Odcinek bombastyczny, drugi rewelacyjny odcinek z rzędu
zmiana scenarzystów pomogła, poziom podniósł się i to bardzo
Plusy
+początkowa scena rozmowy Haliny z Heleną na korytarzu
+"Ja myślałam, że u państwa w domu trzepaniem to mąż się zajmuje"
+Ferdek robiący porządki w szafkach
+"sportowe" osiągnięcia Ferdka
+program w TV (nie irytował, a nawet śmieszył)
+Badura jako lekarz (do teraz jak przypominam sobie jak był ubrany w fartuch lekarski to śmiać mi się chce
)
+gabinet Badury w studiu, a nie na greenboxie (ogromny plus za to
)
+pomysł Badury
+"umierający" Ferdek oraz jego "śmierć"
+"umiera z pragnienia"
+scena z księdziem, "Pan Ferdek, kochany i szanowany mąż, ojciec i teść odłożył łyżkę"
+"wesoła stypa"
+współpraca Ferdka z Waldkiem i transmisja na żywo pogrzebu i stypy
+komentarze Ferdka i Badury na temat Kozłowskiego
+nieoczekiwanie "zmartwychwstanie" Ferdka
+mało greenboxów
+mało Jolaśki
+pojawił się Pazdzioch (miło, że wystąpił choć na chwilę, ale szkoda że Pan Kotys marnieje w oczach z sezonu na sezon, ale cóż,
wiek robi swoje)
+postać Janusza (jak zwykle pozytywnie)
Neutral
druga rozmowa Haliny i Heleny na korytarzu (koło kibla)
zakończenie
Minusy
-obojętność Mariolki na wieść o śmierci ojca
-Jolaśka wchodząca na trumnę w rozkroku (to było niepotrzebne i niesmaczne)
Reasumując, kolejny bardzo dobry odcinek. Jestem zadowolony z tego sezonu i mam nadzieję, że następne odcinki będą tak samo dobre, albo i lepsze. Widać, że odcinki są pisane przez nowych scenarzystów. Brak nudy, można się pośmiać, jestem zadowolony
OOby utrzymali ten trend.
Ocena odcinka
9/10