577 Osoba publiczna

[Kiepski Widz]

Tytuł odcinka: 577 Osoba publiczna
Premiera: 31.08.2022
Reżyseria: Adek Drabiński
Scenariusz: Karolina Słyk, Adrian Nowakowski

Przeczytaj pełny opis odcinka na Kiepscy.org.pl
(informacja o odcinku, fabuła, zdjęcia z odcinka + najlepsze cytaty bohaterów)

[boczek22]

No i co ja mam powiedzieć? XD Odcinek pozbawiony fantastyki i odjechanych pomysłów, Zofiówki tylko epizodycznie, Ferdek taki jak lubię, sympatyczny dziadzio który na nikogo nie drze mordy, ale to się w ogóle kupy dupy nie trzyma, odcinek nie ma żadnego sensu przyczynowo-skutkowego, natrzaskane różnymi wątkami, ta sława Ferdka do tego stopnia że mówią o nim wszędzie, zaczepiają jego rodzinę na ulicy do wywiadów jest totalnie przekombinowana, to zwyczajnie nie ma sensu, odcinek sobie po prostu jest i ewidentnie trochę im pomysłu brakło, momentami miałem skojarzenia z Bożymi skrawkami (ale nie w takim stopniu)
Jest to sobie i tyle sam nie wiem, ale kilka razy z pojedynczych tekstów nawet się uśmiechnąłem. Oprawa wizualna odcinka też ciekawa, zwłaszcza nowy widok Stasia
4,5/10

[Mike Tytla]

Odcinek mocno średni. Mało śmieszny, wiało od niego nudą szczególnie w scenach na złomowisku. Czytając opis a potem oglądając odcinek miałem poczucie, że w serialu powiedziano i pokazano już wszystko, a każdą scenę jakby już kiedyś widziałem, dialogi jakby już kiedyś słyszałem. Nie było niczego odkrywczego, ale to nic dziwnego biorąc pod uwagę, że numer odcinka to już 577. Fajnie, że usłyszeliśmy Ryszarda Kotysa, choć jakoś nagrania jego głosu słaba, jakby nagrywał na magnetofonie i dopiero za trzecim razem zrozumiałem wszystko co mówił - dostał nawet zabawny dialog w odniesieniu do sytuacji. Czułem, że to właśnie w tej scenie na korytarzu miał pierwotnie pojawić się Boczek, ale zamiast niego przyszedł prezes. Z tym denaturatem nawet było śmieszne. Boczka brakowało mi w TV gdy sąsiedzi wypowiadali się o Ferdku. W ogóle o ile do braku Paździocha udało mi się podczas ostatnich sezonów przyzwyczaić o tyle człowiek miał cały czas wrażenie, że Boczek zaraz wyjdzie z kibla. Jak już zostało wspomniane ta sława Ferdka przesadzona, wyszło to groteskowo, ale być może było to zamierzone. Na plus dodam bardzo ładne tło w scenie przy sklepie. Aż miałem wrażenie w pierwszym momencie, że wyszli w plener. Moja ocena to 4/10.

[Ferdas Kiepski]

Powiem krótko - dno i wodorosty.
Okropny odcinek, wszystkie teksty i motywy odgrzane do granic możliwości, twórcy nie wysilili się na choćby pozorną oryginalność. Skoro nie ma już pomysłów to po co nakręcili ten nieszczęsny sezon? Oczywiście to pytanie retoryczne, bo wiadomo, że hajs musi się zgadzać. Niestety nie pojawiło się tutaj nic, co pozytywnie zapadłoby w pamięć, nie uświadczyliśmy ani jednego zabawnego tekstu. Przepraszam, że nie podaję żadnych konkretów, ale na temat tego odcinka po prostu nie da się nic merytorycznego napisać.
Już teraz widać, że 31. sezon będzie bardzo smutną transzą - brak Boczka i Paździocha to gwóźdź do trumny całego serialu, a postacie takie jak Janusz, czy Oskar z matką nawet nie mają szans ich zastąpić. Szkoda, że po 30. serii nie zdecydowali się odpuścić.

