524 Arcyfakt

[kacrudy]

Tytuł odcinka: 524 Arcyfakt
Premiera: 25.10.2017
Reżyseria: Patrick Yoka
Scenariusz: Aleksander Sobiszewski, Patrick Yoka, Katarzyna Sobiszewska

Przeczytaj pełny opis odcinka na Kiepscy.org.pl
(informacja o odcinku, fabuła, zdjęcia z odcinka + najlepsze cytaty bohaterów)


Moja opinia:

Drodzy scenarzyści,
Znowu to zrobiliście. Zepsuliście świetny pomysł na odcinek i zrobiliście szajs. Czy naprawdę były potrzebne te zapchajdziury na początek typu scena łóżkowa, Helenka z tarotem, która go ostatecznie nie przepowiedziała, Kozłowska w sklepie... Ten sam błąd, co w "Non profit". Zapchajdziury uratowała Helena swoim tekstem: "Pan prostata, co do sracza lata". Potem już akcja skręciła w nieco lepszą stronę, a tu nagle zostaje przerwana Heleną-wróżką i Pupcińskimi. Zaś scena z Draczem w jaskini to nawiązanie do Indiany Jonesa, czyli Święty Graal z opisu pojawił się na sam koniec.
2/10, podwyższam za dobry tekst Heleny i parę niezłych momentów, szkoda, że krótkich.

[Kiepski Widz]

Miało być o Graalu, a o czym to było to nie wiem. Do dupy odcinek.

Plusy:
-rzucanie ogryzkiem w Boczka
-wreszcie większa rola Paździocha

Minusy:
-pierwsze 10 minut to jakieś nudne pieprzenie nie na temat odcinka, tylko o Kozłowskim
-słaba postać Dracza
-dziwne zachowanie Haliny
-żałosna kłótnia pod drzwiami Paździochów
-scena w jaskini. Scenarzyści się powinni leczyć psychiatrycznie i to czym prędzej
-zakończenie to już w ogóle pasowało jak pięść do nosa

Tandeta bez składu, ładu i humoru. Opis o czym innym, "fabuła" o czym innym, potem jakieś kretyńskie przebieranki.

1/10

[Mungo Jerry]

W końcu fajny odcinek. Mnie się podobał miał taki fajny klimat.

PLUSY:
-W końcu dużo Paździocha
-Kłótnia Mariana z Heleną o awokado
-Rzucanie w Boczka ogryzkiem
-Scena w jaskinii; dobre nawiązanie do Indiany Jonesa
-"Na twoim miejscu wyciągnęłabym piwo z lodówki i posadziła dupę przed telewizorem"
-Zakończenie naprawdę niezłe
-Przygodowy klimat

MINUSY:
-Scena w sklepie
-Kolejka do Paździochowej

OCENA 9/10

[Matrixun]

Porąbany odcinek. Jedynie początek i nieliczne późniejsze fragmenty były znośne. Świetna była kłótnia Paździochów o awokado "Odezwał się pan prostata co do sracza lata". Dobry też dialog Ferdka z Paździochową, a szczególnie odpowiedź Ferdka o "tym drugim". Potem fajny był również tekst Haliny do Ferdka, żeby on wyciągnął piwo i posadził dupę zamiast jechać do Sulistrowic. Ale reszta... żenada i katastrofa. Ani to nie było śmieszne ani straszne, scena w jaskini i w ogóle cała ta postać grana przez Dracza... szkoda słów na to. Niech ten sezon będzie ostatnim. Daję takie słabe 3/10 za Paździochów, którzy uratowali ten odcinek od totalnego spoczynku na dnie.

[Kizior]

Zmarnować taki temat to potrafi tylko żałosne trio scenarzystów i Nina Terentiew.

Opis w ogóle nie pasował do odcinka - za to już 5 punktów mniej.
Początek jak zwykle nudna scena łóżkowa.
Potem zaginięcie Kozłowskiego głównym tematem odcinka.
Do tego żałosna Paździochowa (porównać to z Kiepskim Czarnowidzem ), tradycyjna żałosna i wtórna kłótnia Paździochów na korytarzu.

No i tak minęło 2/3 odcinka.

Potem wyskoczono z tym świętym Graalem jak Filip z Konopii.

Następnie podróbka tej sceny https://www.youtube.com/watch?v=VA7J0KkanzM zamiast fajnego i inteligentnego nawiązania do klasyki.

Ale dam jeden punkcik za trochę tajemniczości podczas sceny w piwnicy.

