WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!
Witam! Możemy brać pod uwagę wszystkie odcinki w których nie było Waldka, a przede wszystkim z sezonów w których go nie było w ogóle.
Po prostu gdzie Wam go brakowało, czy jest jakiś odcinek, któremu Waldek swoją obecnością wiele by dodał na plus? Mówimy o Waldku z sezonów 1-4 bo zapewne tego późniejszego nie chcielibyście gdziekolwiek
To ja zaczynam, pierwsze co mi przyszło na myśl to 238 Lista Mariana. Fajny odcinek, praktycznie wszyscy bohaterowie zaangażowani w akcję, wszyscy razem nawet Edzio, Babka. A jednak brakowało mi tam Waldka. Wtedy byłaby pełna rodzinka, fajna atmosfera i klimat szczególnie w końcowej scenie
Mi brakowało Waldusia w odcinku "IQ". Ciekaw jestem jaki by miał wynik gdy wszystkim robili test na inteligencję.
W odcinkach "Przyspieszenie" i "Jeleń Ferdynand" też by mógł być, bo Ferdek wtedy miał problemy i z Waldusiem może by coś fajnego zaradzili.
Zdecydowanie odcinek "Inteligentni konsumenci". Tam ta rola wyglądała nawet pisana pod Waldka (adidaski) Ostatnio nawet wydawało mi się, że Waldek w tamtym występował, ale jednak rozczarowałem się, że to był jednak Ziomek.
Czy uważacie, że po odejściu Waldka odcinki były specjalnie pisane tak, że Waldek by tam po prostu nie pasował, a nawet przeszkadzał? Pomijam kwestię, że w ogóle go nie wspominali, ale jakoś chociażby w 6 i 7 sezonie jakoś nie wiem jakby to wyglądało z Waldkiem, chyba tak już musiało być...
Mi się wydaje, że specjalnie odcinki były pisane tak, żeby Waldek nie był potrzebny. Gdyby było inaczej to może wprowadzili by inną postać, np. ponownie Ziomka.
Waldka mi najbardziej brakowało w odcinkach, w których był Ziemowit Kiepski. Szkoda, że nie było chociaż jednego odcinka, w którym występują i Waldek, i Ziomek.
Ostatnio zmieniony 2014-10-24, 22:49 przez kanalium, łącznie zmieniany 1 raz.
O ile podczas I przerwy (2003) Walduś był wspominany (odc. "Sponsor") i miał zastępcę w postaci Ziomka (scenariusze napisane przed decyzją Żukowskiego po odejściu?), to podczas II przerwy (2005-2010) nie było ani Ziomka, ani nic nie wspominano o Waldusiu, udawano nawet, że go nie ma i nigdy nie było (np. w odcinku "Mięso" Ferdek z Halinką ustalili, że skoro Mariolka urodziła się w 1986, to ślub musieli wziąć w 1984).
Ale moim zdaniem - może nawet i lepiej, że w 2005 odszedł. Już w 2004 (podczas chwilowego powrotu) niewiele wnosił do serialu, w dodatku już wtedy próbowali go ewaluować w dzisiejszą stronę (np. w odcinku "Korumpcja" stał w opozycji do ojca, który mu w końcu powiedział "Spier*alaj"). Gdyby więc nie odejście, możliwe, że Jolasię byśmy mieli już w 2005-2007 roku.
Ostatnio zmieniony 2014-10-25, 11:54 przez GigiLacrimoso, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja bym Waldka tak nie przekreślał, mógł zagrać przynajmniej do końca 5 sezonu. Tam jeszcze widziałem dla niego miejsce.
Chociażby przyszło mi do głowy, że Waldusia mi brakowało w odcinku "Stypa". Cała rodzinka by była, Waldusia by w gajerek ubrali, na pewno by rzucił jakimś tekstem i śpiewał razem ze wszystkimi na korytarzu
Albo Afera Kryminalna, w tym odcinku dali Boczka(nawet i lepiej) ale widać, że przejął dużo roli od Waldusia, z którym takie dochodzenie by Ferdek prowadził. Bo jak Waldus odszedł to Ferdek nie miałby do kogo ust otworzyć więc było więcej akcji z sąsiadami.
Ostatnio zmieniony 2014-10-25, 13:38 przez Nirvana, łącznie zmieniany 2 razy.
Brakowało mi go w 468.,,Ping Pong'', ale z zastrzeżeniem, że brakowało mi jego starszej, lepszej wersji. Brak wkurzającego obiadku zaliczyłem na plus w tym odcinku, ale chciałbym, aby wystąpił tam Walduś z Sezonów 1-4, który razem z sąsiadami szukałby ,,brakującego ogniwa ich relacji''.
,,Kinematograf''
Odcinek mógłby trwać trochę dłużej i Walduś mógłby przyjechać odwiedzić siostrzeńca albo na ślub Mariolki. (Przy okazji Walduś wystąpiłby w jednym z dwusetnych odcinków.)