0/10

[kacrudy]

Chciałoby się powiedzieć – próbowano dać mi wszystko, o co prosiłem, a w efekcie nie dostałem nic.
Już sam pomysł na wątek jest bodaj jedną z najbardziej przemielonych idei, nie tylko jeśli chodzi o seriale i nie tylko jeśli chodzi o sitcomy, ale nawet jeśli idzie o Kiepskich! Przysłowiowe pięć minut chwały to tematyka tak często powtarzana w tym serialu, że ja się dziwię, że Ferdek naprawdę nie został nigdy celebrytą na miarę niepospolitych osobistości pokroju Zenona Martyniuka czy Michała Wiśniewskiego. A patrząc na kolejny opis zaczynam odnosić wrażenie, że twórcy przed napisaniem scenariusza wodzą palcem po spisie odcinków i na chybił trafił wybierają ten, który mają zamiar w najbliższym czasie odgrzać.
Ale wracając do odcinka, to brak oryginalności to chyba najmniejszy problem tego epizodu. Większą bolączką jest totalna jego chaotyczność i bezcelowość - tzn. cel oczywiście jest, ale dokąd to wszystko zmierza, to chyba nikt nie miał wątpliwości. Całość jest bezbrzeżnie nieangażująca i toczy się swawolnie w rytm muzyczki, której bębnienie przywodzi na myśli najwybitniejsze symfonie dające się słyszeć w gmachach Biedronki. Akcja pędzi na łeb na szyję, ciągle przeskakujemy z mieszkania do mieszkania, łatwo się w tym wszystkim pogubić. Kombinowanie w celu zatuszowania braku Boczka jest nadto widoczne.
Z rzeczy sympatycznych - wątek tajemniczego, namiętnego pocałunku Adelajdy, scena na korytarzu okraszona denaturatem oraz tekst Badury o higienie psychicznej. A skoro już o nim mowa - mieliśmy chyba z pięć scen na złomowisku, czy to nie lekka przesada? Wizualia bardzo dobre, zwłaszcza sceny pod Stasiem.
Nie potrafię się wypowiedzieć szerzej, po prostu już niczego praktycznie nie pamiętam. Ode mnie 4/10.

[Mungo Jerry]

Zacznijmy od formalności

0/10

A teraz czemu tak a nie inaczej. Najprostszym wytłumaczeniem jest to, że jest to produkt niekompletny, produkt wybrakowany, produkt nienadający się do spożycia (tutaj oglądnięcia ). To nie jest ŚWK jakie znałem i jakie dawało mi niegdyś frajdę. Aktorzy są już porządnie przemęczeni i tak naprawdę nikt z głównej obsady nie miał już wtedy na to sił. Trzeba pamiętać też jaki były okoliczności kręcenia tego sezonu. Oskary może i coś tam mają energii ale no znacie mój stosunek do nich.

Sam odcinek tragiczny i do bólu odgrzany. Przewidywalny po trochu też ale po trochu nie. Pewnie dlatego, że standardowo wdarł się chaos, ale porównując to do niektórych kwiatków z poprzedniego sezonu to i tak ten sens jakiś się zachował. Kompletnie nie rozumiem tej sławy Ferdka i takiego wyolbrzymienia jej, kupy dupy się to nie trzyma. Traktowanie Ferdka jak jakiegoś bożyszcza, jakieś talk showy i inne tego typu rzeczy, co to za gówno? Przy tym odcinek z małpą w kiblu to majstersztyk. Nie wypowiem się o braku Boczka bo po prostu produkcja odwaliła kaszanę, że dopuściła do tego sezonu. Powinni skończyć sezon wcześniej i wypadli by po prostu lepiej. A tak to co? Dostaną kolejne dwanaście zer
(13 jeśli dostaniemy ten specjalny ) Najciekawszym fragmentem jest Paździoch z offu, najciekawszym bo zostało nagrane to chyba jakimś dyktafonem, to nie hejt na Kotysa bo z tego co zostało powiedziane nagrywał to z domu, to po prostu serio było najciekawsze bo minimalnie poczułem sie zaangażowany by zrozumieć co tam padło.
Na plus ogólnie efekty wizualne.

[tataraktohely]

Dobra, to jest chyba najbardziej wtórny odcinek jaki kiedykolwiek powstał. To nie tyle, że kropka w kropkę powtórzono "Zwierzę medialne" tutaj po prostu jest namielone akcentów z "Pięć minut", "Pępka świata", "Nienagrodoznego". Podobizn można się naprawdę długo doszukiwać, bo motyw ośmieszania popularności znikąd vs Kiepscy został już chyba do cna wyczerpany. I to chyba w każdej "epoce" serialu.
A tu znów to samo.

