedia. Reasumując, to nawet nie jest epizod, który nadaje się do obejrzenia na raz - on w ogóle się do oglądania nie nadaje.

0/10

[Crockett]

Plusy:
-parodia Tajemnic losu i Jerzy Bończak w roli wróżbity Damiana
-wygrane Paździochowej
-Marian dzwoniący do wróżbity


Minusy:
-obiadki i słaba gra Żukowskiego który mówił swoim naturalnym głosem, a nie glosem Waldka
-scena u Strzygoniów
-scena na złomowisku
-wizyta u wróżki
-zakończenie

Moja ocena 3/10

[Mungo Jerry]

Tak żem czuł, że Palysowa to pisała. Beznadziejny odcinek, wróżbita mówi każdemu to samo, boki zrywać. Tak naprawdę ciężko to już komentować ale ja sam powoli powtarzam sam siebie bo po prostu czuć jak każdy jest tym wszystkim zmęczony. I ja także, ale dobra jeszcze został jeden i arrivederci. Na plus telefon Mariana choć w sumie to nie wiem czy to plus bo jakieś zabójczo śmieszne to nie było, ale przynajmniej fajnie wykorzystali Kotysa. Dawno nie było tez scen kobiecych jak ta w barze, zapachniało trochę Sobiszami, że aż się nostalgia odpaliła A i powiedzmy ze fajnie przekminione te wygrane Paździochowej, ze to niby z krótka datą.
Dobra 0/10

[Pabfer]

PLUSY:
Jerzy Bończak w obsadzie- to dobry, komediowy aktor, a w Kiepskich go jeszcze nie było
Wygrane Paździochowej
Rozmowa Heleny z Januszem
Telefon Mariana, ale i tak dam minusa za brak jego normalnego występu
Kobiety w kawiarni
Zakończenie

MINUSY:
Brak Mariana i Boczka w normalny sposób
Dużo nudów
Nadmierna ekspozycja w dialogach
Za dużo bohaterów- wystąpiło tutaj chyba 101% stałej obsady, doliczając Kotysa z offu, a do tego jeszcze wielu bohaterów epizodycznych. (Niech mi ktoś odpowie czy w tym odcinku był każdy, kto należy do obsady, bo nie mam pewności, ale wydaje mi się, że tak)
Pupcińscy
Kozłowcy
Złomiarze
Trzeba było zrobić tak, że tajemniczą wróżką jest Adelajda, a nie jakiś skaner. Złomiarze spalili dobry żart i to w nudny sposób. Pomysł na utylizację naprawdę mi się podobał, ale został rozegrany tragicznie. Tak się pisze telenowele lub paradokumenty- żadnego zaskoczenia, żadnego napięcia, tylko powtarzamy kilka razy to samo w dialogach zbyt kipiących przesadzoną ekspozycją… Kiepscy ostatnio rzadko miewają dobre pomysły, więc szkoda, że jak już mieli, to sami go sobie zaorali…

OCENA Z NORMALNYMI WYSTĘPAMI MARIANA I BOCZKA: 2/10
OCENA STRAJKOWA: 1/10

Był potencjał i wątek Paździochowej pewnie będę miło wspominał, ale tak się nie robi komedii, tylko tragedię… Znowu odcinek Pałys zawiódł. Jednak wątek Heleny był tutaj najlepszy i gdyby wszystko było na tym samym poziomie, to byłby to bardzo dobry odcinek, więc podejrzewam, że znowu jej bez sensu dokleili towarzystwo, a sama by to dużo lepiej napisała! Niektórzy jej zarzucają, że ona źle pisze, ale jakoś Europejskiego Obywatela, którego napisała sama, stworzyła świetnie, a wszystkie pozostałe niewypały miała w duecie z kimś. Z kimś, kto jest związany z Kiepskimi krócej niż ona. Ja tam jestem #teampałys!

[tataraktohely]

Taki tam średniak typowy dla końcówki serialu.
Ani ten odcinek nie wyróżnia się na minus ani na plus.

Humor jest. Tylko no taki jak to w średniaku, prosty, leciutki i chwytliwy. Ferdek nie może wymówić trudnego słowa, Paździochowa dostaje dużo głupot, wróżbita nawija babom to samo itd.