,,Ekolodzy''
Sąsiedzi mogliby zaangażować Waldusia w biznes i sprzedawać materiały budowlane za dolary. (Przy okazji Walduś wystąpiłby w jednym z dwusetnych odcinków.)
,,Niestabilność''
Pobyt Ferdka w USA bez odwiedzin syna wygląda sztucznie.
2 powyższe odcinki to gdybanie. W tym Walduś też nie miał jak wystąpić, ale powinni o nim wspomnieć.
,,Moby Dick''
Skoro żony zostały na brzegu, a w podróż ruszyli sami mężowie, to myślę, że Walduś wypadłby całkiem dobrze. Nie byłby w tym odcinku pantoflarzem, a może nawet kilka rzeczy by zrobił po męsku.
Jeśli o mnie chodzi, to chcialbym, aby wystąpił zamiast Ziomka w sezonie 2. W pozostałych odcinkach nie bardzo go widzę, a w niektórych odcinkach sezonu 4. mam wręcz wrażenie, że Waldek jest niepotrzebny, np. "Majty polskie".
Wcześniej wymieniłem konkretne odcinki, a teraz doszedłem do wniosku, że brakowało mi go w każdym epizodzie. Serial sobie bez niego radził, ale z nim byłoby jeszcze lepiej, bo to po prostu postać kultowa. Oczywiście mówię o tej starej wersji. Starego Waldusia brak mi do dziś, stary Walduś nigdy nie wrócił z USA i nie wiem co się z nim teraz dzieje.
A według mnie dobrze że odszedł po 4. sezonie. To już nie była ta sama postać co w 1. sezonie. Nie wyobrażam sobie Waldka w kultowym 5. sesonie i troszkę gorszym 6.
Ja mam wizję kultowego kwartetu zamiast tercetu, a reszta fabuły byłaby taka sama. Walduś mógłby we wszystkim pomagać i towarzyszyć ojcu, wspierać w sporach z sąsiadami, być takim asystentem Ferdka i tylko tyle. Reszta była bardzo dobra, więc faktycznie nie ma co zmieniać.
To by było ciekawe samo w sobie, ale miałoby też inny bardzo dobry skutek. Walduś albo by się nie zmienił albo zmieniłby się w dużo mniejszym stopniu niż pod wpływem Jolaśki. Co prawda mógł poznać kogoś innego zamiast niej, ale z charakterem takim samym, jednak myślę, że stałoby się to później, a przez ten czas mieliśmy więcej tego lepszego Waldka. Na Mariolkę skończył się pomysł już pod koniec Okiła, a dostała swojego Kopernika dopiero po bardzo długim czasie. Na Waldusia pomysły byłby dłużej, bo to ciekawszy charakter. A może nawet by się stało zupełnie inaczej i lepiej, nie wiadomo. Pewnie miałby lepsze relacje z Ferdkiem niż teraz. Ferdek pewnie i tak byłby gburem, ale jestem pewien, że nieco mniej by się to objawiało, bo miałby mniej okazji do złych zachowań, a więcej do dobrych. Różnica byłaby mała, ale zawsze jakaś. Jakby Walduś nie odszedł, to Boczek by go nie musiał zastępować. Chodzi mi o zrobienie z Boczka wielkiego debila, którym kiedyś nie był, ale jak z serialu odszedł jeden debil, to był potrzebny drugi. Wtedy Boczek miałby lepsze relacje z sąsiadami. Nie zwiększyłoby mu to ilości występów, bo to kwestia cukrzycy Gnatowskiego, ale te występy byłyby lepszej jakości. Co prawda teraz Boczek i tak świeci na tle innych, ale to źle świadczy o innych, a jego sceny też powinny być bardziej dopracowane.
Widzisz na ile rzeczy miał wpływ Walduś zupełnie przez przypadek? Pewnie i tak wszystkich nie wymieniłem, bo na jeden raz się nie da.
Ostatnio zmieniony 2017-08-19, 22:05 przez Pabfer, łącznie zmieniany 1 raz.
Waldek właśnie coraz mniej wnosi do serialu. Jak wrócił w odcinku 155., też za wiele nie wnosił (choć więcej niż teraz). Wszystkie następne odcinki są tak napisane, że Waldek tylko by w nich przeszkadzał, gdyby w nich grał. Natomiast po "Tryptyku dolnośląskim" Waldek nie wnosi nic, jest typowym zapychaczem czasu, tak jak jego żona.
Pabfer pisze:Chodzi mi o zrobienie z Boczka wielkiego debila, którym kiedyś nie był, ale jak z serialu odszedł jeden debil, to był potrzebny drugi.
To trwało długi czas. Boczek nie stał się głupszy niż dotychczas po odejściu Waldka, ale dużo później, powiedziałbym, że gdzieś w 10-11 sezonie.
