Ciężko mi się zabrać za ocenę tego odcinka... może lepiej by było gdyby Adek nie wtykał paluchów w to co napisze Renata Pałys? Powstał fajny epizod, gdy napisała doń scenariusz sama. Tam moim zdaniem wszystko miało ręce i nogi. A tutaj mam wrażenie że już następuje pewien konflikt interesów i pomieszanie z poplątaniem.
Bo o czym naprawdę ten odcinek jest? Ferdek najpierw jęczy o zabraniu tradycji, a potem o tym zapomina i zamiast tego popada w psychozę, co mnie nie śmieszyło a raczej przerażało. A końcówka w ogóle pokazuje jakby nie wiadomo było co w tym odcinku miało się zaprezentować widzom, jaki miał być morał. Tak jakby się twórcy pogubili.
Ale po kolei. Początek w miarę ok, Ferdek na początku był dobrze nastawiony, do sceny z Paździochami nawet było nieźle (Paździoch-senior z offu dawał radę). Ale zaraz potem znowu wkradają się nudy ze złomiarzami - choć tu taka ciekawostka, że w końcu rozmawia z nimi ktoś inny niż Ferdek. Ba, nawet zdanie tego kogoś (czyli Janusza, tu nie ma czego ukrywać
) spotyka się z ostrym sprzeciwem Badury, dawno czegoś takiego nie widziałem. Szkoda tylko że sama rozmowa miałka, jak i kolejna z Adelajdą.
Byle tylko przegadać temat, jak za późnego Yoki (jestem dość świeżo po obejrzeniu "Non profitu", więc wiem o czym mówię
). O obiadku potrzebnym tyle co drzazga we dupie nawet nie wspomnę.
Dalej scena dość śmieszna w konfesjonale, ładnie wypadł Okoński jak zazwyczaj
Nagrywanie reakcji sąsiadów na remont (poza o dziwo Mariolką) - meh.
Ferdek-psychoza, jak wyżej wspomniałem. Scena na złomie wiadomo że słaba, na stacji benzynowej w zasadzie też. Jedynie Kozłowscy intrygujący z tym nabijaniem się z Ferdka (że pragnie dokonać samospalenia).
O scence z oskarkami nie powiem nic, bo wiadomo że to nic nie warta obyczajówka.
Podczas wręczania klucza do WC tekst o zbliżaniu się do Europy (halo tu 2021 rok znowu, mnie takie archaiczne żarty nie śmieszą serio).
Najbardziej to się chyba zawiodłem z samą łazienką. Już na samym początku widok tej chamsko postawionej ścianki z nowymi drzwiami do WC kłuł mnie w oczy. Dalej klasycznie się nie postarali i postanowili wszystko zrobić w greenboxie, zamiast normalnego pomieszczenia. Ale to nie wszystko. Bo w zasadzie największym minusem jest skopanie tego remontu poprzez złączenie niegdyś toalety i pokoju k
ompielowego w jedno pomieszczenie. No tak, na pewno da im to wygodę i polepszy stosunki międzysąsiedzkie gdy jeden będzie kąpał się w jacuzzi a drugi jednocześnie siedział na kiblu
No i na koniec - koniec. Prawdę mówiąc ja myślałem że Ferdek wchodząc do nowej łazienki i będąc cały czas na nie, ostatecznie przekona się do zmiany i będzie wmawiał wszystkim wokół że on cały czas był na "tak" (zapewne tak wyglądałoby zakończenie gdyby napisał je Doman, a dlaczego to każdy większy fan Świętej Wojny się domyśli
). Ale nie - racząc nas przez połowę odcinka zrzynką z Tradyszyna, na koniec postanowili nas uraczyć jeszcze zrzynką z Genetixa. Co prawda wyszło dość humorystycznie, tylko tu tradycyjnie kulała gra aktorska (zwłaszcza Rycha).
Reasumując - zawiodłem się. Bo akurat po tym odcinku spodziewałem się jakiegoś fajnego rozwinięcia tematu i zwrotów akcji. Chociaż tak naprawdę nie wiem czego konkretnie się spodziewałem, liczyłem na to że twórcy mnie zaskoczą
A czy mnie zaskoczyli... ech
2,5/10