Jak dla mnie dobry odcinek
Na plus:
-Scena początkowa, Ferdek nie może spać i słucha rad Boczka na temat organizmu ludzkiego: Jama brzuszna musi być szczelnie wypełniona
Panie daj pan...O nie panie ja mam tu dawkę na noc wyliczoną
-Pożarcie całego talerza kotletów i opieprz od halinki: Ty sluchaj Boczka to sam będziesz wyglądał jak świnia
-Rozmowa z Paździochem o bezsenności: Maria Skłodowska KIRI, mówi to panu coś? No pewnie ta co żarówkę wymyśliła..No tak, albo Mao tse tung, Napoleon Bonaparty, że tylko kilka tych nazwisk przytoczę
-Pierwsza scena na dachu: Panie co pan widzisz? No gówno widzę bo ciemno jest nie?
I potem coś w stylu że ludzie śpią spokojnie w mieszkaniach, i panie po co? No bo gówno...Jest pan dzisiaj wyjątkowo błyskotliwy sąsiedzie
-Druga scena na dachu, grill z innymi "wyjątkowymi" osobami i próby powiedzenia Paździochowi o ważnej sprawie, opowieść o indianach karłowatych: Tylko sobie fujarki, liścmi figowca okręcają...W celu rytualnym? A nie, nie skąd...żeby ich te owady takie różne egzotyczne...nie kąsały
-Rozmowa z Paździochem o planach heleny: Nie mogę już patrzeć na tą małpią mordę, i lepiej żeby w dzień spał niż się szwędał
I kapitalne podsumowanie pijanego Paździocha: ...i uwolnić się od tego pierdolnika
-Rozmowa z Haliną o czarnej dziurze: I tam Halinka raz na kilkaset lat, powstaje taka czarna kosmiczna, dziura i ona tak wsysa wszystko do środka i tam się takie rzeczy dzieją że to się fizjologom nie śniło
Na minus:
-Końcowe sceny od kiedy Ferdek przyszedł na dach, dziwne z tym że Paździoch był na księżycu, bo właściwie dlaczego?
-Scena w kuchni z Mariolką trochę nudna, poza tekstem że Ferdek jest fajny jak sobie śpi, a na pewno mniej wulgarny
I to w zasadzie wszystko, końcowa ocena 8/10