Jak już jesteśmy przy minusach to lecimy dalej.
Odcinek to skakanka, po jakichś 10 minutach to scen jest po prostu nasrane. Jesteśmy co chwila gdzie indziej, w zupełnie innym okresie czasowym, tu pstryk tu ciach, Ferdek dopiero co tego złodzieja unieszkodliwił, a tu już telewizja, tamto siamto, wszystkie pomysły na raz i już mu się odechciewa.
Scenarzyści wylali wszystkie swoje pomysły na potencjalnie śmieszne sceny i poupychali w regulaminowych 22 minutach.

Co do śmieszności scen:
Rzuciło mi się tu w oczy jak mało "pazura" w tym odcinku. Ferdek jest naprawdę sympatyczny, mało "dupa", mało "kurde". Język się zmienił! Ale pozostawię to jako element neutralny.
Tymbardziej że tu na plus na serio Jolanta i Waldemar, wreszcie poza ryzykiem zażenowania i konieczności przyciszania odbiornika. Tu język znacznie podreperowany zwłaszcza jak sięgnę do odcinków sprzed 10 lat.

Scena na korytarzu, pozytywna, Paździoch z offu wyszedł nieźle.
Smutno się jednak patrzy jak tych sąsiadów próbowali tu twórcy zastępować tym nieszczęsnym złomowiskiem, które ewoluowało do nudy totalnej, pogawędek emerytów o życiu.

Poza tym tak jak już każdy tu uwagę zwrócił, eleganckie greenboxy, realistyczne, wypacykowane na glanc, a nie tam jakieś poucinane szafki u Malinowskiej za ladą
Choć momentami tych efektów specjalnych było trochę za dużo odwołując się na przykład do programów w TV.

W skrócie ultrawtórne, totalnie nieambitne, język ok, ale śmiechu mało.
Gorzej to chyba jedynie będzie, niestety.

Ps. Zwroćcie uwagę w jaki przykry sposób ta czołówka kontrastuje z zawartością...

4/10 za taką mielonkę to jest maximum co mogę dać. Bo mielonki są dobre, ale dla niewybrednych.

[Ferdas20]

No cóż szału nie było co się spodziewać i też go nie ma. Temat oklepany, ale wydaje mi się, że w przeszłości dało się to zrobić w dużo lepszy sposób. Rozumiem ideę wyśmiania tego interesowania się życiem celebrytów, co robią, co jedzą itd. ale humoru nie było tu za dużo. Do tego sama scena tego napadu na sklep dziwna i sztucznie zagrana. Dziwnie się to ogląda z myślą, że Boczka i Paździocha już nie ma i nie pojawią się za chwilę w kolejnej scenie. Dobrze, że to ostatni sezon. 3/10

[Crockett]

Plusy:
-"praca" Ferdka u Adelajdy i powalenie złodzieja drabiną
-umowa sponsorska z Mocnym Fullem i hasło reklamowe Ferdka (trochę przypomniało to klimatem początkowe sezony)
-porady Ferdka na korytarzu i "głos" Mariana
-tekst Prezesa o umowie sponsorskiej z Foką

Minusy:
-sceny na złomowisku
-występ Pupcińskich
-brak Boczka
-sceny z Paparazzi
-reality-show z udziałem Kiepskich

Moja ocena 2/10

[ms.]

Obejrzałem wczoraj ten odcinek w telewizji, może niezbyt uważnie i dokładnie ale wystarczy mi to żeby go ocenić. Tak jak pisali już inni odcinek podobny do wielu z przeszłości, moim zdaniem najbardziej do odcinka "Zwierzę medialne", ale też do kilku innych, jak "Pięć minut", "Krawczyk" czy "Sobowtór". Taki odgrzewany kotlet i to już po raz piąty jak nie lepiej i o ile tamte odcinki były na dobrym poziomie tak ten z całą pewnością uznaje za najgorszy z nich. Może i było kilka lekko zabawnych momentów ale całość była bardzo nijaka, taka wtórna, no tak jak już pisałem odcinek podobny do wielu innych powstałych przed nim. Na początku zwróciłem uwagę na nową pościel i chyba jakieś inne oświetlenie, ale nie za bardzo mi się te zmiany podobają, a sam odcinek nie był jakiś totalnie żenujący ale też zabrakło w nim humoru i tego czegoś, ale temat już jest tak oklepany że ciężko było coś nowego wymyślić. Do tego oczywiście dużo postaci epizodycznych i drugoplanowych, Paździoch tylko z głosem, Boczka w ogóle brak ale to wiadomo dlaczego. Jedyne co w sumie różniło się w tym odcinku od "Zwierzę Medialne" oprócz gorszego poziomu oczywiście i mniejszej ilości humoru to końcówka. Tutaj Ferdek był już zmęczony sławą i szukał od niej ucieczki, tam bardzo się zmartwił że to nie on już jest medialną gwiazdą. No ale już samo zakończenie, tam Boczek był nowym bohaterem mediów, tutaj matka Oskara, zapomniałem jak ma na imię xd.
Podsumowując słaby odcinek, ale nie aż tak słaby jakich można się jeszcze spodziewać w tym sezonie.
Moja ocena: 3/10

