W końcu jakiś porządny odcinek.
Początek dobry, sen Halinki i rozmowa z Ferdkiem o marzeniach.
Podkradanie żarcia przez syna i synową dobre, fajnie się wypieprzył Walduś a Jolasia zasłoniła twarz torebką
Potem jak wpadł Ferdek i krzyk a potem tłumaczenia w salonie - na plus.
Obiadek taki sobie ale mimo to najlepszy jaki był w salonie.
Jolasia w miarę normalnie wyglądała a Walduś w końcu się porządnie zaśmiał.
Najgorsza Mariolka.
Boczek z wypiekaczem od Chajzera też dobry.
Następnie się rozkręciło na maksa.
Traktorek vs Karaoke - dobre.
Dobre tu było prawie wszystko.
Boczek z wypiekaczem od Chajzera też dobry.
Mogli się postarać o komisariat normalny.
Końcówka słaba, znów ten sam filozoficzny syf.
Z czystym sumieniem 8/10
Seb14 pisze:chociaż trochę mnie rozbawiły 2 momenty: ten, w którym Waldek się wywrócił i ten, w którym zbił słoik
.
To było dobre jak za dawnych czasów kiedy to Pażdzioch demolował kuchnię Kiepskich
I jeszcze jak ładowali to żarcie do toreb to przypominało to Pażdziochów z Bogacza.
allshadesofblue pisze: Dlaczego np. Paździoch nie chciał żeby Paździochowa kupiła sobie to karaoke i siłą ją powstrzymywał? Zupełnie niezrozumiała to dla mnie scena
A dlatego że kasę mieli tylko na jedno albo drugie - jeśli karaoke to nie traktorek.
Adam908 pisze:Helena już któryś odcinek z kolei wychodzi z domu i zaczyna opieprzać Paździocha już to się robi nudne
.
Na szczęście to nie była długa tyrada, dało się przeżyć.