O, patrz oglądam Twój kanał
___
Mam ambiwalentny stosunek do tego teleturnieju, mógłbym go nazwać zarówno najgorszym jak i najlepszym w telewizji publicznej, ma on na pewno swój klimat, no i ja po prostu uwielbiam Panią Ryster - jedna z najsympatyczniejszych postaci polskiej telewizji, według mnie. Bardzo lubiłem jej spokojny sposób odpowiadania, błyskotliwe komentarze, no i oczywiście jak niechcący mówiła kiedy publiczność zaczynała klaskać i się nawzajem nie mogli porozumieć, dużo było takich sytuacji
. Sam teleturniej jest ciekawy, ale równie dobrze mógłby się nazywać "Wielki Urząd", mówię oczywiście o stereotypowym urzędzie, bo ja na przykład doświadczenia z urzędami (Warszawskimi, w tym przypadku Ochota i Włochy) mam bardzo pozytywne i udane. To taki teleturniej gdzie jest mecenas, a przez długi okres ekspertami byli śmierdzący komuną profesorzy, tacy nieprzyjemne typy wykorzystujący każdą okazję żeby złapać za słowo i żeby uczestnik przegrał, największe skojarzenia mam z typowymi komisjami egzaminacyjnymi, na szczęście w późniejszych latach zauważyłem, że się to zmieniło i trafiali się normalni ludzie. Natomiast ostatecznie z urzędem (choć może powinno z polską przychodnią) kojarzy mi się to jak to wyglądało, niejednokrotnie mówiono ile dany uczestnik czekał na grę (od czasu rekrutacji) bywały to nawet dziesięciocyfrowe liczby - kolejne skojarzenie z komunizmem
. Do tego jedna rzecz, której akurat pewnie w nowej edycji by nie było, gdyby powstała czyli jeżeli egzaminator...znaczy się juri popełniło błąd to oczywiście ten błąd jest prawidłową odpowiedzią, no i cóż potem uczestnik musi pisać reklamacje i odwoływać się itp, potem co? Czeka kolejny szmat czasu
. Zresztą tam było więcej takich smaczków, no a samo wykonanie jak to w większości produkcji TVP, prawie zupełny brak montażu, lekkie zaniedbanie, amatorszczyzna oraz nagroda nieproporcjonalna do wiedzy (to co się dostaje za udział w 1z10 jest smutne moim zdaniem), ale mimo wszystko z dwojga złego wolę już to niż teleturnieje proponowane przez telewizje prywatne (poza tym co się stawiało kasę na cztery zapadnie, to było całkiem przyjemne). Wiedza w niektórych odcinkach jeszcze bardziej nieprzydatna niż w niektórych szkołach, ale mimo wszystko jeżeli ktoś interesuje się danym tematem to powinno mu podpasować, jednak zauważyłem, że sami uczestnicy przyznawali, że najpierw poznawali temat, a potem go studiowali.