Trochę wieje nudą, za bardzo nie śmieszy (jedyna dobra scena to ta z Paździochem z offu bo przynajmniej jest się z czego usmiechnąć)

Postaci tak jak pisaliście za dużo i zupełnie bez celu dodanych, Oskarek tylko i wyłącznie po to by klepnąć te głupoty o jakichś algorytmach, a złom by prędko wyjaśnić wątek by nie było dziadowskiej dziury w scenariuszu.

Poza tym, dużo babskiego gadania, a mało kontry ze strony męskiej.

Ps. Moim zdaniem oglądanie się na to czy odcinek pisała Pałys czy nie, nie ma większego sensu.
Renata Pałys jest w końcu tylko aktorką, a nie zawodową scenarzystką z doświadczeniem.
Ja wiem można pisać że tyle lat już gra w serialu itd. ale czy to daje pewnik że będzie umieć uchwycić kwintesencję wysokiej jakości tego serialu?
Bo ja widzę że nie. Pałys pisze, taka jaka jest. Sama o sobie w nie jednych wywiadach podkreślała swój intelekt i wysoką kulturę osobistą. Ciężko z takim "bagażem" oddać w pełni w scenariuszu takie kamienicowe-kiepskie realia.
I ja i wy to widzicie jaki serial w takim obliczu jest. Lekki, kulturalny i niekontrowersyjny. Jedyny w tym plus że dzięki temu jakkolwiek przemyślany i niekiczowaty.

4/10

[Pabfer]

Moim zdaniem oglądanie się na to czy odcinek pisała Pałys czy nie, nie ma większego sensu.
Renata Pałys jest w końcu tylko aktorką, a nie zawodową scenarzystką z doświadczeniem.

Potrafi pisać, bo była przez wiele lat redaktorką Wyborczej. Tzn. nie popieram Wyborczej, ale to kwestia poglądów, natomiast muszę przyznać, że żeby tam pracować, trzeba mieć warsztat. A dla Wyborczej oczywiście nie pisała scenariuszy, ale jak ma się talent do pisania, to zazwyczaj gatunek nie ma większego znaczenia. Do tego wyraźnie widać, że jej solowy odcinek był świetny, a pisane w duecie ewidentnie gorsze. Wnioski nasuwają się same...
Poza tym oglądamy się też dlatego, że Pałys napisała na tyle mało scenariuszy, że to w dalszym ciągu ciekawostka.

[tataraktohely]

Moim zdaniem oglądanie się na to czy odcinek pisała Pałys czy nie, nie ma większego sensu.
Renata Pałys jest w końcu tylko aktorką, a nie zawodową scenarzystką z doświadczeniem.

A dla Wyborczej oczywiście nie pisała scenariuszy, ale jak ma się talent do pisania, to zazwyczaj gatunek nie ma większego znaczenia.

No nawet nie opowiadaj takich rzeczy, pisanie do gazety a scenariuszy do serialu to jest zupełnie co innego. Przecież ja nie mówię o tym czy tu się pojawiają jakieś błędy z gatunku polonistycznych czy nie bo ja takich kompetencji nie mam by to pod profesjonalnym kątem sprawdzać. Ja się odnoszę do tego jak styl Pałys wpasowuje się do całokształtu serialu.

[Pabfer]

Stylu nie chcę komentować, tylko zdolność do napisania czegoś zabawnego i ciekawego w jakikolwiek sposób. Europejski Obywatel idealnie pasuje stylem do sezonów 5-7, pozostałe odcinki, w tym Wróżba, są w zdecydowanie innym, dużo nowszym stylu. Jednak podobają mi się mniej nie ze względu na styl sam w sobie, tylko na nudy i mniej humoru. Uważam Pałys za kompetentną "opowiadaczkę ciekawych i zabawnych historii", a czy to pasuje do reszty, to już mniejsza... Chociaż moim zdaniem każdy jej odcinek pasuje do któregoś tam sezonu i nawet bym wolał żeby pasował mniej, bo więcej wolnej ręki mogłoby się przełożyć na lepszą jakość. Niech się kobita bawi, a nie...! Jestem zwolennikiem eksperymentów, bo Kiepscy absurdem stoją i w tym cały ich urok, a im więcej zabawy formą (czyli siłą rzeczy niespójności w tej formie), tym większy potencjał na absurdy.