[pollen99]

Prawdopodobnie ostatni sezon naszego ukochanego serialu rozpoczęliśmy z wysokiego C - jak "co za g...o"
Tak naprawdę w tym odcinku nic nie przyciągało uwagi. Gdybym miał na siłę wyszukać czegoś pozytywnego, to chyba byłyby to trzy rzeczy:
- (częściowo) scenka jak Ferdek doradzał wszystkim użycie denaturatu - byłoby idealnie gdyby nie Oskarek
- (częściowo) obiadek z nagrywaniem życia Kiepskich. Fajny był Ferdek-żywa reklama piwa, oczywiście scena położona przez Jolaśkę, tradycyjnie
- żarcik o 39 i pół - tyle

Co do reszty - szkoda gadać. Przede wszystkim w tym odcinku zabrakło puenty, jakiegoś ciekawego zwrotu akcji, najlepiej określi to słowo "oryginalne". Bo w zasadzie co to w tym odcinku jest - wszystko było! Przyłapanie złodzieja, wybuch sławy, popularność, wywiady (swoją drogą w tym odcinku te rzeczy zostały przeciągnięte tak mocno, że ja miałem dosyć tego "zamętu" wokół Ferdka chyba 100 razy mocniej niż sam bohater ) etc. Nawet mam wrażenie że sama końcówka już gdzieś była - zresztą mocno niewymagająca. Nawiązania do dawnych odcinków nasuwają się oczywiste - "Zwierzę medialne", "Pięć minut", a nawet "Marsz" z tym zniknięciem Ferdka pod koniec
No i jeszcze jedno - czemu państwo scenarzyści zatrzymali się gdzieś w 2002 roku, kiedy telewizja faktycznie była znaczącym medium w promowaniu różnych, z pozoru zwyczajnych person. Wszyscy mają tu wywalone w internet, nawet wzmianki o nim nie ma. A przecież brak roli internetu i mediów społecznościowych w wybuchu popularności Ferdka to po prostu niesmaczny żart. Tak jak cały odcinek zresztą

2/10

Mała errata do mojej oceny, proszę szanownych adminów aby mi to dopięli do poprzedniego posta

Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na parę rzeczy:
- Mimo sporej ilości aktorów epizodycznych w tym odcinku, nie pojawił się Dracz
- Ten redaktorek-jąkała był fenomenalnie wkurzający.
- Język Pupcińskich może był lepszy (choć moim zdaniem to nie), ale ich zachowanie praktycznie jak za Yoki

Zawiódł mnie także wątek pracy Ferdka, ale nie względu na sam jego byt, a na jego realizację. Czy nie lepiej by było zastosować w budowie tego odcinka eksperyment rodem z "Family Guy'a" - czyli żeby ok. 5 minut odcinka poświęcić na wątek wstępny, czyli najęcie Ferdka na złotą rączkę u Stasia przez panią Muchomorek? Założę się że pod kątem linii fabularnej, a nawet żartów, nie stracilibyśmy konkretnie nic, bo "gagi" w tym odcinku zataczają co najmniej 3 pętle Oczywiście to tylko luźne przemyślenie, też się zastanawiam czy Kiepscy nadają się na takie budowanie epizodu właśnie ze względu na swój humor, nie tak gęsty w gagi i żarty często niezwiązane z fabułą, jak FG

Scena powstrzymania złodzieja też została zrobiona chaotycznie, ja już bym wolał żeby po Ferdku naprawiającym szyld pokazać jak Adelajda wchodzi do sklepu, i w jego wnętrzu pokazać złodzieja opróżniającego pieniądze z kasy, wtedy Muchomorek się drze, złodziej wybiega ze sklepu i dalej już jak to zostało pokazane, Ferdek obezwładnia go drabiną Niby nic, ale uważam, że taka budowa tej sceny byłaby łatwiejsza do przyjęcia, nie miałaby tak zaburzonego rytmu - że słyszymy krzyki i już 3 sekundy później jest po całej akcji

