Typowy średniak. Znów była polityka i znów nie wyszło to odcinkowi na dobre. Chociaż w zestawieniu z "Pacynką", ten odcinek to miodzio.
Plusy
+ flaszka pod meblościanką
+ nazwisko Dariusz Kręcioła (może się mylę, ale zauważyłem nawiązanie do Zdzisława Kręciny, wyszło ciekawie)
+ scena na korytarzu i relaksujący się Boczek
(leżaczek, drink)
+ pierwsza scena w sypialni i rozmowa Ferdka i Haliny
+ Kozłowska
Neutral
Szukanie baterii (zwykły zapychacz)
Program w TV (też zapychacz)
Minusy
- scena pod sklepem "U Stasia"
- aluzje polityczne
- teksty o dobrej zmianie, Konstytucji, Maderze
- podlizywanie się Kozłowskiemu przez Ferdka
- nudne pierdzielenie w parku
- złomiarze i ich durna piosenka (jeśli scenarzyści myślą, że ci menele ze złomowiska są śmieszni to gratuluję im poczucia humoru, który stoi na poziomie jednokomórkowca)
- częste powtarzanie słów "Trudno powiedzieć "
- obiadek
- Jolaśka (jak dotąd pojawiła się chyba w każdym odcinku sezonu. Od razu widać, że Jolaśka to wymysł Sobiszów. Yoka odszedł, a ona została)
- ankieta w parku
- zakończenie (cholernie nudna ostania scena)
Słowem podsumowania, kolejny odcinek polityczny w tej transzy i kolejny niewypał. Nie był to beznadziejny odcinek bo jakieś plusy były, ale nie towarzyszyły mi niekontrolowane salwy śmiechu podczas seansu. Rewelacji nie było, mogło być gorzej. Tak jak napisałem na początku, zwykły średniak.
Najlepsze teksty
"Masz, włącz sobie ten telwizor i oglądaj debili, takich jak ty" - Halina do Ferdka
"Ty jesteś chwast i nierób" - Halinka do Ferdka
Ocena odcinka
4/10