Mocno mnie zdziwił ten odcinek, zapowiadało się gówno, wyszło bardzo dobrze, choć zaniżają go znikome, ale bardzo mocne minusy, wreszcie powrócił jakiś klimat ! No i było dużo okazji do pośmiania się. Podoba mi się to, że Kiepscy wszędzie zrobią imprezę. Nie daruję tego, że wszyscy byli tak niemili dla Boczka
, Jolasia też mocniej wkurzała.
Jak dotąd najlepszy odcinek w sezonie, po pierwsze powrót starych tekstów: "No idę kurde, przecież się nie rozerwę" czy nawiązanie do kultowego tekstu "Czego Pan skaczesz jak małpa na gumie" w ""Panie nie cząch Pan tego tak jak małpa, co ?". Zaś główny minus to wyjątkowo sztuczna gra aktorów, na przykład w 1 scenie. Zaś głównym i największym plusem jest
bardzo dużo Boczka . Program w tv, strasznie nudny i przeciągnięty nawet seksowna Sylwia tego nie uratowała, choć zabawnie wyszedł Ferdek komentujący film w sypialni. Bardzo mi się podobały "najazdy" Boczka, zwłaszcza jak przyszedł zapytać czy jest prąd
. Scena u Stasia świetna ! Chyba najlepsza i jedyna scena w tym miejscu która mnie porządnie rozśmieszyła. Cały pomysł z tym żeby pić alkohol, bo wody nie ma, zalatuje starymi odcinkami, fajny wątek z tą wodą dla Kozłowskiego i proboszcza
, trafione
. Rewelacyjnie wyszedł wesoły Ferdek ze skrzynką wina w salonie
. Świetny dialog: "No przecież się tym ubzdryngolę F:No i będzie wesoło (Fajnie to Grabowski zaakcentował). Przezabawny Boczek chcący sprzedać wodę
. Dodatkowy plus dla Haliny, mówiąca do Ferdka "Przesuń się grubasie !" wreszcie ktoś zauważył kto tu teraz jest grubszy. Świetny Boczek z kiełbasą, komentujący Ferdka przy korkach ;-P, zabawny tekst "A chcesz Pan mieć zaraz ten śrubokręt w dupie ?!". Później znowu zabawny Boczek sprzedający latarkę za szynkę
, dużo lepiej niż wino, w końcu takie nawiązanie do starego charakteru Boczka. Scena w łazience Pupcińskich ŻENUJĄCA, jeszcze żeby chociaż cos pokazała, to nie zobaczyliśmy wkurzające teksty i wkurwiające sztuczne gadanie po angielsku, choć to nic przy Waldku kapciu
. Po tekście o tym prosięciu i tym makabrycznym akcentowaniu tego przez Jolasię chciało mi się wyrzucić ekran przez okno
i znowu mówi tymi pieprzonymi wierszykami, czy twórcy na prawdę nie widzą, jakie to jest irytujące ?! Na szczęście sprawę uratował prześmieszny Boczek gotujący gulasz na korytarzu
. Zabawnie wyszło to wspólne "Paszoł won" i telewizorek na baterie. Potem wszystko zepsuły te wkur*iające wierszyki Jolasi - przesadzają z tym w tym sezonie. Scena w salonie wyszła fajnie, Waldek choć jeszcze trochę zachował męskości i rąbał krzesło, zawsze coś.
Fajnie, że wreszcie dali scenę z palącym się ogniem w piecu ! 508 odcinków na to czekałem ;-P No, ale wszystko zepsuła Jolasia rymująca i te jej "Piciu !"
Klimatycznie wyszła Mariolka i Ferdek miły dla dzieci wreszcie ;-P.
Zabawny Ferdek chcący żeby było wesoło i ogólnie cały wątek tego wina
Śmiesznie wyszło to śpiewanie w salonie. Oczywiście musieli być niemili dla Boczka ;-(. Złomiarze wciśnięci na siłę, choć o dziwo nie wkurzali
. Niechcący nieocenzurowali "K*rwy" Stasia. Impreza wyszła fajnie, fajna rozmowa Ferdka z księdzem. Przezabawna
Halina zanudzająca Helenę
Dobry Badura "podrywający" Malinowską "ja panu i tak nie dam... na zeszyt".
Te dziewczyny aż tak nie przeszkadzały, ale mam wrażenie, że nowe odcinki powstają, żeby zareklamować, jak nie zespół, aktora cy twórcę to jakieś grupy itd. Ferdek uratował scenę swoim "A tak już miło było"
Zarówno scena u Stasia, jak i impreza w salonie fajnie pokazało dwulicowośc ludzi, ale można to było zrobić z większym rozmachem, jak kiedyś.
A teraz głóny minus:
WSZYSCY WYJĄTKOWO NIE MILI I BEZPODSTAWNIE OBRAŻAJĄCY BOCZKA DLA ZASADY - JAK MNIE TO WKURZA ! W TYM ODCINKU WYJĄTKOWO PRZESADZILI
Ocena: Gdyby był Paździoch, naciągane 8/10, -1 za jego brak, -0,5 za te obelgi na Boczka i wkurzającą Jolasię, +0,5 za powrót starych tekstów, wesołego Ferdka i świetny klimat. Tak więc
7/10 !
Edit: Lol, spodziewałem się, że będą same 1/10, a widzę, że nie tylko mi się podobało
.