2/10

[Bździuch]

+ Na prawdę zabawna rozmowa Heleny z Ferdkiem w salonie
+ Dracz przeciągający wyrazy w charakterystyczny sposób, czyli pozostałości po jego wcześniejszej karierze księdza.
+ Relacje Ferdka i Paździocha trochę jak dawniej
+ Miejscami powiedzmy, że zabawny Ferdek, móię o tych pociskach i drobnych żartach słownych, choć fakt, że większość byłą żałosna
+ Miejscami klimat dawnych odcinków
+ Ferdek rzucający w Boczka
+ Dużo Paździocha (Powiedzmy)

- Ten przydupas Kozłowskiej
- Wątek tarota
- Wkurzająca Halina
- Jolasia
- Żenujące teksty i wieśniackie gadanie
- Scena w parku - Krzyczenie na Boczka (Nic nie robił, po co straszyć policją) ale przede wszystkim po co wychodzili z piwnicy ?
- Zmarnowali tyle miejsc na gagi, na przykład w rozmowie na korytarzu, co Helena słyszała czy wreszcie te przepowiednie
- Mało Boczka
- Ostatnie minuty
- Zakończenie
- Fajne nawiązania do "Poszukiwaczy zaginionej arki", ale po co coś kopiować, jak można to wyśmiać, tak jak w Simpsonach na przykład. To nie ma sensu, w takim przypadku, to nawet nie było nawiązanie

Na neutral dodam parodię filmów przygodowych, choć strasznie nieumiejętnie to zrobione.


3+/10

[Pabfer]

Oszukali nas. Bardzo mało było o tym Świętym Gralu, a Paździocha więcej niż zwykle, ale i tak mniej niż to wynikało z opisem. Na minus sceny z Haliną oraz greenscreeny. Rozmowa z Draczem mogła być 1 sceną w piwnicy, a sztucznie przeciągnęli ją na 4 sceny- 2 w piwnicy i 2 na greenscreenie. Niech sobie będzie scen w kamienicy ile chcą, ale greenscreeny mi przeszkadzają. Na plus aż 3 wątki- zaginięcie Prezesa, poszukiwanie Świętego Graala i tarot. To niespotykane. Wątek z tarotem mi się nie podobał, bo to szatańskie, ale Helena zabawnie wypadła w scenach z Ferdkiem. Dobra gra aktorska Dracza i ogólnie parodia Indiany Jonesa na plus. Na minus scena u Malinowskiej. Zakończenie na neutral.

6/10
Za całkiem mało drażniących elementów.

[ms.]

Bardzo dziwny odcinek. Na początku myślałem że Polsat puścił jakiś inny z nowych odcinków bo nic nie było o gralu tylko o Kozłowskim i tarocie. Właściwie pierwsze sceny które zgadzały się z opisem pojawiły się jakoś w połowie odcinka. Kolejne sceny zamiast dalej iść w tym temacie znowu dotyczyły głównie Kozłowskiego.
Mieliśmy również mnóstwo zapychaczy choćby w postaci słynnego małżeństwa. Zakończenie nawet fajne ale mimo to odcinek był słaby. Zapewne gdyby Paździoch był w lepszej formie było by go więcej i było by bardziej jak dawniej a tak mieliśmy zmarnowany gigantyczny potencjał tego odcinka dlatego tylko
3/10

[lukaszlipinski]

Na szczęście, tym razem nie było o polityce, poza feministycznym stwierdzeniem, że "kobiety przejmują władzę nad światem".
Wizualnie twórcy osiągnęli perfekcje. Greenboxy trudno odróżnić od naturalnego tła. Świetne zdjęcia połączone z dobrym oświetleniem i dużą ostrością obrazu.
Co do samego odcinka, trochę za mało św. Graala w św. Graalu. Przez pierwszą połowę odcinka mamy nieco nudne wynurzenia natury małżeńsko-obyczajowej. Są one ciekawymi obserwacjami, niemniej Halinka (nawiasem mówiąc - znakomita rola), Helenka i Prezesowa z jej młodym gachem, a nawet Boczek, z ich życiowymi dylematami porywają.
Zawiązanie akcji następuje de facto dopiero za sprawą spotkania Ferdka i Mariana w piwnicy, a później wizyty (jak zwykle świetnego) Dracza. Gdy już mamy nadzieję na ciekawą przygodę, pojawia się kwestia przesądów i tarota, która wszystko paraliżuje. Nawet Dracz i Kozłowski nie ratują sprawy. Zakończenie, niby przyzwoicie wszystko wieńczące, acz pozostawiające duży niedosyt.
Oglądało się całkiem przyjemnie, choć widać, że twórcom brakowało weny twórczej na rozwinięcie, skondinąd ciekawego, pomysłu na odcinek. 7/10.

