A ja nawet lubię ten odcinek, na pewno jest bardzo oryginalny i ciekawie zrobiony jak na tamte czasy. Greenboxy, to ufo na bazie studia z Awantury o Kasę.
Poza tym jest gdzieś w tym trochę humoru, ale przede wszystkim przejawia się jakiś ciekawy wątek przygody (Chociaż do "Ufo" czy "Kosmicznej Odysei" to się jednak nie umywa.).
Z dobrych scen to w sumie te końcowe przede wszystkim, czyli wylądowanie pod Rzeszowem, Boczek i klient
no i zakończenie z porwaniem Halinki.
Przebieg akcji w ufo to raczej tak z przymrużeniem oka, ale źle nie wyszło, zachowania adekwatne do stylu bycia bohaterów.
Czy jest to epizod dziwny? Tak. Czy bardzo dobry? Nie.
Ale i tak warty docenienia i obejrzenia jako pewien rodzynek i przełamywacz monotonii.
6,5/10