Wszystkim te wzruszenie z powodu ostatniego odcinka przysłoniło racjonalny odbiór tego odcinka.
Ja poczułem nie wzruszenie a jedną wielką ulgę, że to już koniec !
Bo ten odcinek przekonał mnie ostatecznie, że nie ma co już tego ciągnąć w nieskończoność skoro co chwila słychać głośny strzał w stopę ze strony twórców.
Zalety odcinka:
- gasnący prąd przy ogłaszaniu wyników
- Stasiek śledzący ludzi jak w pierwszych sezonach
- zarażony wg Wezóła chorobą weneryczną
- Kusy pić czy nie pić
Wady odcinka:
- Kinga + wigilia = zgrzyt jakby ktoś gruzu nasypał widzom w zęby i przywalił łopatą do śniegu dla poprawki !
- lewacka troska o karpie
- pseudopolityczny bełkot na plebanii, jeszcze tylko pieprzenia o rowach, to znaczy JOW-ach brakowało
- naciągana przemiana Kozła
- ogólne nudy, nudy, nudy - nawet powrót Lucy nie wypadł dobrze, powinna wejść prosto do kościoła zza kotary
- brak klimatu wigilijnego, zimowy był ale świąteczny za trudny do uchwycenia
- znowu nachalne złamanie czwartej ściany na koniec - jeszcze łopatą do śniegu powinni widzowi przyp...lić bo może nie rozumiał że się do niego mówi
Błędy techniczno-logiczne:
- tydzień minął a ci go nie znaleźli i nic, nikt kupując opłatek na plebanii nie widział Kozła
- skoro prąd wysiadał w całej wiosce to skąd na plebanii wiedzieli że Kozioł wygrał ?
- szybka zmiana pór roku - to w odcinku było za bardzo widoczne
- żalili się że Kozioł nie odbiera żadnej komórki a od Wezółowej odebrał bez problemu
Uff x 130.
Ferdas20 pisze:akcja z karpiami, jak Hadziuk wpadł do stawu.
Można chyba wymagać więcej.