[Crockett]

Plusy:
-dobra gra Grabowskiego
-rzucanie ogryzkiem w Boczka
-występ Paździochów
-Helena jako wróżka

Minusy:
-brak dźwięków w przejściach scen
-sceny łóżkowe
-żałosna postać ojca Tadeusza granego przez Dracza
-zniewieściały kochanek Prezesowej
-gra aktorska Sztuki
-poszukiwania św. Graala

Moja ocena 3/10

[Kizior]

Greenboxy trudno odróżnić od naturalnego tła

Że co ? To gdzie pan oglądasz ŚWK, na telewizorze marki Junost ?

[Ferdas Kiepski]

Zwlekałem z oceną, bo po seansie byłem bardzo rozczarowany, co się nie zmieniło, ale najwyższa pora wystawić sprawiedliwą ocenę.

Plusy:

- sporo Paździocha
- piwnica
- Ferdek rzucający ogryzkiem w Boczka i jego reakcja na propozycję Heleny
- Marian pytający Ferdka czy nadąża za tematem
- niezłe zakończenie

Minusy:

- przeganianie Boczka gdziekolwiek by się nie pojawił
- Dracz pojechał, a Ferdek i Paździoch nie
- wątek tych przepowiedni
- Pupcińscy

Epizod był zwyczajnie nijaki. Po prostu nie mam o nim nic do powiedzenia, niczym mnie nie irytował, ale zabawnych scen dostaliśmy jak na lekarstwo. Dlaczego Boczka nie można już w nic zaangażować? Szkoda, że Paździoch z Ferdkiem nie pojechali, byłoby to znacznie lepsze rozwiązanie, niż jakiś sen. Liczyłem na rozmowę o 3 w nocy przy wódce, ale oczywiście się przeliczyłem. Kilka lepszych momentów nie jest wystarczającym argumentem, żeby uznać ten odcinek za choćby przeciętny, więc mamy kolejny zmarnowany potencjał w tym sezonie. Miałem nadzieję na 5 odcinków powyżej "siódemki" (trzy o Boczku i dwa o Paździochu), ale ostatecznie jestem strasznie zawiedziony

3/10

[Fistakowa]

Plusy:
-Rzucanie w Boczka ogryzkiem
-Scena u Ferdka z Paździochową

Neutralne:
-Rola Dracza

Minusy:
-Scena u Stasia
-Jakieś dziwne zachowanie w kuchni Haliny
-Sceny z wyjaśnianiem co to Graal
-Pupcińscy
-Tarot

Kolejny odcinek gdzie co innego się dzieje niż zapowiada opis. Niby Graal a jednak Kozłowski. Przynudzający odcinek po prostu.

Ocena:
2,5/10

[Bździuch]

Choć słaby, to i tak się wyróżnia, bo ma zaszczyt mieć jakże wychodzi na to wysoką ocenę 3/10 którą mogą się poszczycić tylko dwa inne odcinki z tego sezonu, i jest to u mnie najwyższa ocena w tm sezonie

Natomiast warto odnotować, że po raz pierwszy od na prawdę wielu sezonów mamy w miarę dobre zakończenie.

Ciekawie wpleciono temat feminizmu, ale i tak tego nie wykorzystano jak zwykle.


+ Ferdek z Heleną i tekst o stawianiu
+ Symbole w piwnicy
+ Podoba mi się mimo wszystko wątek z tarotem i Haliną która odradzała mu wychodzenie żeby nie skończył tak jak się później okazało jak Dracz. Choć Sztuka bardzo nienaturalnie zagrała w tej scenie, jak to Sztuka zresztą
+ Dracz zaciągający jak ksiądz
+ "No pewnie, że mi mówi. No przecież to jest arcyfakt"
+ Świetne zakończenie, zwłaszcza jak na Kozłowskiego

N Neutralna scena z Haliną i Paździochami na korytarzu
N Fajnie, że powrócili do scen w piwnicy
N Greenboxy były w miarę znośne, ale dalekie na przykład od tych z 12 sezonu.
N "Adwokat to jest bardzo dobry alkohol"
N "I to jest moje ostatnie zdanie otyły Panie" - ok, jak na tekst Jolasi
N Emerytura Malinowskiej
N Scena u Paździochów ok.
N Brak Kopernika


- Nudne pierwsze dwie sceny
- Wkurzający Ferdek
- Wkurzająca Halina
- Beznadziejna gra Sztuki
- Beznadziejna scena u Stasia
- Beznadziejne sceny "łóżkowe"
- Nawiązanie do "Poszukiwaczy Arki" o tym właśnie mówiłem, zamiast ciekawej parodii lub nawiązania są po prostu plagiaty
- Wkurzający Waldek i Jolasia
- "Wiesławo Stanisławo"
- Scena w kuchni i rozmowa o Kozłowskim
- "doberek dobrek papatki papatki na tareta" Haliny
3/10

Greenboxy trudno odróżnić od naturalnego tła

Że co ? To gdzie pan oglądasz ŚWK, na telewizorze marki Junost ?

