S02e03 (Odcinek 15) "Trabant"
Opis: Boczek kupuje trabanta, najpierw chwali się tym tylko Halince, zaś sąsiadom chce zrobić niespodziankę i zaprosić ich na wspólny wyjazd nad rzekę, niestety Boczek niechcący parkuje swój wóz na stanowisku Paździocha, przez co ten dzwoni na policję, okazuje się, że samochód jest kradziony, wszyscy szukają właściciela samochodu, tylko Halina wie, że pojazd należy do Boczka, postanawia go kryć, gdyż Boczek trafił po prostu na nieuczciwego sprzedawcę.
Scena I
Salon
Halina ogląda konkurs w telewizji, w którym występuje Ferdek
[center]
Program w tv:
Urbański: Panie Kiepski, teraz pytania za 6 zgrzewkę, kto wynalazł puszki, których do dziś używa nasza marka „Mocny full” ?
Ferdek (Zakłopotany): yy, puszkę, wymyślił oczywiście, ten no, Aleksander Puszkin
Urbański: Jest pan pewien ?
Ferdek: Tak
Urbański: Muszę być pewien, że jest Pan pewien, jest Pan pewien ?
Ferdek (Nieśmiało): Tak, jestem pewien
Urbański: Musi mi Pan powiedzieć odpowiedź i, że definitywnie
Ferdek (Nieśmiało): że deficytywnie Aleksander Puszkin, wymyślił puszki
Urbański: Jeżeli to nie będzie prawidłowa odpowiedź, nie będzie Pan miał 6 zgrzewki, ale wygra Pan gwarantowane 5 zgrzewek piwa „Mocny full”, czy uważa pan, że to prawidłowa odpowiedź
Ferdek: No kurde, no tak !
Urbański: Otóż, czy to będzie Puszkin, dowiemy się po przerwie w „Fullionerach” ![/center]
Halina: Cholera jasna no ! Hmm, a co tu tak śmierdzi ? Jezus Maria ! Pierogi !
Halina wchodzi do kuchni, widzimy spalone na węgiel pierogi, wchodzi Boczek
Boczek: Dzień dobry pani Halinko ! O ! A co tu tak pięknie pachnie ?
Halina (Kaszląc): Jak pięknie Panie Boczek, spalenizną, mało brakowało a bym kuchnię spaliła !
Boczek: No to ja mogę zjeść, ja lubię takie spalone
Halina: Ale to dla męża, cholera a one spalone na węgiel !
Boczek: To Pani mu powie, że to pierogi śląskie, w mordę jeża !
Halina: No nic no, zrobi się nowe, mam nadzieję, że nie zdążę zanim wróci
Boczek (Jedząc czarne jak węgiel pierogi): O ! A gdzie to pan Ferdek sobie poszedł ? Pewnie do Stasia
Halina: A właśnie, że nie ! Poszedł proszę Pana do teleturnieju !
Boczek: Pan Ferdek będzie robił za widownię ?
Halina: Nie, odpowiada na pytania i wygrywa zgrzewki „Mocnego fulla” w „Fullionerach”
Boczek: hahaha, przecież on w ogóle wykształcenia nie ma, w mordę jeża !
Halina: Ale to pytania o piwo, w tej dziedzinie to on jest ekspertem
Boczek (Z wieloma pierogami w ustach): No tak, ale Pani Halinko ja nie po to do Pani..,
Halina: Ale Panie Boczek niech Pan zostawi te pierogi
Boczek: No ale, co ja robię, ja se nic nie robię, niech Pani wyjrzy przez okno
Halina: No co ?
Boczek: Widzi Pani tego Trabanta ?
Halina: Hahaha ! No widzę, ciekawe kto takiego grata wcisnął Paździochowi
Boczek: To nie Paździocha, to moje jest, kupiłem se, w mordę jeża !
Halina: A ! No to gratulację ! Panie Boczek !
Boczek: Kupiłem na aukcji, a ! Pani Halinko, niech Pani nie mówi mężowi o tym aucie
Halina: A to czemu ?
Boczek: Chce im zrobić niespodziankę, gdzieś schowam mu zaproszenie na wspólna przejażdżkę nad rzekę, ale nie wiem gdzie on najczęściej przebywa, może na tym fotelu przed telewizorem ?
Halina: Nie usiądzie dupą, nie zauważy, zanim wstanie to będzie już dawno zima i nici z rzeki. O ! Może Pan mu wrzucisz do jakiejś z tych wygranych zgrzewek
Boczek: O ! Świetny pomysł !
Wchodzi radosny Ferdek
Halina: Ferduś ! No i jak było opowiadaj, bo u nas jeszcze reklamy
Ferdek: To nie Puszkin kurde, ale pięć zgrzewek mam
Halina: Mogłeś wykorzystać koło do piwosza
Ferdek: Aj dupa tam
Halina: A gdzie masz zgrzewki ?
