WAŻNE:
Pomóż przetrwać forum - zbiórka na dalszą działalność! Przekaż dowolną kwotę przelewem poprzez PATRONITE lub PAYPAL
- KLIKNIJ po szczegóły!
Możesz nas wesprzeć poprzez: Blik, przelew SMS | PATRONITE.PL || PayPal.com (kliknij: paypal lub płatność kartą)
Dla osób, które pomogą ranga Zasłużeni + wyróżnienie nicka kolorem i pogrubieniem. DZIĘKUJEMY!
OPIS:
Lucy i Monika próbują z całych sił przekonać Kusego, że przyjazd Moniki to dla niego najlepsze rozwiązanie. Kusy uważa, że to głupie i jawnie daje upust swemu niezadowoleniu. Monika, na wieść o ognisku, jakie Kusy zrobił wcześniej ze swoich obrazów w ofierze miłości, wpada w szał, oraz traci zainteresowanie Kusym, bo artysta bez obrazów wartości nie przedstawia. Już ma wyjechać, kiedy okazuje się, że to dramatyczne wydarzenie zostało nagrane przez Kingę na komórce. Filmik okazuje się mieć nie tylko wartość emocjonalną, ale może przede wszystkim rynkową; teraz zapał Moniki do reprezentowania Kusego staje się totalny. Totalne jest także jej działanie, aby nakłonić Kusego do malowania.
Pietrek gorączkowo próbuje wymyślić hitowy program, który uzasadniłby przedłużenie jego kontraktu. Pomysł podsuwa mu niespodziewanie tak zwane życie codzienne, które we wsi, takiej jak Wilkowyje toczy się najczęściej pod sklepem. Idea, a jednocześnie nazwa programu to "Wybacz mnie" i Pietrek jest pewny, że wpadł na genialne rozwiązanie swojego problemu, bo przecież powszechnie wiadomo, że nic tak nie podnosi oglądalności, jak grzebanie się w cudzych, prywatnych sprawach.
Polska Partia Uczciwości w osobie swoich założycieli, senatora i Czerepacha, ma nowe wyzwanie - jak przed wyborami poradzić sobie z tzw. parytetem, skoro w szeregach partii kobiet brak. Senator wpada na pomysł, który Czerepach ocenia jako genialny i przede wszystkim prosty w realizacji. Obaj panowie w swoim zadufaniu zapomnieli tylko o jednym; ich osobiste żony, fundament powodzenia akcji parytet, już dawno przestały być li tylko reprezentacyjnym i niemym dodatkiem przywódców partii.
Wśród wielu nowych inicjatyw duszpasterskich wikarych jest także próba założenia chóru przez księdza Macieja, która, z powodu poziomu reprezentantek, kończy się niepowodzeniem. Swój pomysł naprawy życia na wsi przedstawia także ksiądz; plan ten wymaga jednak pozyskania środków finansowych.
Zagrożony widmem utraty pracy Pietrek, realizuje swój pomysł hitowego programu. Niestety, w trakcie programu wychodzą pewne scenariuszowe niedociągnięcia prowadzące do dramatycznych, wręcz gorszących skutków. Kiedy Witebski dociera do Wilkowyj i wkracza do swojego studia, okazuje się ono okiem cyklonu.
MOJA OCENA:
Tytuł kojarzy mi się z ,,Miodowymi Latami'' z odc. ,,Przepraszam Cię'', a wątek chóru był w ,,Ojcu Mateuszu''. To mnie jakoś pozytywnie nastawiło do tego odcinka, bo 2 wyżej wspomniane wyszły bardzo dobrze. Monika denerwuje, ale na szczęście nie jest jedyna w tym odcinku- problemy Senatora i Czerepacha bardzo bawią. Inicjatywa księży też jest dobra. Program Pietrka dla niego wyszedł źle, ale dla oka bardzo miło. Dobre zakończenie.
Ale bezsens, najpierw Halina i Lodzia pchają się same na listy, szantażują mężów, do przodu pełną piersią a potem następny sezon same rezygnują z posłowania ze strachu. Jak mnie wkurzają takie nielogiczne akcje.
Wrzaski Żakowej w studio telewizji Wilkowyje beznadzieja, o wiele lepiej było w tym czasie na ławeczce - zasługa aktorów.
Poza tym proboszcz sobie nagle przypomina po tylu latach o biednych dzieciach jak już tyle było akcji wcześniej, i z angielskim, i dożywianiem. Bez sensu.
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
Trochę to nielogiczne, ale właśnie dlatego realistyczne, bo kobiety takie są. Jednak co do realizacji masz rację, że wszystko dało się zrobić... ciszej.
Przecież Adamczyk ustami Solejuka sam mówił że jak kobieta się zaprze to nie ma siły a tu inne bohaterki zmieniają zdanie co odcinek. Tu nie ma żadnej logiki w tym serialu, jedynie czym się można cieszyć to smrodem krowiego łajna.
- Panie, nie dam bo nie mam, nawet jakbym chciał dać to nie dam bo mnie wyżarli do zera, do cna !
- Ale kto pana wyżarł ?
- Jak to kto, Pażdziochy biznesmeny zasrane...
- To u pana też byli ?
Coś w tym jest. Sama Lucy to propaganda feministycznego sukcesu. Jednak całokształt jest zabawny pomimo takich detali, a czasem padają tam też jakieś mądre myśli.