[kacrudy]

Ale na dobrą sprawę nie znamy realnego wkładu Adka w scenariusz. Ja tam np. podejrzewam, że Renia tak bardzo lubi wszystkich aktorów z planu, że każdemu chce znaleźć jakąś rólkę w swoich pracach.

[Pabfer]

Nie znamy, ale mamy porównanie z jej solowym odcinkiem. Tam też było dość dużo bohaterów, a było zabawnie. Problemem jest odpowiednie użycie tych bohaterów. Znamy też odcinki Adka bez udziału Pałys i są nierówne.

[Pabfer]

Renia tak bardzo lubi wszystkich aktorów z planu, że każdemu chce znaleźć jakąś rólkę w swoich pracach.

Apropo- zawsze się zastanawiałem jak to działa i bardziej logicznym byłoby dla mnie, gdyby to Skowrońska decydowała, że na ten sezon przeznaczamy tyle pieniędzy, więc jest dozwolone tyle występów postaci drugoplanowych i jeśli np. Dyblik i Gałła podobnie zarabiają, to nie ma różnicy którego z nich zaangażuje scenarzysta, ale w dalszym ciągu trzeba się trzymać jakiegoś limitu. Wiem, że Polsat nie zbankrutuje, nawet jeśli każdy wystąpi w każdym odcinku, ale to w dalszym ciągu niemądre, tym bardziej przy niskiej oglądalności. Jednak z góry mówię, że nie wiem jak jest i szkoda, że nie zapytałem się o to Skowrońskiej lub Sobiszów na promocji książki (bo z Pałys się nie dało pogadać, mimo, że też tam była).

[Bździuch]

Ja uważam że jeżeli ktoś zna się na pisaniu nawet właśnie dziennikarstwie i robi to dobrze, a od ponad 20 lat czyta scenariusze Kiepskich to raczej ma jak najbardziej predyspozycje pisać dobrze. Zwłaszcza że to tylko Kiepscy.
Argument z tym że nie jest zawodową scenarzystką można sobie wsadzić, Kiepskich stworzyli scenarzyści-amatorzy, a zawodowymi i z doświadczeniem są np Nowakowscy - i jak to wychodzi w praktyce? Może zostawię to bez komentarza.

Natomiast faktem jest, że dwa ostatnie scenariusze Pani Pałys są trochę gorzej napisane, moim zdaniem ewidentnie na szybko (choć Janusz i Adelajda i tak mimo to się wyróżnia pozytywnie w tym sezonie wg mnie). Ja mam teorię spiskową że tak jak w książce jest że produkcja musiała wyrzucić dwa scenariusze przez śmierć Gnatowskiego go właśnie na szybko Renia napisała te dwa. Bo od strony pomysłu i języka postaci - te odcinki nie mogłyby być lepsze, natomiast taka Wróżba jest bardzo płytka szkieletowo. Nic praktycznie do niczego nie prowadzi. Urwany wątek lotto, byłby fajny a skończył się tak jak i zaczął, to wydzwanianie do telewizji też zostawione bez żadnego punktu kulminacyjnego nam w postaci zobaczenia ile to kosztuje. Samo zakończenie też bez sensu - wszystkim przepowiada to samo ale nie Paździochowej, dlaczego? Bo tak? Brzmi jakby wszystko było pisane na szybko, choć tak już post scriptum; mi się to skojarzyło z powiedzeniem "kto nie ma szczęścia w miłości ten ma szczęście w hazardzie".

[Pabfer]

Urwany wątek lotto, byłby fajny a skończył się tak jak i zaczął

Wierzę, że gdyby Pałys nie pisała tego na szybko (bo mnie przekonałeś do swojej teorii i do tego słusznie wytknąłeś brak doświadczenia Kalwasa i Sadzy), to wątek Lotto wyszedłby dobrze, ale akurat w tym przypadku cieszę się, że go zabrakło, bo to by było odgrzanie Wio!, Czumulungmy i chyba czegoś jeszcze, nawet dobrze nie pamiętam Tzn. odgrzania mi jakoś mocno nie przeszkadzają, dopóki są ciekawe i zabawne, a do tego motyw wróżb też już odgrzewano (tylko już nie pamiętam tytułów), ale wydaje mi się, że o wróżbach było mniej niż o Lotto, więc ,,z dwojga złego lepiej w tę stronę" jak mawiał klasyk.