Ferdek: Zaniesłem do sypialni
Scena II
Salon
Ferdek, Halina i Boczek jedzą wspólny obiad
Ferdek: Halincia, co te pierogi takie czarne ?
Halina: Nie gdzie tam, zobacz jak Boczek wpieprza
Ferdek: Boczek to wpieprza wszystko jak leci
Boczek: Panie, Nie obrażaj pan
Ferdek: Kurde, Halincia one spalone są
Boczek: Nie, nie Panie Ferdku, bo to są pierogi śląskie
Halina: posól sobie, to nie będzie czuć w ogóle
Ferdek: No dobre
Ferdek idzie do kuchni, Halina daje znać Boczkowi żeby poszedł do sypialni z kopertą Boczek wstaje, przychodzi Ferdek i idzie do sypialni
Halina: A ty gdzie jełopie ?
Ferdek: Idę sobie moje nagrody wypiję
Ferdek wchodzi do sypialni
Ferdek: Panie Boczek wypieprzaj Pan stąd ! Bo Pan tu nie śpisz !
Boczek: Ja tak tylko
Ferdek: Zobacz Halina, ten już łasy na moje piwo, kurde, panie to jest na później, masz Pan tu takie zwykłe z lodówki
Boczek: A te nie zwykłe ?
Ferdek(Zabiera zgrzewki): Nie Panie to je nagroda !
Ferdek chowa zgrzewki do szafy na klucz
Babka (Z szafy): Co to jest ? Wypuszczaj mnie stąd kanalio !
Ferdek: Cicho bądź babka, masz tu pieroga
Babka: Fe ! Nie będę jeść pierogów kanalii, zabieraj te piwa stąd ty…
Ferdek zamknął szafę
Ferdek: I gitara
Halina (Szeptem): Włożyłeś Pan ?
Boczek kiwa głową
Słyszymy przeklinanie Paździocha na podwórku
Paździoch: karwasz twarz ! Niech ja tylko znajdę tego kutasa !
Ferdek, Boczek i Halina podchodzą do otwartego okna
Halina: Panie Paździoch, proszę nie przeklinać w miejscach publicznych
Paździoch: Na moim prywatnym miejscu parkingowym jakiś gnój zaparkował tym złomem
Ferdek: hahaha !
Paździoch: Dzwonie na policję !
Scena III
Salon
Ferdek czyta na kanapie gazetę z nagłówkiem: „Piękny gest terrorysty, wysadzając klub Stodoła w Warszawie śpiewał „Płonie stodoła” Niemena. Halina i Boczek siedzą na fotelach i oglądają telewizję
Wchodzi Paździoch.
Paździoch: Panie Ferdku ! Chamstwo w Państwie ! jakiś gnój osiedlowy zaparkował na moim miejscu, to zadzwoniłem na policję
Ferdek: A co mnie to gówno obchodzi ?
Paździoch: Okazało się, że to kradziony trabant był !
Boczek (w szoku): Santa Maria De Cuta Nedel Bondo !
Boczek wbiega do kuchni
Paździoch: A temu co ?
Ferdek nie może powstrzymać się od smiechu
Ferdek: Pewnie mu te śląskie pierogi dały się we znaki kurde, hahahaha !
Halina wchodzi dyskretnie do kuchni i zamyka drzwi, Boczek panicznie zjada ogórki ze słoika
Halina: Panie Boczek, może mi Pan to wszystko wytłumaczyć ? I zostaw pan te ogórki, bo się Pan zadławisz
Boczek: Nie mogię pani Halinko, jak się denerwuje to muszę jeść !
Halina: No dobrze, niech mi Pan opowie jak to było
Boczek (Zapłakany): No normalnie, w mordę jeża ! No kolega z pracy Mariusz Salceson z działu parówek pokazał mi te aukcje, no i ja żem ją wygrał, ja nie wiedziałem, że to kradzione !
Halina: No to nic się nie stało, ma Pan dane tego oszusta ?
Boczek: jakie dane, Pani Halinko, no umówiliśmy się normalnie na polu, ja nawet nie wiem jak on się nazywa, na tej aukcji nawet telefonu nie było, po prostu ja mu podałem maila w komentarzu, a ten mi wysłał miejsce spotkania, no i dałem mu pieniądze.
Halina: Panie Boczek, co jak co, ale Pan to jednak debil jesteś
Boczek: Pani Halinko, nie obrażaj Pani
Halina: No przepraszam panie Boczku, tak mi się wymsknęło
Boczek: Ale niech Pani nie mówi nic Ferdkowi
Halina: No to oczywiste, ale zaraz !
Boczek: No ?
Halina: Zaproszenie w zgrzewce !
Boczek: O w mordę jeża !
Scena IV
Salon
Ferdek patrzy prze okno, widzimy podwórko, na podwórku Paździoch rozmawia z policją
Paździoch: niech ja tylko dorwę tego gnoja, to mu nogi z dupy powyrywam !
