Bździuch pisze: ↑2021-11-04, 01:43
Nie chce mi się na razie oglądać 570
20 minut później
Oficjalnie jako członek "Wielkiej Rady Tytułowania Najbardziej nielogicznych odcinków Kiepskich" tytułuję ten odcinek najbardziej nielogicznym odcinkiem Kiepskich.
co to w ogóle było?
OSTRZEGAM - będzie rekordowe czepianie się i z góry za to przepraszam, na prawdę - to nawet nie jest połowa rzeczy to po prostu silniejsze ode mnie. I sam odcinek nie jest jakiś tragiczny, on jest po prostu pisany na kolanie ewidentnie. Ba, na kolanie - pisany na dłoni w drodze do studia ATM.
Podróże w czasie są zawsze stąpaniem po kruchym lodzie i prawie nikomu się dziur logicznych uniknąc nie udało - natomiast to co się dzieje tutaj - nie mam słów nawet
.
A czymże oni tu podrózują?
A to bardzo proste: rowerem treningowym z różnymi trybami (jakie tryby w rowerku treningowym co to za pomysł xdddd), i jak się kliknie turbo to raz cię przeniesie ale raz cię nie przeniesie do 1974 i 2021, a raz się zdarzy tak, że cię przeniesie nie do 1974, a do innej ważnej dla odcinka daty, a ty sam jesteś w świecie przeszłości niewidzialny, a raz widzialny, a raz nie - to zależy czego aktualnie potrzebuje scenarzysta. Dodajmy że sama funkcja podróży w czasie powstała w rowerze przez przypadek - no kvra jasne. Nie ma dowodów na to, że Oskar wiedział o holok... funkcji rowerku.
Serio jak działa wybieranie roku na rowerku? Co to jest kvrwa tiara przydziału? Że sama wie najlepiej?
Wyobraźcie sobie - Powrót Do Przyszłości - Doc przychodzi do Martiego:
-Marty trzeba ratować Twoją rodzinę, przede wszystkim Twoje dzieci
-co? Mówisz, że mamy się przenieść w przyszłość?
-Nie, w przeszłość, do 1974 roku bo tylko do tego czasu przenosi rowerek, musisz spędzić w przeszłości 31 lat i wtedy rozwiążemy sprawę Twoich dzieci w 2015 roku
-super, miejmy nadzieję, że tym razem znowu przeniesie nad do 1981, będzie szybciej
Ale to nic - jaka cudowna jest reakcja samej Haliny xddd.
Wyobraźcie sobie - wsiadacie na rower i nagle cofacie się w czasie (co ciekawe w salonie po włączeniu turbo jakoś jej nie przeniosło), jaka jest wasza reakcja?
Bo reakcja Haliny to "o no spoko przeniosłam się w czasie, ah ta rutyna dnia codziennego, może pójdę se do salonu swojego z 74, ale będę się ukrywała bo rowerek działa tak, że "jak patrzę tak to mnie widać, a jak tak to już nie. Widać, nie widać, widać, nie widać"
Serio gdybym nie wiedział wcześniej przed premiera o tych podróżach w czasie to bym w ogóle nie ogarnął o co chodzi. To się dzieje tak z dupy.
I właśnie - czemu Haliny nie widzą w tym salonie niby? Ja wiem że hehe "komuna" ale to nie jest normalne że obca baba się ukrywa za kanapą, ja bym się trochę zainteresował. Zresztą tej młodej Haliny w zwykłym świecie też nie widać - Waldek gapi się na nią i nic - czemu to jest smieszne? Bo zarazem widzimy scenę rozmowy młodej Haliny ze starą Haliną xddd.
A salon Kiepskich? To to jest w ogóle parodia dopiero - po ubiorze Ferdka wnioskuję, że Halina i Ferdek to tak na prawdę zamożni hipisi mieszkający w luksusowej kamienicy w Czechosłowacji - no ludzie ten wystrój, te ubrania - przecież to projektowały osoby pamiętające te czasy, poza rybą i telewizorem to to wygląda jak we wspomnianej Czechosłowacji, przecież to są biedni ludzie - gdzie te wszystkie ładne rzeczy które mieli w rzekomym 1974 i 1981? Aż taka bida, że po komunie wymienieli wszystkie dobre meble na stare rzęchy z PRL-u? Kto to w ogóle wymyślił. Żeby chociaz meblościankę zostawili. W 2021 roku bardziej to wygląda na PRL niż w tym rzekomym 1974.
W ogóle ja widziałem na zdjęciu ten salon i kuchnię, ale ja liczyłem że to wynika z fabuły - ze zmian.
W ogóle co do tych zmian - co oni nagle wpadli w panikę czy jest Waldek i Mariola - wszystko jest tak samo więc wiadomo, że nie (Oskara by nie było w kamienicy chociażby), i w ogóle ten tekst aż zapisałem "-myślicie, że wtedy młoda ja pomyśli że stara ja się wtedy przyśniłam i że ona nie była w przyszłości?" - ludzie tak nie rozmawiają xddddd.
No ale ok, skoro zmian nie było to odcinek jest jeszcze bardziej "śmieszny" - żeby chociaż coś zmieniło to w relacji Ferdek-Halina, wynieśli jakąś lekcję - no ale nie, drugi raz z rzędu odcinek jest o niczym.
Jest se rower, Halina zmienia przyszłość ale jednak nie zmienia bo tak, jadą se sprawdzić czy nie zmienili czasem przyszłości, ale właśnie - bo przecież przyszłośc się zmieniła - względem Paździocha xdd Czemu więc nic się nie zmieniło w aktualnej linii czasu w scenie na korytarzu.
No cudo, cudo.
No ale tu oczywiście można się rozwodzić godzinami czy taka podróż miałaby skutki natychmiastowe czy jednak bohaterowie tkwili by w swojej bańce czasowej, a po prostu gdzieś tam narodziłaby się lepsza alternatywna (3/4).
Początek odcinka zdecydowanie za długi, ale podobał mi się ten bezczelny Ferdek. Jest klimat - to trzeba przyznać nawet jak mi ta scenografia nie pasuje. Podobały mi się relacje Ferdek-Boczek, BRAK JOLASI (jezu tyle trzeba było czekać), no i sama tematyka podróży w czasie - to jest zawsze interesujące, no i nie obyło się oczywiście bez przezroczystej tablicy
żeby nie było - nie krytykuję, fajne.
Dialogi niestety dość kuleją, nie ogląda się tego dobrze, nie sa one naturalne, ale na pewno lepsze niż Domana i Słyk.
Zakończenie bardzo mi się podobało.
Miałem się też czepiać "póki my żyjemy" ale okej rozumiem - że to taki żart z tego, że Paździoch teraz "rządzi", co oczywiście nie ma sensu bo Jaruzelski nie miał takiej władzy plus wiemy z tej sceny w korytarzu że nie nic Paździoch nie zmienił
. Ja nie wiem, czy na ten scenariusz ktoś w ogóle spojrzał? Ktokolwiek go przeczytał?
4,5/10 bo lubię podróżować w czasie.
Liczyłem, że po spotkaniu Haliny z Haliną dojdzie do paradoksu czasowego i cały serial pójdzie w pizdu, no ale mówi się trudno i pełnym hipokryzji ogląda się dalej w dniu prapremiery
////
ale że ja bardzo popieram inicjatywę Kacrudego, i na przekór Mungowi - prosiłbym o wzięcie pod uwagę "7/10" przy wyliczaniu średniej odcinka.