A co do greenboxów - programy TV pacykarskie (jak zwykle ), złom jak zwykle, sklep u Stasia i ulica - ślicznie, w ogóle nie kłują w oczy

[JaObiecujeWam]

Odcinek mocno średni z tendencją spadkową. Początek znamionował coś innego a tu mamy klasycznego odgrzanego kotleta. Coś jak "5 minut" tylko, że z jedną osobą. Adelajda Muchomorek odegrała dobrze swą rolę to znaczy bez takiej sitcomowej przesady bez zbytniej ekspresji. Wszystko wyszło naturalnie.
Początek czyli Ferdek : idę do pracy
Po powrocie do domu

Halinka : O której to się do domu wraca?
F : Dużo roboty dziś miałem
Halina : Bohater narodowy, jasna cholera!

Porady Ferdka (denaturat) Fajnie, że Paździocha było słychać. Była to dla mnie pozytywna niespodzianka.
Scena na złomie czyli "zachowanie zdrowia psychicznego na podstawie przyjęcia odpowiednich płynów"
Kiepscy w reality show. Ferdek w koszulce i dżokejce Mocnego Fula. "My sobie tu gadu-gadu a ja muszę Fula do obiadu". Najlepsza scena
Program TV Numer Ferdka pt Lornetka
Zakończenie. Ukrywający się Ferdek i scena na złomie :

- Już pan nie jest osobą publiczną
- Od kiedy
- Od 5 minut

Odcinek nudny, ale nie żenujący. Obiadek tradycyjnie do niczego, Ale... Mariolka jak schudła ! Wygląda jak z 12 lat temu! Powyższe plusy są tak nikłe (czyli raczej plusiki), że w obliczu całego odcinka niewiele to daje. Odcinkowi brakuje życia, jakiegoś porządnego zwrotu akcji i wreszcie oryginalności. Opowieść nie ma praktycznie żadnego sensu przyczynowo-skutkowego (poza oczywiście jednym, czyli zatrzymanie złodzieja i co za tym wyszło sława telewizyjna). Można obejrzeć, ale nie trzeba. Zakończenie wyciąga odcinek o punkt w górę 4/10.

[Ursus]

Nawet nie było tragedii.

Plusy:
+obezwładnienie złodzieja przez Ferdka
+Ferdek-bohater i jego wersja wydarzeń
+denaturat- dobry na wszystko
+Kiepscy w telewizji (oprócz Jolasi)
+zakończenie

Minusy
-sceny na złomie
-trochę nudów
-(zbyt) duże podobieństwo do "Pięciu minut"
-mało energiczny Ferdek
-Kozłowscy i Strzygonie oglądający telewizję

Ocena: 5/10

Ciekawe jak złomiarzom odbuerałał ten ruski telewizorek? Albo radziecka myśl techniczna jest bardziej zaawansowana niż sie wydaje, albo we Wrocławiu nadal nadają sygnał analogowy

[Pabfer]

Ciekawostka- w tym odcinku Żukowski ma tyle samo lat, co Grabowski w 1. odcinku. Historia zatoczyła koło. Pokazuje to pewną zmianę pokoleniową. Czy na lepsze? Ciekawy zbieg okoliczności, że stało się tak akurat w ostatnim sezonie.


