Nie lubiłem za bardzo tej gry, bo ogólnie nie przepadam za wyścigami i mi źle idzie, ale tak się akurat złożyło, że jak byłem mały, to przez jakiś krótki czas miałem tylko tę jedną grę, więc z braku laku namiętnie niszczyłem samochody. Mój rekord to doturlanie się do mety bez drzwi, dachu, foteli i kół, ze zniszczonym podwoziem i płonącym silnikiem. Lubiłem również eksportować mapę dookoła głównej trasy, czasem przypadkiem, a czasem specjalnie
Mimo wszystko jestem z siebie dumny
To twórcy gry niech się wstydzą, że nie wszystko dało się tam rozwalić, bo dałbym radę więcej.
P.S. Też czasem grałem z bratem na podzielonym ekranie. Szło mu minimalnie lepiej, mimo, że jest młodszy, ale też nie był jakimś mistrzem