W mojej wizji asystenta i wsparcia dla Ferdka, Walduś by nie przeszkadzał. Działoby się wszystko to samo, on by robił wszystko to, co Ferdek. Taki wzorowy tata z synem, zawsze razem.
Wiem, że niektórzy krytykują Waldka już nawet po pierwszym powrocie, ale mi wtedy nie przeszkadzał. Nie denerwował mnie, tylko śmieszył. To prawda, że nie był najważniejsze, ale też nie był zbędny.
Wiem, że proces debilenia Boczka trwał długo, ale moim zdaniem ma przyczynę w odejściu Waldka. Może twórcy nie od razu podjęli decyzję zastąpienia charakteru Waldka (Ziomek zastąpił Waldka fizycznie, a Boczek mentalnie), a jak już podjęli, to eksperymentowali, wyrażając to stopniowo. Jednak ten proces nie wziął się znikąd.
Sezon 5. był świetny, bo został oparty o trzy najlepsze wówczas postacie - Ferdka, Paździocha i Boczka. Gdyby wrócił Waldek, jeden z nich miałby mniejszą rolę w całym sezonie. Na przykład odcinek "Szczur lądowy". Idealny na trójkę sąsiadów - gdzie tam widzisz Waldka? W większości odcinków nie ma na niego miejsca.
Ja nie chcę robić wielkiej rewolucji. To Waldek miałby mniejszą rolę. Dostałby opinię podobną do Ferdka i tyle. Ewentualnie Ferdek miałby trochę mniej dialogów na rzecz Waldka, ale naprawdę bardzo niewiele by się zmieniło, prawie nic. A przy różnych przedsięwzięciach Ferdek by miał dobre pomysły, a Walduś by je źle realizował w zabawny sposób. W 6. sezonie może by zabrał komuś chwilę czasu antenowego, ale niewiele, a poza tym byłby w scenach zbiorowych, ale w 5. sezonie odcinki byłyby po prostu trochę dłuższe bez straty dla nikogo. Przez rok by jeszcze tak mogło być.
Zapobiegłoby to pogorszeniu się Waldka w 13 sezonie albo przynajmniej to opóźniło na dużo dalszy sezon i nawet jakbyś miał nieco gorsze sezony 5-7 (chociaż moim zdaniem poziom by nie ucierpiał), to za to sezony 13+ miałbyś dużo lepsze.
To że Waldek wystąpiłby we wszystkich sezonach Okiła nic by nie zmieniło. Jakby przyszła Jolaśka, to jego rola byłaby inna bo grał w 5-7? Okiła już wtedy nie było, byl Yoka. Rola Yokaśki byłaby taka sama, a co za tym idzie nie miałbym dużo lepszych sezonów 13+ tylko takie same.
Chodzi o to, że musieli mu szukać na szybko nowego pomysłu, a jakby został, to może by nie musieli, tylko by zostało po staremu, tylko po prostu coraz mniej zabawnie z winy Yoki, ale nie tak denerwująco jak teraz. Albo przynajmniej Jolaśka pojawiłaby się później. Mariola nigdzie nie obchodziła i zmieniają ją dopiero w 26. sezonie. Wyobraź sobie, że Jolaśka dochodzi dopiero w 26 i masz 6 lat więcej lepszego poziomu. Nie mówię, że wybitnego, ale lepszego. A Kopernik by doszedł dopiero za kolejne kilka lat w okolicach 40. sezonu, a fani by nie chcieli końca serialu, bo by ich denerwował dużo mniej i wolniej.
Natomiast wcześniej Walduś by nie przeszkadzał, tylko się dopasowywał do akcji. Z powodu dodatkowej postaci do rozpisania, i to postaci z jakimś pomysłem, nie jak teraz, byłoby mniej zapchajdziur.
Waldka brakowało mi w odcinku specjalnym "Wielki bal". Był on w nim, ale w mniejszej ilości. Może przez to, że akcja koncentrowała się na gościach. Żałuję też, że w żadnym odcinku Waldek nie spotkał się z Ziomkiem.
Według mnie Waldka najbardziej brakowało w odcinku "Niezastraszeni". Choć jest to jeden z moich ulubionych odcinków, bo występują w nim głównie 3 najlepsze postaci, to jednak Walduś wniósł by do niego bardzo wiele.
Osobiście nie przepadam za Waldkiem i niespecjalnie mi go brakowało, ale jestem ciekaw, jak by wypadł zamiast Ziomka - może nawet "Telejajka" bym do końca obejrzał, bo z tym Ziomkiem to chyba do dziesiątej minuty dotrwałem.
PS Widziałbym też Waldka w "Po prostu być" wręczającego Boczkowi-księdzu kopertę i chowającego się przed Boczkiem-policjantem.
Ostatnio zmieniony 2018-01-01, 19:00 przez kacrudy, łącznie zmieniany 1 raz.