Dzięki
Tym razem było lepiej, bo na stadion dotarłem wcześniej, więc lepiej się wczułem, bardziej mi zależało niż poprzednio, a i widowisko było dużo lepsze. Oprawa też była jeszcze lepsza, choć nie wiedziałem, że tak się da.... Było po prostu przednio... Reprezentacja mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła, że znowu im się chciało i nie ustępowali pola Senegalowi. Mężnie walczyli, normalnie pod Grunwaldem!!! Aż serce rośnie!!! Jeśli to by miał być mecz o honor, to ten honor jak najbardziej tutaj był i to z nawiązką. Na szczęście najprawdopodobniej znajdziemy się wśród szczęśliwej czwórki trzecich miejsc i awansujemy, więc przygodą trwa dalej. Z czego zapamiętam ten mecz:
-Reprezentacja Senegalu została przywitana piosenką "Welcome to the jungle", która leciała w trakcie meczu 2 razy
-Widziałem Bońka (tylko szkoda, że on mnie nie
),
-Spotkałem kolegę, z którym się nie umawiałem na mecz, a siedział blisko mnie,
-Jedna z pań z obsługi stadionu jak zobaczyła kilometrową kolejkę po kiełbasę, to mnie zaprosiła do innego stoiska, gdzie obiecywała krótszą kolejkę, ale ta okazała się dłuższa i pani się zrobiło głupio, że się pomyliła, więc mnie obsłużyła poza kolejnością
-Przyśpiewki Widzewa i Korony Kielce. Widzew jak najbardziej rozumiem, ale Korony już nie
-Pijany koleś bijący się z policją,
-Ciąg dalszy przyśpiewek w autobusie- "Senegal chu, Senegal ja, Senegal...",
-Skończył mi się Internet w telefonie, a trzeba było obejrzeć w autobusie końcówkę derbów Londynu w finale LE, więc puścił je na telefonie licealista podający się za byłego kolegę z juniorskiego klubu rezerwowego piłkarza Reprezentacji Polski U20, który rzekomo jest alkoholikiem
Z kontekstu rozmów z innymi dało się wywnioskować, że miłosierny właściciel telefonu mówi prawdę
Dalej idę na ćwierćfinał 7 czerwca i finał 15 czerwca, czyli znowu na mecze Polaków, bo inne reprezentacje mnie nie obchodzą