[Ursus]

Spodziewałem się lipy ale miło się zaskoczyłem.

Plusy:
+Paździochowa i motyw słonych paluszków i musztardy
+"Flotto"
+ Ferdek w sklepie
+Paździoch dzwoniący do wróżbity (choć z perspektywy czasu troche smutne to "czy czeka go jeszcze w życiu coś ciekawego".)
+wyjątkowo złomiarze z przeterminowanym towarem
+akcja "ulityzacji"
+zakończenie bardzo dobre

Minusy
-sceny u Kozłowskich
-sceny u wróżki i w kawiarni

Reszta scen neutralnie jeśli chodzi o humor.

Odcinek całkiem niezły, fajnie pokazali tych wszystkich wróżbitów co żerują na ludzkiej naiwności i ludziom za grube pieniądze wciskają jeden kit. Zabawny był też wątek pozbywania się towaru, choć w realu to by pewnie tylko nową date ważności nakleili i towar by dalej schodził. Coś niezbyt rezolutna ta Adelajda . Widać też że brakuje Januszowi żyłki handlowej po ojcu. Marian to by od razu te wszystkie paluszki i inne herbatki próbował spieniężyć, a on narzeka, że mu ciasno. A Helena to Ferdkowi jeszcze za pół darmo tyle towaru oddała

Ocena : 7/10

[Pabfer]

Widać też że brakuje Januszowi żyłki handlowej po ojcu. Marian to by od razu te wszystkie paluszki i inne herbatki próbował spieniężyć, a on narzeka, że mu ciasno. A Helena to Ferdkowi jeszcze za pół darmo tyle towaru oddała

Spodziewałem się, że wróci wątek pracy Paździochów na bazarze, który by tu świetnie pasował i mógłby uratować odcinek zabawnymi, cwaniackimi scenami, ale nie...

[Kizior]

Dokładnie:
Paluszki na ciepło maczane w musztardzie - cmentarny hit.
Gorácy Makaron z musztardą - jak znalazł na 11 listopada.
Ale to trzeba mieć scenariusz.

Sam odcinek nudy, jedynie jak zobaczyłem Justynę z Lombardu to otworzyłem drugie oko.

[Pabfer]

Gorácy Makaron z musztardą - jak znalazł na 11 listopada.

Cieszę się, że się zgadzasz, tylko nie rozumiem dlaczego makaron z musztardą jest dobry na Święto Niepodległości.

[Kizior]

Bo ludzie zmarznięci by wszystko zjedli.
I akurat to wygrywała Pażdziochowa.
Można też dorobić legendę że to jedli Legioniści w okopach. A taki Boczek by rzekł: ,,a tak, słyszałem o tym, mówili ostatnio o gazach musztardowych,,

[pollen99]

Ten odcinek chyba najbardziej przypomina w swoim stylu to co serwowali nam Sobisze do swych ostatnich dni w serialu - jedno zjawisko omawiane przez kilka grupek w środowisku Ćwiartki 3/4 (Kiepscy, Paździochy, Oskarki, Kozłowskie, Adelajda, złomiarze też musieli wtrącić swoje 3 grosze, dosłownie wszyscy sie tu wepchali), okraszone obiadkami, durnymi rymami. Za bardzo "sobiszowe" to wyszło, zbyt dużo zmór wcześniejszych sezonów kręciło się w tym epizodzie. Jeszcze sam temat przewodni, omawiany w czasie kiedy ostatnie wróżbiarskie call-tv schodzą z anteny, bardzo "na czasie"

Aczkolwiek nie było beznadziejnie. Na plus mogę wyróżnić kilka sytuacji, np:
- telefon Mariana do wróżbity i potem jego konsekwencje(największy jego udział w tym sezonie, przynajmniej jak na razie, ale przypuszczam że w ostatnim odcinku nie zagra pierwszych skrzypiec)
- sceny z kobietami przynudzające, ale na plus jak się okazało że 4/5 paniom "wywróżono" to samo
- rozwiązanie tajemnicy obfitych nagród w loterii też na plus
- (jeszcze coś było na plus ale już zapomniałem co )