Pozwolę sobie zacytować ten cytat, bo tak

[gafik3]

Plusy:

- Sceny łóżkowe
- Kłótnia Paździochów
- Ferdek rzucający Boczka ogryzkiem
- Wizyta Paździochowej
- Nocna wizyta Paździocha
- Halinka mówiąca Ferdkowi co powiedzieli jej karty
- Scena w mieszkaniu Paździochów
- Parodia Indiany Jonesa
- Wizyta Kozłowskiego
- Rozmowa Ferdka z Kozłowskim
- Zakończenie

Minusy:

- Rozmowa Halinki z Helenką pod kiblem
- Scena " U Stasia " w sklepie
- Rozmowa Ferdka z Halinką przy obiedzie
- Sceny w piwnicy
- Scena w parku (Do momentu przyjścia Boczka)
- Scena na... zachrystii/biurze, bo nie wiem gdzie to było dokładnie
- Kłótnia o kolejkę do wróżki
- Scena w jaskini (Parodia fajna, ale sama scena nie śmieszna)

Ocena: 4/10

[JaObiecujeWam]

Bardzo umiejętnie spaprany odcinek.
Początek zapowiadał coś więcej sensownego :
1. Kłótnia Paździochów o awokado i wyszukane wzajemne wyzwiska. „Pan prostata co do sracza lata”
2. Ferdek rzucający w Boczka ogryzkiem i dalej.
3. Wizyta Paździochowej :

H : Chciałam panu coś postawić
F : Wódkę?
F: A jak to drugie to nie
H : Tarota chciałam panu postawić
H : A to pocałuj mnie pan w dupę

Potem sprowadzają nas widzów od razu do parteru. Tragicznie :
1. Pierwsza w odcinku słaba scena u Stasia (postać przydupasa prezesowej a w końcówce feministyczne pierdolamenty) :

F : Czemu baby takie okropne są
M : Bo my przejmujemy tę planetę!

2. Potem beznadziejne sceny z Draczem
Gdy już mamy nadzieję na ciekawą przygodę, pojawia się kwestia przesądów i tarota, która wszystko paraliżuje. W tym momencie widzę wyraźne wypalenie się odcinka, który próbują wskrzesić przeciętnymi dialogami. Poziom następnych scen obrazuje fragment dialogu Halinki z Ferdkiem :

H : Przede wszystkim wyszedł adwokat
F : A to jest bardzo słodziutki dobry alkohol

Następnie mamy elektrowstrząsy zdychającego odcinka – nareszcie pozytywne ożywienie - nastąpił niespodziewany zwrot akcji, czyli nocna wizyta Paździocha.
Dalej żenada, ale za pomysł na parodię Indiany Jonesa nie dam minusa.
Na szczęście po tym następuje wizyta Kozłowskiego :

F : To pan ?
Kozłowski : A kto ? Dalej Baba?

Strach Ferdka przed piciem a raczej spełnieniem się tarota F : Ja właśnie od dzisiaj nie piję.
Przynajmniej domknęli odcinek dobrze. Uff to już koniec. Kilka moich przemyśleń na koniec :
- skąd pomysł na tarota?
- zafiksowana Halinka na tarota choć w poprzednich scenach była przeciw
- żałosna postać ojca Tadeusza granego przez Dracza
- zniewieściały kochanek (?) Prezesowej
- żałosna kłótnia w kolejce do wróżki ( w tym kolejne pierdolamenty feministyczne eh żeby to śmieszne było chociaż)
-poszukiwania św. Graala na siłę wpasowane do fabuły
Co to miało być? Odcinek o tarocie byłby śmieszniejszy a tu mamy poplątanie i dezorientację. Raz zaginięcie Kozłowskiego, raz tarot, raz Graal. W sumie dałbym 3, ale absolutnie nie zasługuje. Odcinek ratuje początek, końcówka i motyw tarota (tzn Helena hipnotyzująca ofiary) : 2/10