571 Wielki sen

[Mungo Jerry]

Tytuł odcinka: 571 Wielki sen
Premiera: 17.11.2021
Reżyseria: Adek Drabiński
Scenariusz: Adrian Nowakowski

Przeczytaj pełny opis odcinka na Kiepscy.org.pl
(informacja o odcinku, fabuła, zdjęcia z odcinka + najlepsze cytaty bohaterów)


Moja opinia:

No i co to niby miało być Takiego chaosu to już dawno nie było, aczkolwiek przyznam się, że nie oglądało się nawet najgorzej a jak się okazało, że całość odcinka dzieje się w śnie Ferdka to było to nawet ciekawe i zainteresowało mnie co będzie dalej. Rozumiem, że we śnie Ferdka nie ma Jolaśki gdyż ten nie lubi synowej
Pomimo, że uważałem, że odcinek jest nawet ciekawy to i tak nie znaczy to nic gdyż ostatecznie odcinek nie ma zakończenia. No pogadali sobie, że wszystko to świat który Ferdek wykreował we śnie i że jak się obudzi to świat ten przestanie istnieć, ale co z tego? No nic Na koniec dostajemy jakieś pierdolamento złomiarzy które absolutnie nie wyjaśnia niczego i w dodatku nie stanowi także żadnego zwieńczenia tego odcinka.

Widziałem, że moje ostatnie oceny wywołały poruszenie i reakcje także ja w związku z tym nie robię nic i wystawiam 0/10 .

[kacrudy]

Niesamowicie pokręcony odcinek, ale na całe szczęście nie tak głupi jak "Jaszczurze oko" i nie tak nieangażujący jak "Strzygbusters". Początek trochę przyciężki i nudnawy, ale z czasem się rozkręciło.
Odcinek jednocześnie bardzo oryginalny i odgrzewany zarazem - no cóż, zaglądanie w cudze sny nie jest może nader pomysłowe, ale za to cały wątek świata wykreowanego przez Ferdka......czy tam Badurę......no ja się dałem zaczarować i wciągnęło mnie bardzo, byłem ciekaw o co chodzi. I o to chodzi.
Badura jak raz zaliczył udany występ, potem także w końcówce. Byle tylko ich nie nadużywać jak sezon temu i będzie dobrze.
Paździochowie świetni, choć za mało ich. Tylko Adrian mógł dać Marianowi dwa różne teksty miast dwóch takich samych. Janusz mówiący o tym, że musi sobie zapisać stwierdzenie Ferdka, że to ich wspólny sen, genialny.
Z tym Oskarem to nie wiem, nie jestem przekonany, chyba najsłabszy wątek, choć napędził akcję.
Plus za brak Jolasi, już drugi odcinek z rzędu! Gwałtu, co się dzieje!
6,5/10, ale w ramach cotygodniowego zawyżania daję 9/10.

[Crockett]

Plusy:
-sen Ferdka i postać Marysi
-Halina żaląca się Paździochom że Ferdek ją zdradza
-brak Jolaśki

Minusy:
-występ Oskara i Zofii i szpiegowska szlafmyca
-zakończenie

Moja ocena 6/10

[Bździuch]

Nie powiem jest coś może nie oryginalnego, ale przynajmniej ciekawego w koncepcie tej całej sennej incepcji jak i w tym , że postacie we śnie zaczynają zauważać że w tym śnie są. Natomiast wszystko co poza konceptem na samą końcówkę (odrobinę niespójną i nielogiczną, co chyba będzie standardem u tego scenarzysty) nie wyszło. Zacznijmy od tego, że przez pierd*lone 10 minut widzimy dosłownie to samo nudne pierdzielenie, bez nawet krzty humoru. Ferdka budzi pukanie - przychodzi baba do Ferdka, ten nie dowierza, potem Ferdek rozmawia z Haliną, ta mu mówi "to nie był sen" a Ferdek jej odpowiada "to był sen" - i tak w koło Macieja. Nie mówię, że musi akcja pędzić i wszystko musi byc istotne dla fabuły (choć mogłoby być), ale to to jest jakiś żart. Tak na prawdę dopiero w drugiej połowie jak się pojawia Oskar to to coś da się oglądać (tak, nie do uwierzenia xdd).
Natomiast samym ciekawym pomysłem wyjściowym nie zbuduje się fabuły, na plus na pewno brak Jolaśki. Nic mnie nie bawiło, nic nie ciekawiło, ale znowu nie było żenady - taki to plus odcinków Adriana.
Za to wyjątkowo sztuczna gra aktorska tym razem, szczególnie złomiarzy.
1,5/10
_____________
aha i zmieniłem zdanie, nie bedę zawyżał ocen ze względu na Mungo, pomyślałem, że w 25 sezonie tyle osób dawało same zera a ja nie naciągałem, w 28 sezonie tyle osób dawało zera i dziesiątki z jakichś głupik pobudek - to dlaczego mam "ratować honor" akurat 30 sezonowi? Niech się pie**oli

[tataraktohely]

Ło Panie
Obejrzałem sobie dzisiaj na Polsacie ten odcinek i...

powiem wprost, nuda okrutna, aż ciężko stwierdzić, że to komedia wciąż jest.

Początek trochę jak w "Golasce", ale niby nie, bo to nie to samo,za to pierdzielenia co nie miara. (ciekawe to zaprzysiężanie się Ferdka na rany Ojca Świętego, tego jeszcze nie słyszałem )
Scena z Paździochami, no nawet OK, jak odciążyli Janusza z tego gaworzenia na poważnie to od razu lepiej się go słucha i ogląda.
Szkoda tylko, że Kotys w tej scenie to ledwo z siebie tę kwestię wydusił (

Ale im dalej w las to już okrutnie nudno, na złomie absolutnie nic, zero śmieszności, a z tą rąbanka tekstów naukowych i definicji z Wikipedii w kwestii Oskara to wiadomo dokąd.

