Rzeczywiście, ten odcinek nie dotrzymał poziomu poprzedniego ale to nie znaczy że był zły, po prostu już go traktowałem jako osobna historia a nie dalszy ciąg wyczepistego poprzednika. Nie było nawet tradycyjnego w takiej sytuacji "w poprzednim odcinku".
Początek - dalej powstrzymany smutek który się udzielił widzom. Fajna też scena w klasztorze, niczym z Korony Królów ale od razu pokazano Mateusza że żyje. Ale dobra, to jeszcze ujdzie, ale za szybko wrócił na plebanię. Mogli go nawet pochować a potem robić ekshumację, mogliby nawet aresztować prawdziwego księdza że się podszywa pod prawdziwego co umarł. Strasznie niewykorzystany potencjał. Zwłaszcza że śledztwo trwało 6 dni !
Sprawa kryminalna, szkoda że tylko dwóch sprawców - najpierw dziadek z malucha od razu podrzucony więc za oczywisty, skreślamy go. Ale sprawa tej jego laski i karków z siłowni też za prosta była. Co innego jakby go gdzie indziej znaleźli.
Dlatego zabrakło trzeciego tropu na końcu. Ćwiczenia Pluskwy na tej siłowni też nic nie wniosły do sprawy - taka zapchajdziura. Więcej wniósł ten niedoszły samobójca i to było fajne - miało ręce i nogi. Nawet taksówkarz tu pomógł !
A kto zabił ? Nikt, bo zabił go przecież zawał serca !
Świetnie pokazali obłudę ks.Jacka - za życia krytykował Mateusza a jak umarł to "zawsze byłem jego wiernym przyjacielem" i od razu wkręca swojego protegowanego na plebanię. I jeszcze każe wyp...lać Natalii
Ale potem "duch" Mateusza go załatwił
Morus też świetny. Właśnie takiego szefa powinni mieć na stałe bo Możejko trochę za mocno spoufalony z podwładnymi.
Naparzanka Gibalskiego z Marczakiem i na końcu koronaświńskiwirus od Gibala z domu dopadł Morusa
Śmiesznie się też Mateusz żalił co o nim mówią ludzie: "że pije drogie alkohole, pali cygara i ma kochankę"
ps. to jeszcze nie koniec ! za 9 miesięcy Klaudia Piątek pod drzwiami plebanii zostawi noworodka że niby księdza i ma się nim zaopiekować
ps2. w obsadzie był Eryk Pabfer