Predator - Zaczyna sie niepozornie, jak drugie Commando - strzelaniny, one-linery, sprawy polityczne, jednak z czasem sytuacja staje się coraz bardziej napięta i to napięcie rośnie od chwili odwrotu z miejsca strzelaniny. Dużo akcji, ciekawa historia i w ogóle... 8/10
Predator 2 - Nie ma już takiej tajemniczości i stopniowania napięcia jak w jedynce, ale i tak jest nieźle. Nieco za wcześnie pokazali Predatora, ja rozumiem, że to dwójka, ale można było nieco potrzymać w niepewności. Akcja też za szybko rusza
. Od razu jesteśmy rzuceni w wir wojny gangów, bez jakiegoś wstępu. Efekty specjalne nie są już tak doskonałe jak w części pierwszej, ale dobre. Choć widać komputerowo niewidzialnego Predatora, czy komputerowe/blue screenowe latające gadżety łowcy. Akurat nie patrzyłem na takie rzeczy, tak mi się tylko wydawało. Film ogląda się z niezwykłym zainteresowaniem, od samego początku do końca, nie ma żadnych przestojów. Muzyka jest tak samo dobra jak w jedynce. Danny Glover kreuje takiego twardziela, że nawet nie wygląda nie niego
. Ale dobrze jest, według mnie nie widać aż tak braku Arnolda, ładnie zastąpili go innymi znanymi nazwiskami. Pomysł z miastem był trafnym strzałem i spisał się. Potencjał niemal w pełni został wykorzystany. Film często cytuje pierwszego Predatora i Aliens. Czasem nawet oglądało mi się jak ten drugi. Akcja w pociągu z migającym światłem niczym starcie w tym doku w Aliens. W ogóle jest takie samo ujęcie - idący Obcy po suficie (wiecie o co chodzi), idący Predator po pociągu i nagle wpadają do środka. Scena gdy Mike i jego ludzie otwierają drzwi i mierzą bronią, a tu nikogo nie ma, tylko same trupy przypominała mi tą, gdy oddział Marines po raz pierwszy odbiera sygnał z detektora ruchu i rusza nerwowo na korytarz, gdzie jest Newt jedynie. Nawiązań Predatora 1 jest cała masa, więc nawet nie ma co przytaczać. Ogólnie dobry sequel, jeden z najlepszych. 7/10.