Porównałem sobie 2 występy Wodeckiego- w ,,Miodowych Latach'' i w ,,Kiepskich''. Te 2 sitcomy są do siebie pod niektórymi względami podobne i chciałem mieć świeże porównanie która ekipa wykorzystała tego piosenkarza lepiej.
W odcinku
,,Zbyszek'' w ,,Miodowych Latach'' bawiło mnie wszystko- nie ma sensu wyliczać, bo każda sena była tak samo dobra i oceniłem epizod na
10/10. Szkoda tylko, że Wodeckiego nie było tam więcej, ale skoro i tak wyszło dobrze, to nie marudzę.
Co do
,,Zbigniewa Wodeckiego''- odc. ,,Kiepskich'', to na wstępie zacznę od tego, że milo się złożyło, że z celebrytami są 2 odcinki z rzędu- poprzedni był
,,Moby Dick'' z Olbrychskim. Podobała mi się konieczność sprzątania sypialni, rozmowa z Boczkiem- powrót starego, dobrego zakazu wypróżniania... Ponadto rozmowa Haliny z Paździochami, tekst Haliny, że Wodecki nie pije wódki, chęć ciszy i spokoju, wypominanie frytownicy Jolaśce przez Ferdka, wyganianie Pupcińskich do szafy, wizyta Boczka zamiast Wodeckiego, powitanie piosenkarza na korytarzu i cale zabawne zamieszanie i wpadki z tym związane. Dobre też było jak Walduś zapomniał jak się nazywa. Ciekawie wypadło goszczenie piosenkarza przez wszystkich w salonie- trochę śmiechu, a inne teksty też nie takie złe... Bardzo dobrze wypadły piosenki- nawet spodziewałem się po nich mniej, a tu takie miłe zaskoczenie... bawił też trochę Wodecki, który nie śpiewał, tylko był zmęczony całą sytuacją. Druga piosenka- tym razem już Wodeckiego też była świetna- ktoś może powiedzieć, że zapchajdziura, ale milo się słuchało. Jednak z drugiej strony minusem odcinka jest fakt, że ta piosenka była właśnie zakończeniem- przez to odcinek nie miał jakiejś mocnej, wyraźnej czy zabawnej sceny końcowej, tylko to się tak jakoś rozmyło i czegoś zabrakło. Poza tym standardowe minusy to występ Prezesa i Pupcińskich. Daję temu odcinkowi
7/10.
Tak więc:
PRZEWAGA ML NAD ŚWK:
Więcej zabawnych tekstów, brak nudów (a tu momentami były), wyraźne, zabawne zakończenie, ocena wyższa o 3 punkty.
PRZEWAGA ŚWK NAD ML:
Więcej Wodeckiego i więcej śpiewania.
Skoro fabuła dotyczyła Wodeckiego, to wydawać by się mogło, że wygra odcinek, w którym jest go więcej, a tu jednak nie- ze względu na nudy zafundowane przez Pupcińskich. Byli oni co prawda dużo lepsi niż w innych epizodach, ale i tak stanowili najsłabszy element.
P.S.
PKozlowski pisze:Kizior pisze:O, już jest - ale co to za zrypana nowa czołówka ?!
Jak nie jak tak

Nastraszyliście mnie. Wyobraziłem sobie, że to nowe sceny z udziałem bohaterów drugoplanowych- Złomiarzy, Kozłowskich, Jolaśki, Malinowskiej (właśnie- dobrze, że nie było ich wszystkich w tym odcinku i tak nie drażnili!), a to tylko inny dobór już znanych scen. Nawet dobrze, że skrócili tę czołówkę, bo było więcej miejsca na odcinek.
Przy okazji ocenię tu tyłówkę- dobrze wyszła, oryginalna, ciekawa odmiana. Tylko szkoda, że ten ostatni tekst Wodeckiego był zwykły, a nie śmieszny- przez to zakończenie wiele straciło (a z nim cały odcinek)- o czym już pisałem
Dodano zdjęcie na prośbę autora. - mod. Kiepski Widz