O tym jak wspominam lata świetności:
W 2010 dostałem fazę na Kiepskich i zacząłem szukać odcinków w Internecie. Przypadkiem dotarłem tutaj. Nic nie pisałem, bardzo sporadycznie tu wchodziłem i czytałem ciekawostki. Nic z tego czasu nie pamiętam, bo na prawdę wchodziłem bardzo nieregularnie i z kilkumiesięcznymi przerwami, w czasie których potrafiłem zapomnieć o istnieniu tego miejsca. Większość czasu spędzałem na podwórku, a na komputerze częściej grałem niż surfowałem po Internecie, więc byłem tu rzadkim gościem. Ale jednak nie jednorazowym. W 2013 założyłem tu konto o nicku bodajże Pieterro. Nic nie pisałem, tylko czytałem. Zrobiłem sobie kilka dni przerwy i po wejściu widzę komunikat, że mam ponad 500 nieprzeczytanych postów. Myślałem, że to oznacza, że mi tu usunięto konto za karę, że nie czytam waszych postów. Nowi userzy- zobaczcie jaka kiedyś była z Forum sprawna maszyna- ponad 500 postów w kilka dni, a był Shoutbox, więc Wolny Temat był nieużywany! I oni bez Wolnego Tematu to przekroczyli! Potem chciałem jeszcze raz zobaczyć co to za komunikat i chciałem wejść, a tu forum nie ma. Forum kaput. Dopiero potem dowiedziałem się o tej Wielkiej Awarii Wooferowskiej, od której czas liczy się od nowa, jak od Wielkiej Rewolucji Francuskiej. W 2014 się za wami stęskniłem. Wchodzę, patrzę, Forum zmartwychwstało!I tak narodził się Pabfer, który już czytał i pisał- nawet za dużo! I tak tu z wami siedzę do dzisiaj. Kilka razy chciałem odejść z powodu złej atmosfery jak się mnie czepiali, ale potem odkryłem, że mają rację, że troszeczkę spamowałem, więc się zmieniłem i zostałem. Mam na koncie 10 warnów, ale 0 banów. Woofer miał kiedyś multikonto Pablo, a tu nagle przychodzi Pabfer, czyli pewnie znowu atak woofera!
Johnny Cage mnie zawsze bronił, bo mu zależało żebym mu pomógł w petycji. Ten Johnny, który wam dokuczał, mnie bronił! Gdyby nie on, to albo bym dostał bana albo bym odszedł sam. Dlatego ja też go czasem bronię i będę bronił, nawet jak nie będzie miał racji
On mnie jeszcze raz obronił kilka lat później, jak on i
Fredzio pisali o mnie same dobre rzeczy, a Johnny coś źle zrozumiał i myślał, że Fredzio mnie krytykuje i na niego za to dosłownie napadł. Chwila zabawno- wzruszająca, dlatego jestem zawsze po stronie Johnny'ego
Ale na szczęście dłuższy pobyt w tym miejscu mnie ucywilizował i już nikt nie ma zastrzeżeń co do mnie. Pamiętam, że się z
Widzem nie lubiliśmy i kiedyś nawet sobie to wprost powiedzieliśmy, ale z czasem się zakumplowaliśmy (tzn. nie wiem czy tak można powiedzieć o relacjach tylko i wyłącznie internetowych, ale serio lubię jego i was
). Teraz sobie z Widzem żartujesz, a nawet czasem mamy przed wami tajemnice
Teraz jest miło i wesoło, nikt się z nikim nie kłóci, wszyscy wspólnie oglądają Lok... Nie! Aż tak to nie! Ale bardzo mi się tu podoba.
Tylko czasem mam wrażenie, że za dużo czasu tu tracę, a w tym czasie mógłbym zrobić coś pożytecznego- podobnie pisał
Pharell i w tym jednym go popieram i przyznaję rację. Pewnie on też tego posta przeczyta jak mu ktoś z naszych zrobi screena i wyśle na innym forum, więc Przemas- oficjalnie przyznaję ci rację! Ale tylko w tej jednej kwestii. W zdecydowanej większości innych kwestii jesteś moim idealnym przeciwieństwem.
Nie żegnam się jednak z wami. Próbowałem już kilka razy, ale nie potrafię. Po prostu nie potrafię. Nie wiem czy to wasza haryzma czy mój nałóg. Pewnie pół na pół. Ale na jedno wychodzi. Niektórych z was znam na Facebooku, nawet jeden mi się trochę zwierzał, więc i tak nie da rady od was uciec, bo jesteście wszędzie- jak masoni Pharella
Nawet dziwnej manii dostałem, że porównuje sobie wasze charaktery z charakterami osób, które znam na żywo i zastanawiam się czy kogoś nie znam na żywo i będzie śmiesznie jak go zdemaskuję. To taki filmowy schemat- wiele powstało takich filmów, że mąż i żona zaczynają romans przez internet, a na.koniec się okazuje, że romansowali ze sobą
Raz nawet byłem prawie pewien, że jakiś user to mój były kolega ze szkoły i już go miałem demaskować na PW, a nagle mi się przypomniało, że ja mam tego usera w znajomych na Facebooku i to nie mój kolega
Może trochę to Forum ograniczę jak będę miał za dużo obowiązków, ale odchodzić nie chcę
Wiem, że napisałem cholernie chaotycznie, ale taki mój urok. I tak mnie kochacie! Nie pisałem tego od razu, bo chciałem sobie wszystko ładnie zebrać. Teraz był dobry moment, bo wszyscy w domu śpią i jest cisza i spokój, a ja siedzę w WC, a to najlepsze miejsce na rozmyślanie. O moich toaletowych rozkminach da się drugiego długiego posta napisać, ale najpierw trzeba zakończyć tego. Chyba teraz
Na milion procent o czymś zapomniałem i przypimni mi się 61 minut po wysłaniu tego posta, ale trudno, tak jest zawsze, przyzwyczaiłem się. Pisałam tego posta ok. pół godziny, noga mi zdrętwiała od bezruchu i czas ją rozmasować, więc już wystarczy. Ale łezka się w oku zakręciła
Bardzo mała, bo chłopaki nie płaczą, ale jednak... Chyba jakąś nadpotliwość oka mam
Ciekawość mnie zżera o czym napiszę w analogicznym temacie na 15-lecie i kto wtedy będzie stałym bywalcem, a kto tylko wróci na moment powspominać. Kończę już tego posta od kilkunastu zdań i skończyć nie mogę, więc koniec! Biorę się za następne w innych tematach!
EDIT: W czasie pisania mnie wylogowało i już myślałem, że straciłem te wypociny, a nigdy w życiu by mi się nie chciało takiego wypaciwańska drugi raz wymyślać, ale na szczęście pi cofnięciu strony odzyskałem
EDIT2: Tu też jest skarbnica wspomnień
http://forum.kiepscy.org.pl/najlepsze-t ... vt4910.htm