A to wszystko kończy się jak?
Srak.

xD

Przykro, ale 1,5/10 bo chociaż żenady nie było.

[Kizior]

Żeby polubić ten odcinek trzeba:
a) lubić Świętą Wojnę - aż prawie widziałem w tym odcinku Zbynia pytającego: ,,zaraz, zaraz, czy to nie jest kolejny durnowaty sen Bercika ?,,
b) kojarzyć koncepcję Matrixa
c) lubić stare odcinki takie jak Eksperyment Sen gdzie też było podglądanie snów Ferdka

Początek dobry, tajemniczy, szczerze mnie wciągnęło jak wyjaśni się sprawa Marysi. Co prawda mogli wziąć ponętniejszą aktorkę bo ta prezentowała się jak robot z następnego odcinka.

Wspólny sen jako linia obrony Też muszę zapisać.

Odcinek niby niedorzeczny ale Oskar/Stankiewicz tak jakoś wiarygodnie i naturalnie gra, plus płynne i fajne teksty, takie jak ,,kwantowe sprzężenie podświadomości,,, sprawiają, że człowiek kupuje tę historię w całości.

Życie Kiepskich i sąsiadów, jak i cały serial okazuje się tylko snem pijaczków ze złomowiska - czy to nie byłby jakiś pomysł na zakończenie serialu ?

7/10

[pollen99]

Inspiracja "Golaską", "Experymentem sen", a nawet "Wszechobecnym", ale w takim niezjadliwym wydaniu że od razu wylatuje z pamięci. Jedyne co mogę dać na plus to rozmowa na korytarzu Halina z Paździochami (i to głównie dzięki tekstom panów Paździochów) i może jeszcze trochę rozmowa z Zofią, chociaż wątek sprzedaży kasku wojsku amerykańskiemu to lekkie przegięcie.
Ogólnie minus odcinka jest jeden - nudy niesamowite, zupełnie jakbym oglądał typowy odcinek Sobiszów o dupie maryny z wynaturzeniami dla nich standardowymi. Do tego doszła obecność Badury ze złomiarzami, brak Boczka, kolacyjka (ciekawe dlaczego Jolaśki nie było, oczywiście nie żebym tęsknił ) i ostateczna puenta odcinka, która jest tak cholernie naciągana jak gacie na dupie Ferdka do 26 sezonu, a przy okazji kompletnie niepociągająca
Absolutnie do zapomnienia odcinek. Jak na razie najgorzej w sezonie, a że Młodej kanapie dałem 2/10, to Młodemu taboretowi ( ) daję pół punktu mniej.

A w ogólnopolskiej akcji podnoszenia/obniżania punktacji nowym odcinkom nie będę brać udziału, niech przynajmniej moje oceny nie będą rozwichrowane na przełomie całego sezonu z powodu absurdalnych pierdół

[JaObiecujeWam]

Nie wiem po co ja to oglądałem. Chciałem zobaczyć z ciekawości jakiś nowy odcinek a ten wpadł mi w oko poprzez tytuł.
Najgorsze jest to, że odcinek miał przeogromny potencjał. Strasznie mnie wciągnął. Mimo, że z komedią ma niewiele wspólnego to są moje tematy bo lubię fantastykę. A w punkcie szczytowym jest takie popętanie wątków, że aż ciekawi człowieka jak to się skończy. A tu dupa z wąsami (albo bez wąsów jak kto woli bo zakończenie tragiczne - ile razy w kółko można coś takiego powtarzać
Co do wątków komediowych to 2 powiedzonka : Ferdka "byłem wczoraj po lekkim spożyciu" i drugie, które było tak śmieszne, że zapomniałem
Moja ocena : nie wiem jak to ocenić. Czy jako obyczajówkę, czy fantastykę, czy komedię? Wszystko wypada blado przez zakończenie. Taki niezamknięty dobrze odcinek fantastyczny i tu by najwięcej otrzymał ... tylko wspomniane zakończenie. Obyczajówkę? Tak samo. Najgorzej wypada komedia bo mamy tu same odgrzewane kotlety (łącznie z tą sceną z Paździochami - minimalne ożywienie wprowadziła).
Wypośrodkowując wystawiam 2/10. Za Yoki były ciekawsze nawet "Maraton" albo "Baba Jaga".

[Pabfer]

Drugi w tym sezonie, a setny w serialu odcinek o spaniu… Z ekscytacji aż usnąłem… A potem się pozytywnie zaskoczyłem, bo to było coś w stylu Matrixa. Pomysł okazał się, jak na Kiepskich, dość oryginalny. Tzn. dalej są wtórności i względem starszych odcinków i popkultury, ale jest tu dużo więcej kreatywności niż się spodziewałem. Oskar dobrze wypadł i dużo wniósł. Nawet go lubię. Za to nie lubię sami wiecie kogo i wspaniale, że w niewiadomych przyczyn nagle jej nie było! Aż sobie przewinąłem i przeleciałem wzrokiem każdą scenę jeszcze raz i nawet nigdzie nie stoi w tłumie na trzecim planie- po prostu jej nie ma! Da się? Da się! Oby częściej! Poza tym odcinek był chaotyczny, a zakończenie aż wołało o pomstę do Nieba, ale i tak w większości sprawił mi radość.
6/10