Świetny odcinek to jest!
Może po kolei, gdyż tym razem nie da się uniknąć analizy treści i spojlerów.
Mamy więc znów odcinek polityczny. O, dziwo jednak - raczej pozytywny dla Dobrej Zmiany. Ciekawe czy było to wrażenie celowe, czy też wyszło tak twórcom niechcący. W pierwszym przypadku świadczyłoby to, o dokonaniu osobistej refleksji i jakby zadośćuczynienia za krytykę względem PiS, jaka miała miejsce w Kiepskich w odcinkach z lat 2006-08.
Mamy więc zmianę dozorcy, który wielu osobom - a najbardziej, co ciekawe, pijakom - wydawał się ostoją cnót, osobą zachowującą porządek, rubaszną, wesołą. Po jego śmierci część mieszkańców osiedla, a właściwie to ci, którzy mają wiele na sumieniu, z Ferdkiem na czele, który jednak woli nic nie robić, pić i pierdzieć pod siebie, niż wziąć sprawy we własne ręce - czytelna sugestia, że Dobra Zmiana mogłaby być jeszcze lepsza - stawiają go za wzór patrioty, którego Boczek nie jest godzien zastąpić. Woleliby, aby było tak, jak było, nawet za cenę negatywnych zjawisk.
Sam Boczek z kolei niby wszystko czyni non profit, a z drugiej strony ma jakieś korzyści, najczęściej w postaci alkoholu. No, ale - jak słusznie zauważa Prezes Kozłowski (świetna scena) - w życiu nic nie ma za darmo. To jakby sugestia, że i obecnie rządzący nie mają czystych sumień, a ich rządy będą mieć jakieś negatywne skutki uboczne. Symbolizować je może też nadmierna, prawie policyjna, kontrola wielu kwestii (dziedzin życia) przez zaprowadzającego nowe porządki Boczka (Prezesa?).
Tego z kolei można jednak pochwalić za to, że wreszcie czyni porządek, przegania pijaków, sprząta, segreguje śmieci. Akceptuje to większość lokatorów (społeczeństwa), z Halinką i Paździochem na czele.
Ostatnia scena - nie zdradzając zakończenia - zmusza zaś do zastanowienia. Mający wiele na sumieniu Ferdek zwierza się Badurze, że byłby lepszym dozorcą, niż Koszałkowski. Badura potwierdza, zauważając jednocześnie, że "historia chciała inaczej". Bo głępszym zastanowieniu jest to jednak raczej krytyka opozycji - dawnej władzy, za której symbol mogą uchodzić winni wielu grzechom, a nie zauważający ich, pijacy. Można to podsumować, jako zauważenie pozytywów, ale też i zwrócenie uwagi na negatywy, zachodzących zmian. Zapewne jeszcze lepiej byłoby, gdyby - zdaniem twórców - nastała Lepsza Dobra Zmiana, wywodząca się z innych, niż konserwatywne, środowisk. To chyba maksymalna refleksja, na jaką mogą zdobyć się osoby z tamtej strony, w tym te związane z Polsatem.
Warto zauważyć, że jest to najlepszy chyba odcinek pod względem wizualnym. Znakomite zdjęcie, dobrze zgrane z greenboxami. Do tego dobre naświetlenie i duża ostrość obrazu.
Co do minusów, ciężko się jakichś doszukać. Można przyczepić się do rubaszności Halinki i obiadku z Pupcińskimi, ale byłoby to szukanie dziury w całym. Spokojny klimat i nie szarżowanie gagami może się niektórym nie spodobać, co nie zmienia faktu, że humoru i dobrych tekstów nie jest w odcinku mało. Niemniej, polityki już w serialu stanowczo za dużo i - drodzy twórcy - naprawdę, wystarczy!
Moja ocena: 8/10!