Policjant: Ale spokojnie zaraz przejdziemy się po ludziach, spokojnie ! To musi być ktoś z osiedla, Ferdek się śmieje
Ferdek: A ja nie mam se auta i mam kurde spokój hahaha !
W tle Boczek skrada się do szafy i otwiera ją
Babka (Z szafy): Kanalia ! kanalia !
Ferdek: A ! Co ? Kurde ! Panie Boczek zostaw pan moja babkę, a ! piwka się zachciało tak ? Won stąd baleronie jeden !
Salon – chwila później
Ferdek znowu siedzi przy oknie, w tle zakrada się pod szafę Halina
Ferdek (Do Paździocha na podwórku): Panie Paździoch jakiś pies Panu kurde na Wartburga szcza !
Paździoch: Karwasz twarz ! Wypierdzielaj stąd sierściuchu jeden ! Karwasz twarz ! A gdybym był na swoim to by mi nie obszczał, tam nigdy nie szczają !
Halina otwiera po cichu drzwi i pokazuje babce, że ma być cicho
Halina(Szeptem): mamusia jest wolna
halina bierze zgrzewki po kolei i szuka listu, babka ucieka, wychodzi przez drzwi robiąc przeciąg
Ferdek: Kurde co je… Halincia ! Zostaw te piwo kurde ! I ty Halino przeciwko mnie ?
Podwórko w tym samym czasie
Paździoch do policjanta: Widziałeś Pan to ? Patologia ! Karwasz twarz ! Przyjrzyj im się Pan, ja Panu mówię !
Scena V
Kuchnia - chwila później
Ferdek i Marian piją wódkę
Marian:... No i chodzą teraz po domach i pytają ludzi o tego trabanta, do Pana też pewnie przyjadą, ale ja im powiedziałem, że to na pewno nie państwo
Ferdek: No tak panie, ale powiem Panu, że deficytywnie na naszym osiedlu złodziej na złodzieju, złodziejem pogania
Ferdek: panie, najpierw Boczek dwa razy, później moja osobista małżonka
Marian: No, ale co ?
Ferdek: No jak co, no piwo
Marian: Daj Pan spokój to jest nic w porównaniu ze mną
Scena VI
Halina i Boczek oglądają operę mydlaną
Boczek: I udało się pani Halinko ?
Halina: Udało się ! Mam kopertę z listem !
Ktoś puka do drzwi
Boczek: O Jezusie Nazareński
Halina: panie Boczek spokojnie !
Ferdek (Z kuchni do przedpokoju): No idę przecież kurde, przecież się nie rozerwię
Halina: gdyby to była policja to by powiedzieli
Z drzwi: Policja otwierać !
Boczek: O... O... O kurde !
Ferdek: A dzień dobry, dzień dobry, proszę, zapraszam !
Policja: Na parkingu znaleziono kradziony model trabanta, czy wiedzą Państwo może czyj to może być wóz ?
Ferdek (Przychodzi ze słoikiem ogórków): Może ogóra ?
Policjant: Nie dziękuję
Halina: A skąd przepraszam wiadomo, że to ktoś z osiedla ?
Boczek: W mordę jeża !
Halina: Ciii
Policjant: Ponieważ przez bramę może się dostać jedynie mieszkaniec osiedla, powinna Pani o tym wiedzieć
Halina: Nie, nie Panie władzo ja nie mam samochodu
Boczek: Ale ja mam ! W mordę jeża !
Policjant: Słucham ?
Ferdek(Z kuchni): A może wódki ?
Policjantka: Nie, karwasz twarz !
Policjant: Jak Pan się nazywa ?
Ferdek (Z kuchni): Nie to nie kurde
Boczek (Jąka się): A a a a Arnold Bo Bo Bo
Policjantka: Nazwisko proszę
Boczek (Jąka się): Bo, Bo, bo to nie moja wina !
Policjantka: A więc przyznaje się Pan, tak ?
Boczek (Jąka się): T t t t tak
Policjant: No dobrze
Ferdek przychodzi z Paździochem: No jak dobrze, no ukradł, to kurde musi ponieść karę !
Paździoch: No właśnie karwasz twarz !
Policjant: Specjalnie nie udzielaliśmy tej informacji, żeby nie doszło do oszustw, wiemy kto ukradł ten samochód, poznaliśmy po rejestracji, szukaliśmy tylko poszkodowanego
Halina: Cóż za szczęście ! Chcą Państwo może pieroga ?
Salon - chwila później, policjantów już nie ma
Paździoch: Panie Boczek, Pan jesteś świnia, erosoman, menda i tłuścioch !
Ferdek: I wesz Panie Marianie i wesz
Halina: No, ale przecież się chyba wszystko wyjaśniło, tak ? O co Panu chodzi ?
Boczek (Przerażony): No właśnie, w mordę jeża !
Paździoch: Bo to nie jest Pana parking, Pan tu nie parkujesz !
Jeżeli przeczytałeś, koniecznie wystaw opinię !
[center]
KONIEC[/center]