Pierwszy sezon nakręcony po śmierci Kotysa i Gnatowskiego. Paździoch przez moment wystąpił z archiwalnego offu i nawet miał zabawny tekst, ale wiadomo, że to tylko marna namiastka… Jak wygląda Świat według Kiepskich bez Paździocha i Boczka? Niestety wiemy o tym już od kilku lat, bo nas do tego stopniowo przyzwyczajano coraz rzadszymi ich występami… Dziś jednak ględzenie Złomiarzy, Prezesa i Foki uderzyło mnie podwójnie, bo wiedziałem, że nie zobaczę twarzy dwójki kultowych bohaterów nawet przez moment… Przyzwyczaiłem się też do odgrzewania kotletów, a Zwierzę Medialne było bardzo dobrym odcinkiem, więc szczęście w nieszczęściu… Muszę przyznać, że nie wszystko zerżnięto ze Zwierzęcia Medialnego i Pacynki. Część zerżnięto także z Chatki Wielkiego Władka i Pięciu Minut. Niestety wypadł znacznie bardziej blado niż wszystkie 3 wyżej wspomniane. Miał momenty- pierwsza scena z łamaniem schematu, zabawny tekst Prezesa o umowie sponsorskiej, zabawny tekst Paździocha z offu oraz fakt, że mam słabość do odcinków biznesowych, a ten odcinek… co by nie mówić… był trochę biznesowy… Dobre były też teksty Ferdka o denaturacie, szczególnie ten ostatni. Poza tym podoba mi się pomysł na umowę sponsorską z Mocnym Fullem. Cały serial czekam na odcinek poświęcony browarowi Mocny Full- żeby Ferdek był jego właścicielem lub przynajmniej ich reklamował… Nie do końca się doczekałem, ale częściowo tak, więc troszkę doceniam. Do tego na pochwałę zasługuje nowy, wyjątkowy ładny greenbox okolicy sklepu u Stasia… Nie lubię tej zielonej zarazy, bo często razi w oczy (wybuchy na złomowisku u Badury sprzed kilku lat), więc jak jest wyjątkowo lepiej, to docenię. W dalszym ciągu wolę sceny w kamienicy, nawet, gdy jest lepiej, ale niech już będzie. A minusy? Standardowo, więc szkoda strzępić ryja… Wyjątkowo wkurzał bulgot Waldusia… Zakończenie przewidziałem na samym początku… Gdyby dotyczyło Paździocha, nie Śleszyńskiej, byłoby na podobnie niskim poziomie, ale jednak zadziało by lepiej, bo Paździoch jest ciekawszą postacią, jesteśmy z nim bardziej zżyci i ma bogatszą historię relacji z Ferdkiem. I nawet dało się to zrobić- przecież opisano całą scenę, a potem pokazano tylko zdjęcie Śleszyńskiej w wiadomościach. Od Śleszyńskiej niczego to nie wymagało. Od Kotysa też by nie wymagało. Można się czepiać, że to by było niespójne, bo Paździoch w stanie z ostatnich odcinków nie dałby rady tego zrobić, ale: 1. To sitcom, więc ten odcinek może być inny niż reszta. 2. Wyraźnie czuć przerysowanie i wiadomo, że Zofia też tego nie zrobiła, więc jakby do tego dołożyć problemy Paździocha, to byłoby jeszcze zabawniej. Pewnie scenarzyści nawet nie myśleli w tę stronę, bo są nastawieni na to, że Kotysa już nie ma, tylko czasem się puści coś z offu, a w serialu mamy już nowego Paździocha. Rozumiem to, ale mi się to nie podoba…
Jaka jest moja ocena cyferką? Wróćmy pamięcią do sezonu 25, gdzie nagle zabrakło Paździocha, a twórcy nawet nie raczyli wyjaśnić dlaczego i dopiero szum w Internecie ich do tego zmusił.

OCENA GDYBY BYŁ PAŹDZIOCH: 5/10
OCENA BEZ PAŹDZIOCHA: 2/10
Taki sobie obrałem system oceniania na ten sezon żeby lepiej podkreślić wagę Mariana.

To najgorszy sezon w historii jeżeli w następnych Paździoch i Boczek będą występować do końca serialu.
ŚREDNIA: 3,25/10
OCENA SEZONU: 2/10 ZA BRAK MARIANA

Zobaczmy jak brak Marina zepsuł ten sezon:
ŚREDNIA, GDYBY BYŁ PAŹDZIOCH: 5,3
ŚREDNIA POPRZEDNIEGO SEZONU- Z PAŹDZIOCHEM: 7,83
Szacun dla Widza, któremu ten sezon pewnie się podobał minimalnie bardziej niż na 0 (pewnie tak na 1,5 ), ale był konsekwentny w swoim strajku.
Ja się w zera nie bawię, bo jedyne 0 zarezerwowałem dla satanistycznego Azazel Pazuzu, ale moja ocena też jest bardzo niska i też uwzględnia brak Mariana.

5 lat temu postanowiłem sobie dawać mniej-więcej pół należnej oceny każdemu odcinkowi w ramach strajku z powodu braku Paździocha. Teraz nie ma Boczka, a Paździoch jest tylko z offu i to nie w każdym odcinku, czyli trzeba powtórzyć akcję. Poprzednio nie byłem do końca konsekwentny, ale teraz będę bardziej, bo serial zepsuł się jeszcze bardziej. Dodam tylko ciekawostkę, że przez 5 lat cytowany post trochę się przeterminował, bo 0/10 otrzymał ode mnie również odc. 552. Straszny Film z 28. Sezonu.

OCENA Z NORMALNYMI WYSTĘPAMI BOCZKA I PAŹDZIOCHA: 2/10
OCENA STRAJKOWA: 1/10