Po co Paździochowej była pomoc Ferdka przy wnoszeniu nagrody skoro pod ręką było dwóch tragarzy? I jeszcze w zamian za pomoc otrzymał kartony paluszków a potem musztardy? Trochę to niepodobne do Paździochowej.
Jeszcze na minus wymienię schematyczność scen jak u Sobiszów - najpierw jedna scena z obiadkiem jak Ferdek wnosi coś, potem druga scena obiadkowa wyglądająca identycznie, nawet zaczynająca się tym samym ruchem kamery
Zakończenie też byłoby bardzo zgrabne i ładne, gdyby je zmodyfikowano, tak wyszło dość przeciętnie i blado. Może napiszę jak moim zdaniem to powinno wyglądać, ale w innym temacie

Wychodzi mi między 3 a 4, więc 3,5/10. Aczkolwiek przyznam że przy oglądaniu "Janusza i Adelajdy" miałem (odrobinienkę) więcej radochy

Zmieniam ocenę z 3,5 na 4/10, ponieważ przypomniałem sobie że "Janusza i Adelajdę" oceniłem na 4,5/10 (Alzheimer się odzywa )

[Ursus]

Gorácy Makaron z musztardą - jak znalazł na 11 listopada.

Polskie spagetti narodowe

[ms.]

Naprawdę niezły odcinek jak na dzisiejsze czasy, po ocenach na forum spodziewałem się czegoś gorszego, a nie było tak źle. Mam wrażenie, że ten odcinek był dużo bardziej poukładany niż wiele innych nowych odcinków, ale to zapewne z uwagi na panią Pałys. Nie był to jakiś wybitny epizod, ale trochę humoru było, temat odcinka też na plus, wróżbita mówiący wszystkim kobietom te same rzeczy mnie nawet rozbawił, ale początek odcinka i nagroda dla Heleny, czyli te paluszki bardzo mi przypominały Sandały Ojca Gaudentego, tyle, że tam to Marian wygrywał lepsze nagrody, telewizor itd. Wróżka Heleny, która przepowiadała jej trafnie te wszystkie nagrody to kolejny ciekawy wątek w tej historii. Na plus też to, że Ferdek dowiedział się od swoich przyjaciół na złomie, że tak ich określę o masowej utylizacji przeterminowanych towarów. Śmiesznie też wyszło jak wszystkie panie poszły do wróżki i tylko Helena dostała oryginalną przepowiednię dla siebie, a reszta wiadomo - to samo. A i bym zapomniał duży plus to telefon Mariana do wróżbity, zabawnie to wyszło i fajnie, że dostał dużo czasu jak na ten sezon oczywiście, mimo że się nie pojawił w odcinku fizycznie z oczywistych względów, to tym razem samym głosem wniósł coś istotnego do odcinka. Zakończenie również na plus. A na minus, no to co zwykle, można by dać że Oskarek, Zofia, trochę nudy, ale jak na ten sezon to naprawdę było dobrze. Odcinek może i nie był jakiś bardzo śmieszny, ale też nie denerwował, nie było jakichś totalnie bezsensowych scen, które by nic nie wniosły, chyba że zapomniałem, a sam odcinek oglądało mi się przyjemnie.

Ocena: 6/10

[JaObiecujeWam]

Hehehe wróżbita Damian (nareszcie nie Dracz)
„Ty takie głupości oglądasz?”
F-lotto

Jolaśka : A co ja w życiu mam?
Waldek (…) Mnie masz przecież

Foka oglądająca z rozdziawioną gębą wróżbitę Damiana
Kłótnia Kozłowskich („Uważaj Andrzej bo ja ci do tej whiskey dodam coś innego... A gówna psiego”)
Paździochowa wygrywająca różne rzeczy w dziwnych ilościach
Ferdek wolał zagrać we flotka a nie kupić sobie noś do jedzenia
Waldek i jego komentarze na musztardę
Marian Paździoch dzwoniący do … wróżbity Damiana (tak, Marian !)
Helena drąca się na pasierba : Janusz! Makaron!
Dobrze sparodiowana scena u wróżki i restauracji/kawiarni (choć z drugiej strony za długo było bez śmiesznych rzeczy)
„Ulityzacja”
Podsumowując : miałem identyczne wrażenie jak początek wypowiedzi poprzednika : "Niezły odcinek, bardziej poukładany niż wiele innych nowych odcinków (...) trochę humoru było, temat odcinka też na plus, wróżbita mówiący wszystkim kobietom te same rzeczy mnie nawet rozbawił (...)"
Moja ocena : 5/10