Taka dziwna ocena. Moje pierwsze 0,5 na tym forum, bo choć nie było plusów i nigdy nie wrócę z przyjemnością do tego epizodu, to jednak pojawiło się trochę "neutrali", no i poza tym w porównaniu z takim "Głupim Piotrusiem" czy "Świecami na wietrze" to po tym odcinku nie chce mi się rzygać, więc jak na nowe twory sobiszewskich to jest duży krok w przód.
+ <BRAK>
n Parę tekstów w scenie w kuchni (Kubek, widelec) znośne, ale cała scena żałosna i zero Kiepskich w Kiepskich
n Obiadek, na minus ta k*rwica Ferdka, nawet jak uzasadniona, ale rozmowa o kościele ok.
n Scena u Pupcińskich
n Boczek z "groszkami"
n Scena w piwnicy
- Wkurzająca Halina przez cały odcinek
- Beznadziejna scena w kuchni
- Scena u Stasia zbędna, nieśmieszna i źle zrealizowana.
- Scena w parku
- Gra Grabowskiego, zwłaszcza jak był pijany, co się porobiło z tym aktorem
- Brak śmiesznych tekstów
- Nuda
- Wszystkie k*rwice Ferdka
- Ferdek krzyczący na Malinowską
- Przedostatnia scena
- Ostatnia scena
- Brak zakończenia
- Występ na koniec
- Żałosna muzyka (Poza tą jazzową w sypialni, ta akurat miła, ale nie pasuje do serialu. Reszta muzyki to oczywiście poziom telenowel dla emerytów, jak zresztą i cały sezon)
0,5/10